.

422 34 28
                                    

Rozdział VII

~~~•~~~

Per. Jan

- Tadeusz..... Mogę cię dotkonć .? 

Chłopak skinął. Podszedłem do niego, i stanąłem na palcach. 
Położyłem ręce na jego piersi poczułem zimno.
- szkoda że jesteś martwy- pocałowałem go w usta. Były zimne ale cudownie miękkie, czułem się cudownie.
Nie poczułem oddania.
- Janek- chłopak patrzył na mnie ze smutkiem. - Pomóż mi błagam.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Chłopak  klęknął przed de mną i rozpłakał się na kolanach.

- Tadeusz kochanie mów co się dzieje.

- nie mogę odejść, jestem tu przywiązany. Bo........ Wybacz mi.

- nie mam czego. A teraz mów ty pomogłeś mi a ja pomogę tobie jak będę umiał.

- Janek ja miałem ciężkie dzieciństwo, dorastałem w dobrych warunkach ale  nigdy rodziców nie było w domu. Kochali mnie ale ja nigdy tego nie odczułem. Zawsze byłem wycofany więc nie znalazłem drugiej połówki. Gdy byłem pełnoletni odrazu zostałem oddany przez rodzinę do wojska podobnie jak moja starsza siostra tylko ona tego chciała... Nigdy nie zaznałem miłości dlatego nie mogę przejść na drugą stronę. Chodziłem po tym domu i nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Aż przyszedłeś tu ty..... Nie wiem jak to powiedzieć przy tobie czuję takie ciepło,  nie wiem czym ono jest ale przyjemne i ciągle chce tego więcej. - ostatnie słowa duch powiedział ciszej.

- Tadeusz..... Nie wiem co powiedzieć. Postaram się dać ci tego ciepła jak tylko mogę najwięcej... - duch po raz pierwszy od kąt widziałem uśmiechnął się. Nie pewnie przeniosłem moje ręce na jego policzki.
Chciałem pójść krok dalej ale usłyszałem dzwiek drzwi. Tadeusz odsunął się i zniknął.

Ja stałem jak słup soli.  

- RUDY!- usłyszałem głos Alka..... 

zakochany w duchu ~ RośkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz