Wycieczka do Stark Tower... Czyli co może pójść nie tak (3)

3.3K 166 536
                                    

Obiecana 3 część zmagań Petera ze szkolną wycieczką!

Mam nadzieję, że wam się spodoba dalszy ciąg akcji 😏 

Przypominam, że akcji skończyła się n tym, iż Natasha oraz Clint mieli udzielić uczniom Midtown High lekcji strzelania 😜

      &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&


 - Nie wierzę – szepnął Brad. – Lekcja strzelania od samej Czarnej Wdowy.

Nawet Jake był w szoku. Zanim Avengersi się odezwali, podszedł do Petera i klepnął go po ramieniu.

- Młody, za tę wycieczkę to ci wiszę – wyszeptał mu do ucha. – W życiu nie byłem na lepszej!

- Witamy na lekcji strzelania! – Barton jako pierwszy zabrał głos. – Mieli was uczyć dwaj agenci, ale plany się zmieniły. Podzielimy was na dwie grupy. – Szeroko się uśmiechnął. – Jedna będzie ćwiczyła ze mną strzelanie z łuku, drugą Nat będzie uczyła, jak używać broni palnej. – Na potwierdzenie swoich słów zdjął z pleców swój łuk i zaprezentował go zgromadzonym. – Potem nastąpi zamiana.

Po sali rozległy się odgłosy wielkiego zadowolenia. W końcu kto by się nie cieszył z takiej niespodzianki?

- Osoby stojące po mojej lewej to pierwsza grupa – odezwała się Natasha. – Reszta to grupa druga. Zanim zaczniemy trening, chcemy wam przedstawić kilka zasad. – Tu zrobiła pauzę, oczekując od reszty maksymalnego skupienia. – Po pierwsze nie bierzecie do ręki broni, dopóki wam na to nie pozwolimy. Strzelacie tylko wtedy, gdy wyrazimy na to zgodę. – Skrzyżowała ręce pod biustem. – Pod żadnym pozorem nie celujcie w kolegów i koleżanki z klasy. I ostatnie. – Jej spojrzenie na dłuższą chwilę zatrzymało się na Flashu. – Żadnego dokuczania innym.

Cholera, cholera, cholera! Już wiedzą!

Peterowi zrobiło się słabo na samą myśl o tym, jak Nat mogłabym potraktować Flasha, gdyby znowu coś mu się wymsknęło. Parker naprawdę modlił się do znanych mu bogów o to, by jego przygłupi znajomy niczego nie odwalił. Zresztą... Kogo on próbował oszukać? Thompson to Thompson, na pewno powie coś głupiego.

Parker wraz z przyjaciółmi był w grupie pierwszej. Niestety Flash również się w niej znajdował, przez co młody bohater odczuwał ogromny niepokój.

- Niech każdy z was weźmie sobie jeden z tamtych łuków. – Clint wskazał na regał, na którym leżały piękne łuki. Żaden z nich nie mógł się jednak równać z tym, którego właścicielem był Barton. – Okej, teraz wam pokażę prawidłową pozycję do oddania strzału.

Przez kilkanaście sekund mówił, jak powinno się stanąć i ułożyć ręce, by trafić w cel. Peter jednak za bardzo go nie słuchał. Miał już z nim kilka lekcji łucznictwa i całkiem nieźle sobie na nich radził.

- ...ter. Hej, młody! – Poczuł lekkie szturchnięcie w ramię. Otrząsnął się ze swoich myśli i spojrzał na stojącego obok Clinta. – Jesteś jakiś blady. Wszystko w porządku?

- Tak, tak – odpowiedział szybko. – Po prostu się zamyśliłem.

Hawkeye patrzył na niego podejrzliwie, ale w końcu machnął tylko ręką i powiedział, żeby dołączył do reszty grupy. Mieli się podzielić na cztery trzyosobowe grupki i stanąć naprzeciwko tarczy.

- Waszym zadaniem jest trafić w cel. – Barton stanął za dziećmi. – Będę obserwował i pomagał w razie potrzeby. Zaczynajcie!

Z ich trzyosobowej grupki jako pierwsza strzelała MJ. O dziwo poradziła sobie całkiem nieźle, bo od razu trafiła w czterdziestkę. Ned był następny. Udało mu się trafić w tarczę, ale jego strzała wylądowała tuż przed polem z dwudziestką. Ostatni w kolejce był Peter. Przyjął odpowiednią pozycję, wycelował i oddał strzał. Osiemdziesiątka.

MARVEL Chat & One ShotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz