Rozdział 1. Cmentarz Mgieł

82 6 0
                                    

Niespokojne fale targały nienazwanym morzem i potężnym statkiem przedzierającym się przez nieskończone wody. Gdzie się nie obrócić nie było nic prócz przytłaczającego swym ogromem oceanu. Tylko okręt będący zaledwie małym punktem w tym bezkresie był jakąś ostoją, której Kassandra nie chciała się puszczać. Kurczowo trzymała się burty, jednocześnie próbując zachować niewzruszoną postawę. Przecież nie mogła przed istną zgrają poszukiwaczy przygód dać po sobie znać, że odczuwa niepokój, patrząc na to spienione pustkowie. Odgarnęła na bok rude włosy, które wypadły z warkocza na jej czoło. Poprawiła rzemienie przy idealnie przylegającej do ciała skórzanej zbroi. Miecz był na swoim miejscu, tak samo jak zestaw noży przytroczonych do pasa. Zadziwiający był fakt, jak kilka kawałków naostrzonego metalu może poprawić pewność siebie. Kassandra wzięła głęboki wdech, przybrała lekki aktorski uśmiech i rozejrzała się po pokładzie.

Odgłosy krążącej po statku załogi działały w pewien sposób uspokajająco. W takim miejscu nie mogło być nic gorszego niż samotność, dlatego też wojowniczka cieszyła się, że obok stał Auro i jego przyjaciel Wilgar - były karczmarz próbujący na nowo przyzwyczaić się do noszenia pancerza. Choć stary ekwipunek zamiast błyszczeć nieco poszarzał, niebieskie zdobienia ze wzmacnianej skóry nie były już pierwszej jakości, a brzuch trochę urósł podczas pracy w tawernie wygląd całości nadal budził niemały podziw. W piwnych oczach brodacza mimo to gościł jakiś lęk. Rozglądał się po nieznajomych twarzach, uciekał wzrokiem od groźniej wyglądających typów i zadziornych kobiet. Wiecznie sprawdzał, czy wszystko ma, dotykał pochwy miecza, jakby go parzyła. Kassandrze nie umknął fakt, że podobnie jak ona, tak i Wilgar ukrywał ten niepokój. Choć jego obawy ewidentnie były skierowane bardziej w stronę ludzi i powrotu do walki, a nie oceanu.

- Coś się zmieniło. - Auro wyrwał Kassandrę z cichych obserwacji szeptem skierowanym bardziej do siebie niż przyjaciół. Dopiero po chwili zdał się wrócić z krótkiego letargu i odezwał się do towarzyszy, nadal nie unosząc głosu ani odrobinę. - Czujecie to? Bo ja dostałem gęsiej skórki. - Szermierz poprawił czerwony kaptur i szal połączony z czarną zbroją. Skrzyżował ręce na torsie, ciągle przesuwając dłonią po ostrych ćwiekach na bordowych rękawach i patrzył w bezden wody.

Kassandra rzeczywiście też coś poczuła, ale była skupiona na morzu i ludziach. Dziwny dreszcz, który przeszył całe jej ciało zgoniła na prądy zimnego powietrza przecinające pokład. Ale teraz, gdy wróciła do pełni świadomości, wiedziała, że to nie mroźny powiew był powodem, przez który włosy na całym ciele stanęły dęba. Wilgar przygryzł wargę w nerwowym grymasie i podrapał się po szyi. Chciał coś powiedzieć, lecz Kassandra zdecydowała się wyprzedzić go z komentarzem.

- Czujny jesteś. - Rzuciła nieco kpiąco do Auro. - Aż zbyt czujny jak na ciebie. - Dziewczyna spojrzała wprost w przymrużone fioletowe oczy partnera. Kąciki jej ust uniosły się w ironicznym uśmieszku. Wiedziała jak wojownik nie znosi tego gestu i tonu. Cóż mogła poradzić na to, że tak lubiła działać mu na nerwy? Teraz w ten sposób przynajmniej dodała sobie nieco pewności siebie i odegnała myśli o niekończącej się głębi. 

- Wśród tej bandy rycerzyków nie można tracić czujności. - skwitował Auro. Odwrócił się od wody i oparł o burtę łokciami. Przymknął oczy i delektował się wiatrem, który rozwiewał jego wygolone na bokach czarne jak smoła włosy. - Jak tylko trafią na ląd nieograniczony żadnym prawem odwali im od wolności. - kontynuował ze stoickim spokojem. - Połowa zamordowałaby cię przy najbliższej okazji. Myślisz, że będą wtedy pamiętać o rzuconych tu na szybko sojuszach?

- Może warto w końcu komuś zaufać, co Auro? - wciął się do rozmowy Wilgar. - Ja na przykład dostałem kawał dobrego jedzenia od tej skrytobójczyni, z którą rozmawiała Kassandra. - Brodacz uśmiechnął się szeroko i wskazał na już prawie opróżniony lniany woreczek. - Trochę mi zostało jakbyś chciał spróbować.

Bojownicy BurzWhere stories live. Discover now