.

1.1K 59 60
                                    

Prolog

~~~~•~~~~

Młody chłopak wił się z bólu w piwnicy niszczejącego domu. Oczy miał czerwone od łez a skórę poranioną .
Dwójka mężczyzn stała nad nim z nożami.
- jak złożymy jej ofiarę. Da nam dziecko. - powiedział jeden do drugiego. A drugi tylko kiwnął i wyjął kredę z skórzanej torby i nakreślił w kręgu kilka symboli . Drugi wyjął czerwoną wstęgę i zaklneblował usta nieszczęśnika. Za to ręce wycięli chłopakowi tak aby przypominały "x"
Chłopak jeszcze resztkami sił wyrywał się i prosił o litość, niestety chwilę później napastnicy obaj wznieśli noże.
Ostrza wbiły się w samo serce chłopaka który nie udolnie próbował się wyrwać. W nie długim czasie zmarł....

~~~75 lat później~~~

Młody chłopak stanął przed nie wielkim domem w uroczej dzielnicy małego miasteczka .....
Spory dom był otoczony dużym ogrodem gdzie rosły najznakomitsze drzewa i kwiaty. Co prawda dziełka była nie co zaniedbana ale rudzielec lubił pracę w ogrodzie. Wiec się tym nie przejmował
Dom jako budynek był jasno brązowy z ciemno brązowym dachem i co jakiś czas jak na łące mąki znajdowały się okna z białymi framugami. Konstrukcja była prosta a dach przypominał trapez.
Wesołym krokiem Janek wszedł do domu gdzie czekały na niego bagaże. Dom składał się z otwartej kuchni połączonej z salonem, łazienka gościnna i mały pokój z łóżkiem. Na piętrze znajdował się pokój gospodarza i prywatna łazienka przed pomieszczeniami na górze była prowizoryczna biblioteka z krzesłem bujanym.
Chłopak rozpakował zakupy w kuchni i rozgościł się w swoim pokoju.
Po ukończeniu robót była już 21 więc zmęczony padł na łóżko.
Jednak gdy zasypiał miał nieodparte wrażenie że ktoś go obsetwóje. Uznał że to wyobraża płata mu figle i usnął spokojnym snem.
Na zajutrz rano do domu zapukała sąsiadka sędziwa kobiecina przyniosła jabłecznik i przywitała sąsiada. Janek wpuścił ją do środka.
Usiedli przy stole w kuchni.
- Kochany ty mój. A jest jakiś szczególny powód dlaczego przeprowadziłeś się tutaj ? - spytała ściskając swoją laskę w rękach.
- Cena i piękna okolica. A czemu pani pyta - powiedział zaintrygowany.
- wiesz- powiedziała wyciągając z torebki przedmiot w postaci książki.
- przeczytaj to ja muszę się zbierać mam za chwilę wizytę u okulisty - powiedziała. Młody chłopak odprowadził panią do domu i zasiadł przy stole. Książka była czerwona. A strony żółte. Młody człowiek z lekkim zakłopotaniem otworzył i zobaczył stare gazety.

Per. Janek

Jeden z artykułów był tym domie czytałem jednak po kilku sekundach książka wypadła mi z rąk. jeszcze raz poniosłem przedmiot.

Jednak nie byłem wstanie dokończyć artykułu.
Miałem w głowie jedna myśl

Tu ktoś zginął.....

zakochany w duchu ~ RośkaWhere stories live. Discover now