The Bucky Dad

2.6K 89 69
                                    

Zwlekam, zwlekam... Ale w końcu jest! 

Na specjalne zamówienie: bellaolxi  <3 Mam nadzieję, że shot się spodoba, trochę nad nim siedziałam, żeby było realnie, ale i słodko ;P I dziękuję za pomysł, był mega! <3

Prawdopodobnie uda mi się napisać jakiegoś gwiazdkowego shota, ale jak sama nazwa wskazuje pojawi się on w Wigilię ;P 

UWAGA: atak cukrzycy za 3,2,1...

  &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&

 Bucky nigdy nie był nikomu tak wdzięczy jak swojej żonie. Po tym wszystkim co przeszedł, nie sądził, że kiedykolwiek ktoś go pokocha. A tymczasem pojawiła się ona. Piękna, dobra, okazująca mu wsparcie w każdy możliwy sposób. Nigdy się go nie bała – od początku traktowała go normalnie. Zaoferowała swoją pomoc, nie chcąc nic w zamian. Naraziła się rządowi, który wciąż nie do końca mu ufał, ale nie obchodziło jej to. Uparła się, że zostanie przy nim i tak się stało. Nawet Steve był pod wrażeniem jej zawziętości, o czym otwarcie mu powiedział.

James właśnie za to ją kochał. Jak mógłby nie obdarzyć jej takim uczuciem? Ta kobieta dała mu wszystko – miłość, dom, ciepło, wiarę w siebie. Gdy budził się w nocy, zlany potem po tym, jak nawiedzała go przeszłość, ona zawsze przy nim była i uspokajała go, tuląc do swojej piersi. Nie przeszkadzały jej jego blizny ani metalowe ramię. Uważała, że są wyjątkowe, że nie powinien się ich wstydzić. Na początku nie chciał w to uwierzyć, jednak ton jej głosu, ta szczerość, która w nim była, sprawiła, że coś, co do tej pory postrzegał jako najgorszą część siebie, stało się przez niego akceptowalne.

Teraz Barnes miał gdzie wracać – przytulny domek ze średniej wielkości ogrodem, znajdujący się na obrzeżach Nowego Jorku. Nie sądził, że kiedykolwiek będzie miał choćby prawo do marzenia o czymś takim. A tymczasem tu mieszkał, w dodatku z najpiękniejszą kobietą świata u boku.

Ona dała mu wszystko – nawet rodzinę.

Bucky spojrzał z uśmiechem na śpiącego w jego ramionach niemowlaka. Steve był przesłodki, a gdy drzemał wyglądał wręcz jak aniołek. Jego dłonie były zaciśnięte w piąstki, a usta lekko rozchylone. James uwielbiał trzymać go na rękach. Czuł się wtedy prawdziwie ludzki, zapominał o swojej przeszłości i skupiał się jedynie na tym cudownym maleństwie. Kiedy dowiedział się, że jego żona jest w ciąży, w jego wnętrzu rozpętała się burza uczuć.

Radość, że zostanie ojcem.

Szczęście, że taka cudowna kobieta naprawdę chciała mieć z nim to dziecko.

Przerażenie, że niechcący mógłby skrzywdzić tego małego brzdąca.

Strach, że nie podoła roli taty.

Ekscytacja, że będzie miał rodzinę.

Frustracja, że okres ciąży tak długo trwa.

Zachwyt, gdy pierwszy raz wziął Steve'a na ręce.

Ona jako jedyna wiedziała, że tamtego dnia Bucky płakał. To były łzy szczęścia, których się nie wstydził. Zwłaszcza, że jego pierworodny miał imię jego najlepszego przyjaciela. To był pomysł jej ukochanej – kolejna rzecz, za którą Barnes ją kochał. Steve, gdy się dowiedział, jakie chłopiec otrzyma imię, tak się wzruszył, że prawie zaczął cicho chlipać na środku pokoju.

MARVEL Chat & One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz