Gdy spędzili pierwszą noc razem

2.5K 206 106
                                    

***



           Nim się ściemniło, Bakugo wraz z Midoriyą zdążyli znaleźć się w bezpiecznym schronie wojskowym, który został dawno temu wybudowany dla wojskowych właśnie w takich celach jak zatrzymanie się na noc. Obaj nastolatkowie przeszli spokojną drogę po lesie nie napotykając na swojej drodze żadnych przeciwników, dlatego Izuku jeszcze nie w pełni zasmakował prawdziwej okropności teraźniejszego świata, spętanego przez żywe trupy.

Bunkier wybudowany był parę metrów pod ziemią oraz jeszcze posiadał działającą lampę, dlatego nastolatkowie mogli cieszyć się posiadaniem światła i dobrej widoczności całego jednego pomieszczenia, z jakiego składał się niewielki bunkier. Katsuki zamknął szczelnie wejście, by wrogowie nie byli w stanie do nich dotrzeć i zszedł za zielonowłosym po drabinie w dół.

W podziemnym pokoju znajdowało się jedynie jedno łóżko, szafka na niezbędny ekwipunek i parę szmat na podłodze, które służyły do spania dla innych kompanów, którzy nie zmieścili się na łóżku. Ściany były obszarpane, a podłoga brudna, jednak dało się tutaj wytrzymać.

Katsuki zwykle nie spał w takich warunkach, jednak był przygotowany na to i był w stanie znieść wszystko. Midoriyi natomiast wydawało się, że jest tutaj znacznie lepiej niż w jego poprzednim pomieszczeniu, w którym spędzał samotnie każde noce dlatego nie narzekał ani przez chwilę i cieszył się, że tym razem nie jest sam.

- Nadal masz zamiar siedzieć cicho? – warknął blondyn zdejmując plecak i siadając na łóżku, które trzymało się całkiem dobrze.

Izuku w ciszy uklęknął przed łóżkiem, gdzie znajdowały się szmaty i nie był w stanie wydobyć z siebie ani odrobiny pewności siebie. Chłopak nawet gdyby chciał, to nie byłby w stanie nic powiedzieć. Za bardzo obawiał się wszystkiego, co mogło się po tym stać.

- Rany, ale jesteś irytujący – stwierdził Bakugo wyciągając swoje zakrwawione noże z pasa, by zacząć je czyścić szmatką wyciągniętą z plecaka, która była już cała bordowa.

Nastała chwila ciszy, podczas której Bakugo czyścił swoje noże do błysku, a Midoriya klęczał na kolanach i obserwował wiszącą nad nim lampę, która oświetlała cały pokój. Chłopak dawno nie widział takiej lampy, która otoczona była taką przyjemną aurą, dlatego z fascynacją obserwował ją i miał nadzieję, że będzie miał jeszcze kiedyś okazję zobaczyć taką samą.

- Chcesz iść już spać? – zapytał Katsuki na co Izuku zwrócił się w jego stronę i przytaknął lekko, nie mając nic przeciwko temu – Dobra, w takim razie rozbieraj się najpierw.

- H-huh? – wydobył z siebie zielonowłosy nie rozumiejąc, dlaczego blondyn każe mu to zrobić.

- Rozbieraj się do bielizny, nie będę więcej razy powtarzać – powtórzył chłopak z irytacją wymalowaną na twarzy.

Midoriya spojrzał na trzymane w rękach wojskowego noże i postanowił być posłuszny, gdyż nie chciał umierać tak szybko. Chłopak zaczął podwijać swoją poszarpaną, szarą koszulę w górę, ukazując w świetle lampy swoje wychudzone ciało, które pełne było zadrapań, blizn i niezagojonych ran.

Bakugo z ogromnym zdziwieniem obserwował każdy skrawek ciała chłopaka nie chcąc wiedzieć w jaki sposób wszystkie znamiona znalazły się na jego ciele. Izuku cały się trzęsąc ze strachu zaczął również zdejmować dolny materiał, pod którym nie było prawie żadnych różnic. Jedyne czym się różniły rany na nogach od ran u góry było to, że pozostawione ślady w okolicach kostek i ud były identyczne jak rany zadane przez zakażonych.

Jedna Noc / BakudekuМесто, где живут истории. Откройте их для себя