Eliksir literacki II. Dostojewski i fantastyka

21 5 0
                                    


Szczerze powiedziawszy, mam wrażenie, że to, co ja zaraz napiszę, a Wy przeczytacie, powieje lekką kontrowersją. W końcu Fiodor Michaiłowicz Dostojewski (Федор Михайлович Достоевский) to chyba jeden z tych autorów klasyki, który jest nawet lubiany przez uczniów w szkołach (wybaczcie mi to pominięcie pozostali czytacze klasyki). Ja zaliczam się do tych, którzy Dostojewskiego i jego twórczości nie mogą znieść – i nie, Moi Drodzy, to nie tak, że mnie do tego nie ciągnie. Jestem z tych, którzy ostatnio więcej siedzą w XIX-wiecznej literaturze rosyjskiej niż przed telewizorem. Pałam szczerą miłością do Puszkina (nawet do tych pierwszych utworów w prozie), ubóstwiam Lermontowa i Gogola, a o utworach Turgieniewa pisałam pracę licencjacką, więc z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie tylko z racji wykształcenia, ale z własnego zapału coś tam liznęłam tej klasyki.

I Dostojewski mi nie pasuje – nie przepadam za nim jak za człowiekiem (chcąc nie chcąc musiałam się zapoznać z jego biografią) i nie przemawia do mnie jego twórczość. Tak samo mam z Tołstojem, więc raczej nie będę tych dwóch panów klepać po główkach.

Czy wolałabym, że Dostojewski nigdy nie porzucił służby w Departamencie Inżynieryjnym na rzecz pisarstwa (zrobił to w październiku 1844 roku, może Wam się przydać w Milionerach)? No cóż, możliwe, że któreś z jego żon taka myśl przeszła przez głowę, ale nie mnie – mimo tego, że męczyłam się niemiłosiernie przy spotkaniach z Idiotą, Zbrodnią i karą, a miejscami z Biednymi ludźmi. Mimo wszystko szanuję niektóre elementy jego powieści – kategoria Sobowtóra, nawiązania do jurodiwych, a nawet ta nieporadna miłość w Biednych ludziach miała w sobie coś urzekającego. Na pewno nie urzekało mnie to, że niektóre swoje opisy kopiował z powieści do powieści (taką ciekawostkę sprzedała mi pewna pani doktor, zajmująca się historią literatury).

Kończmy jednak ten przydługi wstęp, bo zaraz mi część czytelników ucieknie. O co chodzi mi z tą fantastyką u Dostojewskiego? Głównie o to, że jak to powiedziała pewna profesor, z którą miałam zajęcia, nie ma rosyjskiego dziewiętnastowiecznego pisarza, który nie wysmarowałby czegoś w kategorii fantasy. Dzięki niej poznałam też opowiadanie Bobok – jedną z niewielu pozycji z dorobku Dostojewskiego, do której nie musiałam się przymuszać.

Główny bohater to zmęczony życiem, lekko zmęczony literat, który dla rozrywki wybiera się na pogrzeb krewniaka. Bohater nawet tego nie kryje przed czytelnikiem. „Chciałem się rozerwać, trafiłem na pogrzeb. Mój daleki krewny" [1]. No cóż, nie mnie oceniać jego rozrywki. No dobrze, może i mnie, ale nie przeszkadza mi to. To bardzo dobrze oddaję złośliwość charakteru bohatera.

W pewnym momencie Iwan Iwanowicz oddzielił się od pogrzebowego pochodu i został świadkiem czegoś... niecodziennego. Został świadkiem rozmowy między martwymi ludźmi, zakopanymi już pod ziemią. I, oj, jak oni rozmawiali. Nikt się tam ze sobą nie szczypie, w tej konwersacji Dostojewski ukazał różne grzeszki wyższych sfer swoich czasów. Dla przykładu jeden z niewinnych grzeszków. „A panu, ekscelencjo, nie radzę zadzierać nosa – ja o panu coś mogłabym powiedzieć: jak to pana spod pewnego małżeńskiego łoża lokaj rano wymiótł szczotką" [2].

Czy to oznacza, że opowiadanie warto przeczytać tylko dla ukazania mrocznej strony ludzi z XIX wieku? Oczywiście, że nie. Po pierwsze, koncepcja tego, czym jest tytułowy Bobok i co ma z tym wspólnego bycie trupem jest bardzo ciekawa. Pomysł podsłuchiwania martwych też wydaje mi się oryginalny – nawet teraz, gdy setki motywów już się przeplotły. Sam język i styl też wydaje się bardziej przystępny niż ten, do którego autor przyzwyczaił nas w powieściach.

Korzystając z okazji, wspomnę krótko o tym, w jakiej książce dorwałam Boboka. Kupiłam ją za 11 złotych na olx parę lat temu – Opowieści niesamowite. Groza i niesamowitość w prozie rosyjskiej XIX i początku XX wieku. Książka jest wzbogacona o niesamowite ilustracje Andrzeja Strumiłło. Naprawdę cudownie wpasowuje się w klimat. Poza Dostojewskim znajdują się tam między innymi utwory Puszkina, Gogola, Lermontowa, Turgieniewa, Czechowa, Leskowa i Sołoguba. Jeżeli dobrze się orientuję to istnieje wznowione wydanie tej książki, a poza nią są jeszcze opowieści niesamowite z Francji (posiadam) i Niemiec. W przyszłości pewnie sprawię sobie wszystkie trzy domu wznowionego wydania, ale, patrząc po francuskich opowieściach, ta wersja nie zawiera już ilustracji i innych elementów graficznych.

[1] Cytat pochodzi z opowiadania Bobok, tłumaczenie: Maria Leśniewska, strona: 225, Opowieści niesamowite. Groza i niesamowitość w prozie rosyjskiej XIX i początku XX wieku, wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy, rok: 1977.

[2] Cytat pochodzi z opowiadania Bobok, tłumaczenie: Maria Leśniewska, strona: 230, Opowieści niesamowite. Groza i niesamowitość w prozie rosyjskiej XIX i początku XX wieku, wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy, rok: 1977.

[3] Część informacji na temat życiorysu Dostojewskiego pochodzi ze zbiorowego opracowania pod redakcją Mariana Jakóbca: Historia literatury rosyjskiej, tom 2. Rozdział poświęcony Fiodorowi Dostojewskiemu napisał Ryszard Przybylski.

Autor: CattCheshire

Eliksir PisarskiWhere stories live. Discover now