Finally Free 4

120 6 0
                                    



Siemanko, chciałabym tylko zrobić krótki disclaimer. Dość ogólny, bo dotyczyć będzie w sumie dwóch ważnych aspektów tej książki:

- pierwsza sprawa jest taka, że każdy twórca piszący fanfiction, szczególnie na podstawie filmu czy serialu, zazwyczaj inaczej przedstawia daną postać. Dlatego ja mogę zrobić gbura z Alexa (trochę tak robię, ups wybaczcie), Reggiego, Luke'a a nawet z Julie. Na tym polega magia pisania fanfików. Ja, dla przykładu, staram się odwzorować charakter duchów czy Julie (czy skutecznie? to zostawiam wam do oceny), ale wiadomo że zdarzają się momenty, w których nieco przerysowuję ich zachowania, lecz robię to po to, aby wpasować je w klimat książki. Nie bierzcie tego wszystkiego tak bezpośrednio do siebie, jestem pewna, a nawet wiemy to z serialu, że Alex to cinnamon roll i jest bardzo łagodny i bezgranicznie miły;

- druga sprawa. Wiem, że wiele wątków w książce może być mylących, jak np. Octavia spoliczkowała Alex'a, a następnie przeszła przez Reggiego (jakkolwiek to brzmi) lub kiedy widzi duchy kiedy nie powinna. Z braku małej ilości czasu, nie piszę rozdziałów tak często jakbym chciała, co sprawia że zakończenie książki, a przy tym odpowiedzi na wszystkie tajemnice oddalają się, za co bardzo przepraszam. W czwartek piszę egzaminy, i bardzo się boję, obym zdała.

see ya

-zepsutosc

edit. egzaminki zdane, mam chwilę wakacji, jej - edit2. i minęły trzy miesiące...


-long conversation-

Dziewczyna weszła do domu chowając klucze do kieszeni. Poprawiła koszulę którą miała na sobie i weszła z przedpokoju na korytarz.

- Proszę proszę. Któż to postanowił się zjawić - Octavia usłyszała głos swojej mamy, która wyglądała jakby na nią czekała.

Kobieta siedziała w fotelu z nogą założoną na drugą nogę. Jej ciemne włosy opadały na ramiona, a fioletowa sukienka podkreślała jej równie ciemne jak włosy oczy, które odbijały promienie białego światła lampy. Claudia trzymała w dłoni kieliszek z czerwonym winem i powiedzmy sobie szczerze, wyglądała majestatycznie. Octavii aż nie chciało się wierzyć, że jeszcze parę tygodni temu, jej rodzicielka wyglądała zupełnie inaczej. A tak właściwie, w ogóle nie wyglądała, ponieważ zdarzało się, że dziewczyna widziała swoją mamę maksymalnie raz w tygodniu, gdy miała szczęście, dwa lub trzy.

- Zastanawiałam się o której cię dziś zobaczę. Zazwyczaj jesteś w domu dość szybko - powiedziała podnosząc się fotela i odkładając kieliszek na kawowy stolik.

Octavia prychnęła, ale powstrzymała się od kąśliwego komentarza - zatrzymałam się u Julie na chwilę, dlatego mnie nie było - odpowiedziała najłagodniej jak potrafiła.

Gdy kobieta zbliżyła się do córki, dziewczyna mogła zobaczyć jej pomalowane na czerwono usta i rzęsy które toczyły ze sobą walkę o wydostanie się zza dużej ilości tuszu - miałam nadzieję, że zdążymy porozmawiać zanim wyjdę, a zrobię to już za chwilę, dlatego będę się streszczać.

Kobieta westchnęła z zamiarem powiedzenia czegoś, jednak dziewczyna ją uprzedziła.

- Nie musisz się o mnie martwić, nie pierwszy raz będę sama w domu. A poza tym, też za chwile wychodzę. Julie będzie grać ze swoją kapelą w klubie i dostałam zaproszenie - Octavia minęła swoją rodzicielkę i otworzyła drzwi do swojego pokoju rzucając na podłogę torbę.

zero talentu | julie and the phantoms | zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz