Rozdział 5

876 24 4
                                    

Gdy byłam w połowie drogi i nagle jakiś gościu wyskoczył z chuj wie skąd. Zaczął się niebezpiecznie zbliżać przyspieszyłam trochę kroku ale nie bardzo to było możliwe przez moje bytu. Nagle złapał mnie i zaczął prowadzić mnie do jakiegoś zaułku pierwsza myśl "CHCE MNIE ZGWAŁCIĆ" i się nie myliłam gdy już mnie "postawił " zaczęłam się z mim szarpać jak jakaś wariatka ale poskutkowało. Nie dziwię się w końcu tremuję sztuki walki mam czarny pas karate, taekwondo, trenuję boks, i inne sztuki walki więc ni co tu więcej opowiadać zdołałam wyrwać jedną rękę z jedną uścisku i jak go jebnełam w nos to strumień krwi zaczął płynąć z nosa. On nie był mi dłużny dostałam miałam rozcięty łuk brwiowy i wargę. TEGO JUŻ ZA WIELĘ tak się wkurwiłam że nie mam pojęcia jak się wydostałam z jego uścisku dostał prawego sierpowego kopa w brzuch i kroczę a także w tego zjebanego ryja. Padł na ziemie miałam szansę uciec i ją wykorzystałam  biegłam ile sił w nogach a on za mną dotarłam do parku potknęłam się o korzeń, upadłam pomyślałam że już po mnie ale zdążyłam się podnieść i biec dalej. Znowu się potknęłam serio kurwa serio ale zamiast upaść spotkałam się z umięśnionymi męskimi ramionami. Podniosłam wzrok na mojego wybawiciela którym był TOM. To był TOM rzuciłam mu się na szyję. Oderwał się po chwili i popatrzył na moją pobitą twarz

- Boże Y/n co ci się stało to trzeba opatrzeć - pyta przerażony

- Jakiś gościu chciał mnie zgwałcić zaczęłam się wyrywać dostał ode mnie w ryj zdenerwował się jeszcze bardziej i ja dostałam potem coś we mnie wstąpiło jakoś cię wyrwałam dostał ode mnie kilka razy i zaczął mnie gonić. Potem się potknęłam o korzeń i podniosłam się i zaczęłam znowu uciekać potem znowu się potknęłam i resztę już znasz - opowiedziałam nadal tuląc się do Toma aż w pewnym monecie zauważyłam tego zboczeńca 

- TOM SPUJŻ TO ON - pokazałam tomowi mojego oprawcę. Tom zauważył na kogo pokazuję oderwał się ode mnie i poszedł szybkim krokiem w stronę tego pedofila. Bez żadnego słowa jebnął go już zakrwawionego ryja poprawiając po mnie. Tamten upadł chciał już wymierzyć cios ale wyprzedziłam go załatwiłam go tak jak czarna wdowa w Avengers  poległ (oczywiście żył) 

- Może lepiej chodźmy z tond pojedziemy do mnie - oznajmił Tom a ja przytaknęłam na znak że się zgadzam

-----------------------------------

Hej to znowu ja mam nadzieję że się podoba. mam teraz czas ktoś chce pisać na pov. Będę też chciała zacząć piszcie mowa książkę piszcie w komentarzach z kim? 

Miłość do końca [Tom Holland]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz