.

554 41 18
                                    

Rozdział II

~~~•~~~

Siedziałem na łóżku otulony kocem, z herbatą. Już powiadomiłem rodziców co się stało oni powiedzieli że będą u mnie tak szybko jak się da. Jednak z moich zamyśleń, wyrwało mnie walenie do drzwi.

Powoli wstałem i zbliżyłem się do drzwi zajrzałem przez Judasza i zobaczyłem mojego jeszcze żyjącego prześladowcę.

- OTWIERAJ. - darł się a ja po woli otworzyłem drzwi.
Chłopak wpadł do mojego domu zatrzaskając za sobą drzwi.
- Jak śmiałeś ich zabić. - krzyknął po czym mnie uderzył. - zaraz cię nauczę. Gdzie masz piwnice?

Powiedział i popchnął mnie na ziemię. Przez łzy pokazałem drzwi. On wziął mnie za włosy i zaciągnął do pomieszczenia. W piwnicy było ciemno tylko jedna lampka, do okoła było mnóstwo  starych mebli. Chłopak posadził mnie na krześle po czym przywiązał mnie do niego liną którą wyjął z swojego plecaka. Starałem się szarpać ale on uderzył mnie w kolano.

- zaraz wrócę.- powiedział po czym wrucił na górę.  Gdy chłopak zniknął mi z pola widzenia znowu ogarnęło mnie to dziwne uczucie , jednak tym razem uczłem że ktoś za mną stoi.

Per.??

Dziełem spokojnie na bujanym fotelu delektując się tym że prześladowcy mojego znajomego są daleko od niego.
Jednak mój spokój przerwały hałasy z dołu.

Niech to...

Schodząc zauważyłem że drzwi do piwnicy są otwarte.

Per. Jan

- Błagam, pomogłeś mi w szkole pomóż mi błagam cię. - mówiłem te słowa przez łzy. Jednak poczułem jak ten ktoś gładzi mnie po karku a następnie usłyszałem głos
- spokojnie kochanie ja się wszystkim zajmę tylko zamknij oczka i nie otwieraj - posłusznie zamknąłem oczu i usłyszałem kroki kierujące się na górę.

Per. ???
Szukałem tego łajdaka po domu. Znalazłem go nie wiedzieć czemu w toalecie trzymał broń i gadał do siebie że da radę to zrobić. Potrzedłem od tyłu.
Złapałem go za szyję i wyrzuciłem z pomieszczenia. Przerażony krzyknął. Lecz nie wiele się tym przejmując nachyliłem się jego uchem.
- przyjdź tu jeszcze raz a skonączysz gorzej niż twoi przdupasy. - powiedziałem i wyrzuciłem chłopaka za drzwi.
Po czym wróciłem do chłopaka.
Odkryłem że piegowaty, zasnął. Jednak nie miałem serca go budzić

I też nie mam tego organu. 

Rozwiązałem go i przybrałem, fizyczną  postać aby wziąć go na ręce.
I przeniosłem go do sypialni.
Położyłem go jak najdelikatniej jak potrafiłem położyłem go na łóżku . Następnie nakryłem kocem. Zobaczyłem że ma w pokoju odświeżać powietrza więc nalałem olejku i go puściłem. Następnie odpaliłem w radiu muzykę relaksacyjną.
Zobaczyłem niespakowany jeszcze plecak. Wiec przygotowałem go na jutro do szkoły.

Patrząc na rudzielca nie mogłem się powstrzymać i pocałowałem go w policzek na co ten się uśmiechnął.

Co za dzieciak.

Wróciłem na fotel bujając się lekko.

zakochany w duchu ~ RośkaWhere stories live. Discover now