Ojciec chrzestny.

748 81 14
                                    

James Potter patrzył na siedzącą przed nim kobietę, która wpatrywała się w niego z upartym wyrazem twarzy. Ręce założyła na pokaźnym brzuchu, w gdzie rosło ich pierwsze dziecko, na które z niecierpliwością czekali.

­– Jesteś całkowicie pewny, że to odpowiednia osoba? – zapytała Lily marszcząc brwi. Oczywiście była świadoma jakie relacje łączą Jamesa z huncwotami. Cieszyła się, że w takich niepewnych czasach jej mąż ma wiernych i godnych zaufania przyjaciół. Jednak do tak ważnej roli wyobrażała sobie kogoś spokojnego i ułożonego, a on był przeciwieństwem tego wszystkiego.

– To mój brat. – odparł cicho okularnik parząc żonie prosto w oczy. – Może nie łączy nas krew, ale pod każdym innym względem, to jest mój brat.

– Remus też jest dla ciebie ważny. – rzuciła kobieta wzdychając – Jest wcieleniem dobroci i spokoju, a widzę że w ogóle nie bierzesz go pod uwagę.

James przeczesał ręką włosy na co Lily mimowolnie się uśmiechnęła. Ten gest był jej tak dobrze znany z przeszłości, że gdzieś głęboko w sercu poczuła tęsknotę za beztroskimi szkolnymi dniami.

– Kocham Remusa jak brata. – powiedział. – Ale wiesz, że coś z nim ostatnio nie tak. Zachowuje się dziwnie. Pojawia się niezwykle rzadko, a jak już jest to widać, że coś go trapi, a pamiętasz co mówił Dumbledore?

– To śmieszne! – Lily pokręciła z niedowierzaniem głową. – Nie uważasz chyba, że Remus jest szpiegiem Sam-Wiesz-Kogo! Nigdy w to nie uwierzę!

Mężczyzna chwycił swoją żonę za rękę i ścisnął delikatnie.

– Nie. Nigdy bym nie posądził go o coś takiego, ale jego zachowanie... – westchnął. – Kiedyś mówiliśmy sobie wszystko, a teraz on ma jakąś poważną tajemnicę. To mnie martwi. Boję się, że przez wojnę stracił do nas zaufanie. Dlatego nie wziąłem go pod uwagę. Zresztą zarówno Remus i Peter wiedzą, że mnie i Syriusza łączy specjalna więź.

– Ja też to wiem. – przerwała mu cicho Lily. – Ale on jest taki nieodpowiedzialny i...

– Lils. – James nie dał jej dokończyć. – Jako świadek na naszym ślubie spisał się na medal. Ma teraz bardzo odpowiedzialną pracę i świetnie sobie radzi. Jest kretynem, ale wie kiedy musi się wziąć za siebie.

Rudowłosa kobieta patrzyła jak jej mąż z ogniem w oczach opowiada o swoim najlepszym przyjacielu, swoim bracie i na jej ustach pojawił się uśmiech. Trochę zazdrościła, że James ma taką osobę w swoim życiu. Ona i jej siostra nie żyły w najlepszych stosunkach, ich kontakt ograniczał się do okolicznościowych listów, Laura była jej przyjaciółką, ale w ich relacji nie było tego specjalnego czegoś, dawniej myślała o Dorcas jak o swojej siostrze. Kiedy pomyślała o swojej ciemnowłosej przyjaciółce jej serce przeszył ból. Mimo upływu lat dalej nie potrafiła myśleć o niej bez smutku.

– Niech będzie. – zgodziła się. – Chyba masz rację, że Syriusz to najlepszy wybór.

James uśmiechnął się radośnie i pochylił się w kierunku żony żeby wcisnąć na jej usta szybki pocałunek.

– Nie będziesz tego żałować – obiecał całując ją raz jeszcze, po czym wstał i jednym ruchem różdżki przywołał swoją kurtkę.

– A ty gdzie? – zapytała Lily obserwując ubierającego się męża.

– Muszę mu przekazać radosną nowinę! – powiedział cały czas uśmiechając się szeroko. Lily pokręciła głową i powoli wstała.

– Zaproś go na kolację o coś takiego powinniśmy go poprosić razem.

Sekrety Huncwotów - Miniaturki.Where stories live. Discover now