Finally Free 2

175 9 1
                                    

Zanim przeczytacie mam do was ważne pytanie: a mianowicie czy akcja książki jest jasna? Wstawiam życie Octavii w momencie odcinków, jednak czy jest jasne co się dzieje czy np. mam pisać „w momencie kiedy Julie dostała szlaban na wychodzenie, Octavia coś tam coś tam"?

Już trochę minęło od kiedy jatp wyszło więc spodziewam się że aktywność będzie niższa, a mimo to chcę skończyć to opowiadanie. Miłego czytania!


-apologies-

- Okej widzimy się! - przytuliła jeszcze Feliksa i machając do niego na odchodne, ruszyła w stronę domu Julie. Po dzisiejszej lekcji fitnessu dziewczyny nie rozmawiały ze sobą w ogóle, więc blondynka stwierdziła że ją odwiedzi sprawdzić jak się czuje, chociaż tak naprawdę w ogóle nie chciała wracać do swojego domu.

Większość podręczników Octavia zostawiła w szafce, a parę zeszytów pożyczyła Grace aby odpisała zaległe notatki, dlatego bardzo lekko kroczyła po ścieżce dla pieszych zmierzając do domu mulatki. Czując się lekko na duchu, dziewczyna włożyła słuchawki do uszu i przyśpieszyła kroku włączywszy najbliższą jej serca playlistę.


Nie wiedząc czy Julie skończyła już lekcje i będzie w domu, Octavia udała się automatycznie do garażu w którym do niedawna grała Julie ze swoim byłym już zespołem. Dziewczyna zwolniła nieco schodząc po schodach uważając aby się nie potknąć a następnie stanęła przez otwartym studiem.

- Przepraszamy - zaśpiewał Reggie jednak od razu po tym przestał.

- Wystraszyliście mnie! - Octavia podskoczyła dostając niemal zawału - co robicie?

- A nie widać? - zapytał Alex - próbujemy przeprosić Julie.

- Dokładnie - Luke podszedł do niej bliżej - wpisaliśmy się do klubu na występ jako zespół i teraz musimy jedynie przekonać Julie żeby zaśpiewała z nami.

- Woah, co zrobiliście? - zapytała myśląc że się przesłyszała.

- Zapisaliśmy się na listę występujących w... - Reggie powtórzył po przyjacielu.

- Słyszałam, tylko czy to wypali? Nie widzieliście Julie dzisiaj na fitnessie. Potem było jeszcze niezręczniej kiedy przyszedł Nick - westchnęła zielonooka.

- Nick? Julie z nim rozmawiała? - zapytał Luke poprawiając swoją koszulę w kratę mającminę.

- Luke nie teraz! Julie idzie! - zawołał Alex, a Octavia wskoczyła szybko do studia i rzuciła się z impetem na kanapę.

Duchy szybko zebrały się i zaczęły krótkie przedstawienie zwieńczone choreografią, które złotowłosa niestety oglądała od tyłu.

- W wypadku jeżeli nie dosłyszałaś: bardzo przepraszamy - powtórzył Reggie opuszczając tak zwane "jazzowe dłonie"* wzdłuż ciała.

- Tak... wyłapałam tę część - mruknęła Julie.

- Spędziliśmy tu, jakieś, trzy godziny - powiedział podekscytowany Alex rozdzielając słowa.

- O tak - Reggie i Alex przybili sobie ślepą piątkę.

- Prawie zaśpiewaliśmy twojemu bratu - napomknął Luke nie odrywając wzroku od mulatki.

- Przychodzi tu bardzo często. Głównie korzystać z łazienki - wytłumaczył Peters.

- Ta, to nie jest nasza ulubiona część dnia - dorzucił blondyn.


- Ale to nie było w porządku że zawaliliśmy** na dyskotece wczorajszego wieczoru - Alex i Reggie pokiwali głowami na znak zgody z przyjacielem - wiemy że cię zawiedliśmy.

zero talentu | julie and the phantoms | zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz