Rozdział II

767 56 71
                                    

Czasem desperacko próbował sobie JĄ przypomnieć. Do szału i furii doprowadzała go świadomość, że nie pamięta właśnie tej, jednej rzeczy, tej, którą najbardziej chciałby pamiętać. Kiedy indziej z całych sił próbował zapomnieć o tym, że jej mglista sylwetka istnieje w ogóle na skraju jego umysłu. Najczęściej jednak był święcie przekonany, że to tylko omam, powtarzający się sen bez znaczenia lub kolejny efekt uboczny jego ostatniej walki z Czarnym Panem. Nawet tego nie było dane mu pamiętać. Los pozbawił go jedynych rzeczy, które chciałby móc wspominać – bohaterskiej walki, za którą pozwolono mu żyć i tej zmyślonej kobiety, mrzonki dla której próbował egzystować, bo ona jedna ogrzewała nocą jego martwe serce choć na ułamek sekundy. Rankiem nie mógł sobie przypomnieć, jak brzmiał jej głos. Jakiego koloru były oczy, które czasem zwidywały mu się w mroku. Pamiętał jedynie uczucie ciepła i ulgi. Pamiętał, że tak nie czuł się nawet w szkole, gdy miał jeszcze nadzieję, że Lily może pokochać właśnie jego. Zaciskał w złości pięści i ciskał gromy z oczu. Patrzył na tych wszystkich weteranów wojny, którzy otaczali go przez cały dzień podczas obrzydliwych, pozbawionych smaku posiłków, podczas godzin spędzanych w salonie w oczekiwaniu na święty spokój. Patrzył i widział te wszystkie zmarnowane życia, zniszczone marzenia, zniweczone nadzieje. I czuł się lepiej.

Dom Hermiony i Harry'ego Potterów stał na uboczu niedużej wsi nieopodal Liverpoolu. Prowadziła do niego polna droga, która wiosną i jesienią zamieniała się w koryto pełne mazistego błota, zaś latem wzbijała tumany kurzu za każdym razem, gdy ktoś wystarczająco zdesperowany postanowił nią przejść. Pan domu uparcie nazywał ją jednak ścieżką. Hermiona domyślała się, czemu jej mąż wybrał właśnie ten dom. Wokół nie było widać żywego ducha, okolica była naprawdę odludna a wszyscy ich znajomi mieszkali na tyle daleko, że nie musiał się obawiać odwiedzin wścibskich sąsiadów. Tym właśnie, co najbardziej rozbawiało Gryfonkę w czarodziejskim świecie było zakorzenione przywiązanie do odległości. Mimo teleportacji i sieci Fiu, jej magiczni znajomi znacznie częściej kontaktowali się z bliżej mieszkającymi przyjaciółmi. Tak naprawdę Hermiona musiała przyznać, że urwała się większość jej szkolnych znajomości. Jedynie Ginny i Ron z rzadka wpadali z wizytą lub zapraszali ją na kawę lub obiad. Oczywiście widywała mnóstwo ważnych osobistości na wszelkiego rodzaju balach dobroczynnych, uroczystościach i rocznicach związanych z pokonaniem Sami – Wiecie – Kogo, ale to było coś zupełnie innego. Tam nawet starzy przyjaciele odnosili się do siebie z rezerwą, starając się nie psuć podniosłego, poważnego nastroju chwili. A potem, gdy już oficjalna część przyjęcia się kończyła, Harry'ego otaczał krąg znajomych i fanów i jakoś wszyscy zapominali o siedzącej małą córeczką, zalęknionej żonie gospodarza...

Harry nie piastował żadnego ważnego stanowiska w Ministerstwie. Hermiona właściwie nie wiedziała, czym zajmuje się jej mąż pomiędzy ósmą, a szesnastą i szczerze mówiąc – nie interesowało jej to. Jedynym, co było dla niej ważne, pozostawał fakt, że przez te osiem godzin jego wzrok, gesty lub słowa nie wyrządzą jej żadnej krzywdy. Przez ten czas czuła się prawie wolna. Rosie rosła jak na drożdżach, w ich domu wciąż coś się psuło, nigdy jednak nie brakowało pieniędzy na remonty, nowe ubrania, czy zagraniczne podróże. Kiedyś bardzo marzyła o takim życiu – dostatnim i beztroskim, u boku odpowiedzialnego mężczyzny. Mogłaby wtedy wychować ich dzieci, zająć się ich edukacją i swoją pasją – zdobywaniem wiedzy. Hermiona nie wątpiła, że mimo codziennych obowiązków znalazłaby czas na dalszą naukę, ale nie odważyła się o tym powiedzieć Harry'emu. Była pewna, że rozwścieczyłoby go choćby podejrzenie, że kobiecie mogłoby przejść coś takiego przez myśl. Uważał ją za gorszą, głupszą, niezdolną do samodzielności i Hermiona czasem prawie mu w to wierzyła. A przynajmniej bardzo chciała w to uwierzyć, bo wiedziała, że byłoby jej łatwiej znosić codzienne upokorzenia.

Najlepsza Przyjaciółka Szatana - Pottermione/Sevmione ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now