.

371 31 6
                                    

~~~•~~~

Rozdział IX

- Niespodzianka !!!- na tarasie wsiało dużo słoików a w środku były świeczki po bokach wisiały kwiaty które dopełniały całość , na środku stał stół z dwoma talerzami. - Siadaj kochany.

Usiadłem na wiklinowym krześle, duch podniósł pokrywkę ukazując mi mój ulubiony  makaron z truskawkami.

- Łał..... Na robiłeś -  uniosłem wzrok z nad talerza. Tadeusz.... on. Na jego ciele nie było ani jednej blizny  , jego złote włosy opadały na opaloną aksamitną skórę. Jego białe zęby pięknie kontrastowały w malinowymi ustami. Na sobie miał jedynie koszulkę na ramiączkach przez którą prześwitywały mu mięśnie brzucha. - O kur....

- Co podobam ci się? 

- Nawet nie wiesz jak bardzo. - powiedziałem nawijając na widelec makaron, danie było przepyszne- nie wiem jak to zrobiłeś ale musisz dać mi przepis. 

Na moich policzkach, pokazał się solidny rumieniec. 

- Piękny jesteś gdy się rumienisz kochany. - zawstydził mnie. 

Po posiłku usiedliśmy na końcu drewnianego pomostu.  Położyłem mu głowę na piersi , siedzieliśmy tak kilka minut patrząc się na księżyc który był piękny o tej porze roku. 

- Janek wiem że co to powiem jest głupie ..........ale kocham cię i nie chcę odchodzić..... Chcę być tu z tobą. ...... - Dotknąłem jego ust całowaliśmy się z miłością, starałem oddać mu moje całe uczucie jakie do niego żywiłem.  - Kocham cię Janek.

Przez chwilę byliśmy na prawdę szczęśliwy jednak chłopak podniósł głowę do góry. 

- Janek widzę światło- powiedział drżącym głosem. 

- Tadeusz to tam idź. Ja do ciebie dołączę -  chłopak się zawachał. Popatrzył się na mnie i na światło przed sobą. Usłyszeliśmy syreny. Odwrócił głowę, od błysku. - Tadziu to twoja szans. 

- Nie będę tam szczęśliwy wolę tu zostać z tobą, chodź do tego czasu aż nie będziesz bezpieczny.- przytuliłem chłopaka i weszliśmy do domu. Poszedłem się myć a następnie dołączyłem do ducha który leżał na łóżku. 

Next day....

Obudziły mnie dziwne głosy. Wręcz rozsadzały mi głowę. Na moje nie szczęście dobrze je znałem były to głosy Karoliny i Karola. Mówiły mi w kółko abym się zabił. 

-TADEUSZ!- krzyknąłem na cały dom. Duch z prentkością światła znalazł się przy mnie. Głosy na natychmiast ustały. 

- Janek wyjdź...- posłuchałem się go. Zszedłem na dół i usiadłem na kanapie. Nagle obudziły mnie głosy z góry. W całym domu rozlegały się dźwięki, były przerażające nie potrafię ich do niczego porównać. 

Wybiegłem do ogrodu, jak na tą porę roku było dość ciepło. Przechadzałem się po nim, przypadkowo znalazłem grób Tadeusza. Był dość zarośnięty, i zaniedbany. W szopie znalazłem grabki łopatę i zapalniczkę. wykopałem Prostokąt. zasypałem Dół małymi kamyczkami które znalazłem w szopie. Gdy już skończyłem, przed demną wyrósł jak z pod ziemi Tadeusz. 

- Co tu robisz mały rudzielcu- popatrzył się na moje dzieło- piękne. Sam to zrobiłeś? 

-Tak Tadziu - wziąłem dwa wdechy- po słuchaj mam taki mały problem...

- Słucham - chłopak usiadł na trawie a ja przed nim -  Wiesz  że to mój ostatni rok w technikum...I jak odprowadzałem Alka to zadzwoniła do mnie Anka moja kuzynka... Może się tu wprowadzić?

- ...- Chłopak przechylił głowę w lewo - A co ja będę z tego miał. 

- Co tylko będziesz chciał. - Uśmiechnął się i zaciągnął mnie do sypialni. 

zakochany w duchu ~ RośkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz