Avengers: Czas Gwiazdki

2.5K 118 297
                                    

Spóźnione, bo spóźnione, ale jest!

Jakoś nie mogłam znaleźć na to weny :/ Nie jestem z tego shota aż tak zadowolona jak chociażby z Wycieczki do ST, ale mam nadzieję, że i tak wam się spodoba! :D

Jak Wam minęły święta? Udane prezenty i miło spędzony czas? :D

&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

Święta Bożego Narodzenia to czas miłości, szczęścia i spokoju.

Przynajmniej w większości przypadków. W Avengers Tower było daleko od spokoju. Każdy miał coś do roboty przed wigilijną kolacją – a to szykowanie ostatnich potraw, a to dokładanie prezentów pod ogromną aż pod sufit choinkę, a to zastanawianie się, którą sukienkę założyć wieczorem, a to plątanie się pod nogami i przeszkadzanie reszcie.

Chaos, chaos i jeszcze raz chaos.

- Ile razy mam ci powtarzać, byś nie wyżerał babeczek przed kolacją?! – Krzyknął Bucky, wyganiając z kuchni Quilla, który zanim opuścił pomieszczenie, zdążył chwycić w biegu dwa ciasteczka. – Gamora, zajmij się nim!

Barnes od rana krzątał się między kuchennymi blatami i wraz z pomocą Wandy oraz Steve'a (okazjonalnie Natashy) szykował wigilijne potrawy. Maximoff zajęła się dekorowaniem pierników oraz pieczeniem murzynka, natomiast Rogers pilnował ryb. Niestety wabieni pysznymi, mocnymi zapachami pozostali członkowie Avengers nie ułatwiali im pracy, zakradając się do pomieszczenia i podkradając smakołyki. Prym w tym wiódł Peter Quill, który prawie dostawał ślinotoku na widok swoich najukochańszych babeczek.

- Kto powiesił tu ten brokatowy łańcuch? – Jęknął Tony. – Parker, wiem, że to twoja sprawka! – Krzyknął po chwili, wpatrując się z rezygnacją we wspomnianą ozdobę. – Mówiłem przecież, żeby go wyrzucić.

- Ale panie Stark! – Peter wbiegł do salonu, ubrany w czerwony sweter z brązowym reniferem wyszytym centralnie na środku. – Ten łańcuch jest świetny! Tak się ładnie mieni, jak światło padnie na niego pod odpowiednim kątem!

- Oczopląsu można dostać – mruknął miliarder.

Odpuścił jednak, nie chcąc się kłócić ze swoim stażystą w tak wyjątkowym okresie w roku, jakim są Święta Bożego Narodzenia. Peter od miesiąca był tym podekscytowany i mężczyzna nie chciał mu psuć tego dnia. Najwyżej wyrzuci łańcuch za kilka dób, a do tego czasu nie będzie patrzył w jego stronę.

- Idź lepiej nakryj do stołu. – Westchnął po chwili, popychając delikatnie Parkera w stronę kuchni. – Możesz mi przy okazji przemycić jedną babeczkę – szepnął.

- Słyszałem, Stark! – Wykrzyknął Bucky, w tym samym czasie chowając wypieki do jednej z szafek. – One są na deser!

- Co za gbur. – Prychnął Tony. – To moja wieża!

- Ale nasze wspólne święta – powiedziała Pepper, u której na twarzy gościł szeroki uśmiech. – Poza tym wystarczy, że Peter już kilka zjadł.

- Huh? – Nastolatek obrócił się w jej stronę, gotowy bronić swojej niewinności.

- Quill, słonko. – Kobieta natychmiast pospieszyła z wyjaśnieniem.

Parker w odpowiedzi cicho się zaśmiał, po czym wszedł do kuchni, gdzie zajął się wyjmowaniem sztućców z szafki.

- Czuję, że coś się stanie – mruknął Stark, siadając na kanapie. – Mówię ci, jest zbyt pięknie, by tak zostało. Któreś z nich coś spierdoli.

MARVEL Chat & One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz