Wake Up 1

1.4K 60 11
                                    

-another dull day-

Los Angeles, 2020

- Hej! Wychodzę za chwile! - zawołała złotowłosa nie otrzymując odpowiedzi - w lodówce jest sok! Jak będę wracać ze szkoły to wpadnę do sklepu aby uzupełnić zapasy!

Dziewczyna znów nie otrzymała odpowiedzi, dlatego wyszła z kuchni i podreptała korytarzem, aby stanąć przed pięknymi dębowymi drzwiami. Wpierw delikatnie przystawiła kostki śródręcza do drewna, a następnie stuknęła w nie pare razy.

- Mamo? - Octavia chwyciła za klamkę i pchnęła drzwi do przodu. W pokoju panował mrok. Żaluzje były zaciągnięte, po pomieszczeniu walały się ubrania, a na łóżku znajdowała się skulona pod grubą pierzyną, Pani Martin - śpisz? - zielonooka potrząsnęła swoją mamą, na co ta jedynie poburczała i obróciła do niej plecami, jeszcze bardziej naciągając na siebie kołdrę - wrócę po piętnastej, może byś wstała i coś zjadła?

Zero reakcji. Octavia westchnęła i opuściła pokój swojej rodzicielki modląc się, że jak wróci, wszystko będzie jak kiedyś. Wraca do domu, gdzie wita ją z kuchni mama przygotowująca łososia z piekarnika, następnie razem dodają przyprawy i nastawiają minutnik. Teraz: głucha cisza, nie ma komu się pochwalić przyniesioną czwórką czy zdobytą pochwałą za wygrany konkurs.

Dziewczyna poczuła głód, więc na jednej nodze udała się z powrotem do kuchni i otworzyła lodówkę. Prawie pusta: na jej ścianie znajdował się jedynie sok zrobiony przez Octavię z reszty jabłek i marchewek, otwarta paczka żółtego sera, mleko, śmietanka i reszta ugotowanego makaronu ryżowego z sosem pieczarkowym i szpinakiem. Zniesmaczona złotowłosa zamknęła lodówkę i wysunęła kuchenną szufladę z pieniędzmi przeznaczonymi na jedzenie. Wzięła pare banknotów które schowała do kieszeni myśląc, żeby później przełożyć je do portfela w plecaku. Spojrzała na swój wieloletni zegarek...

- O zgrozo, już tak późno? - Octavia rzuciła się do wyjścia chwytając po drodze za swój czarny materiałowy plecak oraz torbę z aparatem. Zatrzymała się przed wysokim lustrem spoglądając na swój strój. Ciemno fioletowe spodnie w kratę rozszerzane na ala dzwony, biała bluzka z bufiastymi rękawami i... buty. Zwykłe czarno - białe buty, niskie, totalnie wyrwane z kontekstu. Jej włosy były spięte w kucyk, który powodował, że jej głowa była bardziej owalna niż zwykle. Momentalnie posmutniała, jakby zawiedziona fryzurą. Ściągnęła gumkę z włosów i postanowiła, że w szkole coś wymyśli. Zebrała wszystkie swoje rzeczy i wyszła z domu zamykając za sobą drzwi na klucz.


Do liceum Los Feliz Octavia weszła krótko przed ósmą, ponieważ po drodze do szkoły, zatrzymała ją jakaś para uprzejmie wypytując o drogę. Dziewczyna otworzyła szafkę równo z dzwonkiem na co westchnęła i wpierw zręcznie włożyła torbę z aparatem do szafki, jednak teczka którą miała z niej wyciągnąć wypadła jej z ręki spadając z cichym hukiem na ziemię. Złotowłosa kucnęła aby ją podnieść, gdy podeszła do niej Carrie.

- A któż to - dziewczyna usłyszała chrząknięcie na co podniosła się trzymając teczkę w rękach - ja i moja grupa występujemy jutro na apelu i mam nadzieje że cykniesz parę fotek, w końcu na stronie szkoły pojawi się coś bardziej wartościowego od wykładu profesora z zeszłego tygodnia - Carrie podała Octavii kartkę ze szczegółami po czym posłała jej buziaka i odeszła.

Octavia nic nie powiedziała, tylko rozejrzała się po korytarzu, gdzie zauważyła jedynie Julie i Flynn odchodzących razem od swoich szafek.

Dziewczyna westchnęła i spokojnym krokiem udała się do biura dyrektora gdzie odebrać miała klucze do sali fotograficznej. Była jednocześnie założycielką i członkinią klubu „aparat i pióro", gdzie uczniowie z pasją do fotografii zbierali się i uczyli swoich sprzętów jak i również świata które ich otacza.

zero talentu | julie and the phantoms | zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz