Flying Solo 1

696 34 3
                                    

-candle situation-

Zdyszana Julie opuściła rękę w której trzymała mikrofon i z szerokim uśmiechem wbijała wzrok w wiwatujących uczniów. Ogarniało ją szczęście nie do opisania. Adrenalina buzowała jej w żyłach a wzrok skierowany na nią i chłopaków dodawał jej pewności siebie.

Po głębokim ukłonie oddech dziewczyny unormował się a oklaski nie miały końca. Julie rozłożyła ręce a wtedy czar prysł. Jakby godzina dwunasta wybiła na zegarze i wszystko zaczęło z powrotem zamieniać się w dynie. No nie do końca, ale jednak nowi przyjaciele dziewczyny zniknęli ze sceny.

Uczniów ogarnęło zaskoczenie. Oczekiwali odpowiedzi od panikującej nastolatki.

- Hej, gdzie reszta zespołu się podziała? - na scenę wbiegł gość od oświetlenia i dźwięku.

- Czekaj! Czy to były hologramy? - zapytała podekscytowana fioletowa peruka, co spotkało się ze śmiertelnym spojrzeniem Carrie w jej stronę.

- Tak! Tak to były hologramy - Julie przytaknęła nerwowo ale już pewniej. Dziewczyna wyjaśniła szybko że połączyła się przed występem z projektorem wiszącym przy suficie.

Połknęli haczyk. Oklaski raz jeszcze ogarnęły pomieszczenie.

- Okej ludzie, występ skończony - Pani dyrektor klasnęła w dłonie, co wywołało natychmiastową reakcję uczniów, którzy szepcząc między sobą udali się do wyjścia z sali gimnastycznej.

Pewna złotowłosa została właśnie popchnięta przez chłopaków z drużyny na co burknęła pod nosem poprawiając sweter. Widząc rozwiązaną sznurówkę wróciła na koniec "kolejki" przepychającego się tłumu i klęknęła na jedno kolano aby zrobić swoje. Wtem nieumyślnie podsłuchała rozmowę Julie z Flynn które wcale nie były aż takie dyskretne.

- Od kiedy okłamujemy siebie nawzajem? - zapytała dziewczyna w czerwono niebieskich barwach.

- Flynn... Przepraszam.

- "Przepraszam"? Tylko tyle masz mi do powiedzenia? - dziewczyna w warkoczykach rzuciła się do wyjścia. Biegła nie oglądając się za siebie.

Julie ruszyła za nią nie zwracając uwagi na słyszącą wszystko Octavię. Zielonooka tylko szepnęła jej imię, ale na nic to. Wkrótce została sama w wielkiej sali gimnastycznej.

- Świetnie! - powiedziała odrobinę za głośno pozwalając aby echo odbiło się od ścian i do niej wróciło.

Mlasnęła niezadowolona i pchnęła drzwi na korytarz, który aż pękał w szwach.

- Eh czy ja wytrzymam tu kolejny tydzień? - zapytała się w duchu złotowłosa przeciskając się miedzy grupką chyba cheerleaderek w barwach ich szkoły. Ton głosu w jej głowie brzmiał jakby zaraz mogła pluć jadem, tylko czemu aż tak się zdenerwowała.

Po korytarzu rozszedł się dźwięk dzwonka, przez co rozmowy uczniów wraz z nimi samymi przeniosły się do sal. Octavia przyśpieszyła kroku wspinając się po schodach mijając nastolatków opierających się o barierkę. Niechęć i desperacja panowała między uczniami stojącymi przed klasą do języka angielskiego.

Atmosfera mimo tego była dość normalna i codzienna, w końcu nauczyciel zawsze może spytać z jakiegoś "błahego" tematu a uczniowi poślizgnie się noga i upadnie całując się z brudną podłogą, oczywiście w przenośni. Do złotowłosej podeszła wnet Grace, która wyglądała dosłownie jak widmo.

- Grace? Żyjesz? Słyszysz mnie? - zielonooka potrząsnęła przyjaciółką - gdzie jest Simon, on nigdy się nie spóźnia.

- Tak tak, żyje - mruknęła słabo - po prostu nie spałam w nocy. Wiesz, uczyłam się na ten głupi przedmiot. Simon jest chory, pisałam ci rano. Byliśmy wczoraj wieczorem nad jeziorem i oboje wpadliśmy, najwyraźniej on ma słabszą odporność - zaśmiała się.

zero talentu | julie and the phantoms | zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz