Gdy zostali przetrzymywani

1.4K 149 92
                                    



***



- Kacchan?

Stłumiony głos obijał się o cztery ściany obskurnego pomieszczenia i wędrował prosto do blondwłosego chłopaka, który dopiero co zaczął kontaktować się ze światem.

- Kacchan... ?

Był w stanie usłyszeć nieco wyraźniej Katsuki. Blondyn chwilę po tym poczuł zimne dłonie delikatnie klepiące go po policzku i zmusił się do rozwarcia powiek. Okazało się, że tuż przy nim siedział Izuku, dalej próbując go wybudzić.

Pokój byłby pogrążony w mroku, gdyby nie lampa zawieszona na suficie, która go oświetlała. Dzięki światłu dało się zauważyć, że dawniej pomieszczenie posiadało okna, jednak teraz były one zasłonięte wbitymi przez gwoździe belkami drewna.

- Izu...? Co... się stało? – zapytał Bakugo orientując się, że strasznie ciężko jest mu się wysłowić.

Umundurowany chłopak czuł, że coś oplotło go wokół szyi, jednak gdy tylko uczeń chciał po to sięgnąć, nie pozwoliły mu łańcuchy, którymi był przywiązany do kaloryfera. Zgrzyt metalowych więzów rozniósł się po pustym pokoju a Bakugo z każdą chwilą zaczął szarpać się z nimi coraz bardziej.

- Kacchan, spokojnie. Uspokój się – prosił Midoriya głaszcząc uwięzionego po policzku.

Izuku w porównaniu do agresywnego blondyna nie został związany. To samo nie stało się z brunetką, która siedziała w drugiej części pokoju spokojnie i jedyne co robiła to spoglądała w stronę drzwi licząc, że ktoś się tutaj zjawi i powie jej o tym, co się aktualnie dzieje z Kaminarim. Najwidoczniej nieznajomi uznali, że wygodniej im będzie już na samym początku skuć najgroźniejszego przeciwnika, by ten później nie sprawiał żadnych problemów.

- Spokojnie, nic nam nie grozi... - mówił Izuku gdy leżący przy nim chłopak nadal się nie uspokoił i dalej próbował się uwolnić z więzów – Ci ludzie nam pomagają... Tak mi się wydaje.

- Skąd możesz mieć taką pewność? Musimy szybko się stąd wydostać – syknął Katsuki przerywając gwałtowne szarpanie swoimi związanymi rękoma – A tak poza tym... Uh... Co mam na szyi? Źle mi się w tym oddycha – mruknął blondyn dysząc przy okazji.

- N-nie wiem. Wygląda na jakąś obrożę. Próbowałem ci to ściągnąć, ale nie udało mi się – odpowiedział zdenerwowany Izuku czując się źle z tym, że jego drogi przyjaciel jako jedyny musi się męczyć z takimi utrudnieniami – Bardzo źle ci się w tym oddycha?

- Nie. Wytrzymam z tym – mruknął Bakugo wypuszczając ciężko powietrze nosem – A co z tobą? Czuję, że masz zimne ręce. Gorączka nie ustała?

- Nie do końca, ale czuję się już lepiej – stwierdził zielonowłosy i uśmiechając się lekko głaskał dalej policzek leżącego przy nim chłopaka.

- ...Jak my się tutaj dostaliśmy? – zapytał Bakugo rozglądając się po zamkniętym pomieszczeniu, w którym się znalazł – I co z Kaminarim? Gdzie jest?

- Po tym jak odgoniłeś stado umarlaków przyszli do nas jacyś obcy i zaproponowali pomóc Kaminariemu w zamian za nasze zapasy jedzenia... Nie mieliśmy wyboru jak się zgodzić. Gdybyśmy tego nie zrobili, to by nas zabili. Nie wiem po co zostawili nas przy życiu skoro mogli nas zwyczajnie zabić i zabrać wszystko, co mieliśmy przy sobie. Po tym zasłonili nam oczy jakimiś szmatami , przyprowadzili tutaj i pokazali nam, że ty już tu leżysz nieprzytomny – wyjaśniła Uraraka z założonymi rękoma nawet nie spoglądając w stronę swojego znajomego z klasy.

Jedna Noc / BakudekuWhere stories live. Discover now