Gdy obudzili się następnego ranka

2.2K 199 50
                                    

***





        Z rana Katsukiego obudziło głośne łomotanie z zewnątrz w metalowy właz. Blondyn uniósł rękę w górę by przełącznikiem zapalić światło i zauważył, że już obudzony żywy Izuku siedział na podłodze i zdenerwowany obserwował z rogu właz, który się trząsł za każdym uderzeniem.

- Co jest? – zapytał cicho blondyn siadając na łóżku i słuchając głośnego hałasu.

- Właśnie miałem cię budzić... Nie mam pojęcia co się dzieje, ale wyjście nie wydaje się być bardzo stabilne – wyjaśnił szeptem zaniepokojony Midoriya spoglądając na właz, którego zawiasy wyglądały, jakby lada moment miały się rozkruszyć na części.

Katsuki szybko schylił się po plecak i wyjął z niego klucz do kajdanek. Izuku obudził się zdrowy, dlatego blondyn musiał go uwolnić i uwierzyć, że chłopak jest w jakimś stopniu odporny na zarazę.

-Otwieraj! Wiem, że tam jesteś! – krzyknął ktoś z zewnątrz w ogóle nie przejmując się tym, że może na siebie ściągnąć chmarę umarlaków – Wiem, że nie byłbyś w stanie kogoś zabić! Znalazłeś sobie jakiegoś towarzysza, Deku?!

- Deku? – powtórzył zdziwiony Katsuki rozpoznając to przezwisko – Jesteś tym z radia? – zapytał szeptem zielonowłosego.

Izuku przytaknął głową nie mogąc w żaden sposób ominąć prawdy. Chłopak pod pseudonimem „Deku" zmuszany był nagrywać audycje odnoście szczepionki, która wcale nie była w żadnym stopniu przygotowana. Chłopak okłamywał z przymusu słuchaczy i namawiał ich do skorzystania z podrobionej szczepionki, która tylko pogarszała stan zdrowia pacjenta zamiast go bronić przed zarazą.

Midoriya nie był z siebie dumny. Chłopak nigdy nie zrobiłby takiego świństwa z własnej woli. Niestety aby przetrwać w organizacji przestępców musiał się ich słuchać. Izuku wiedział, że przez niego może umrzeć wiele ludzi, jednak sam nie chciał umierać. Nie chciał kończyć swojego żywota na tej ziemi. Chciał jeszcze wrócić do swoich rodziców. Spotkać ich chociaż po raz ostatni.

- NO JUŻ! WYŁAŹ DEKU! – krzyczał dalej mężczyzna z zewnątrz waląc czymś ciężkim we właz.

Bakugo w tym czasie przykucnął na podłodze i zaczął szukać w niej jakiegoś otworu. Zwykle w takich małych bunkrach znajdowały się spiżarnie na zapasy pod podłogą, dlatego tutaj takiej jednej również nie powinno zabraknąć.

- Co robisz? – zapytał zdziwiony Izuku spoglądając na blondyna i przy okazji masując sobie nadgarstek, który cały był opuchnięty przez kajdanki.

- Zobaczysz – mruknął umundurowany i schylił się by szukać spiżarki pod łóżkiem.

Tak jak Katsuki przypuszczał, właśnie tam znajdowała się zakryta wnęka w podłodze. Umięśniony chłopak raczej by się tam nie zmieścił razem z Midoriyą, jednak sam chuderlawy chłopak bez problemu by się tam ukrył.

- Właź tam i morda na kłódkę – rozkazał Bakugo zielonowłosemu chłopakowi.

- C-co ty chcesz zrobić? – zapytał zdenerwowany Izuku nie wiedząc co siedzi w głowie Katsukiego.

- Właź i nie gadaj! – syknął blondyn chwytając chudego chłopaka za nadgarstek i przyciągając go do łóżka – Schowaj się tam i siedź cicho – nakazał ponownie wskazując na niewielką wnękę w podłodze.

- A ty co zrobisz? – zapytał zielonowłosy chcąc wiedzieć, czego chce dokonać wojskowy.

- Zajmę się nieproszonym gościem – wyjaśnił słysząc jak hałaśliwe bicie coraz bardziej powoduje wypadnięcie włazu z zawiasów.

Jedna Noc / BakudekuWhere stories live. Discover now