Rozdział 12

660 30 6
                                    

Tom już pojechał na nakrywki do nowego filmu nie będzie go ponad dwa miesiące a raczej nie było bo za tydzień wraca. Przez ten czas codziennie wieczorem i rano przed pracą rozmawialiśmy na Skype. Tessą przez ten czas zajmuję się ja.

*TYDZIEŃ PÓŹNIEJ*

Siedziałam właśnie na wygodnej kanapie na tarasie domu mojego chłopaka. Tom postanowił wyprawić imprezę, a że akurat wrócił z drugiego końca kraju postanowił zabalować.

Uśmiechnęłam się na widok bruneta, który wyłonił się za ściany z dwoma czarnymi kubkami. Chłopak wręczył mi kubek i dał krótkiego całusa i sam usiadł obok mnie. Oparłam głowę o jego bark.

- Cieszę się że końcu wróciłem - mówi kładąc rękę na moim udzie

- Też się cieszę. Nie wyobrażasz sobie jak tęskniłam - uśmiechnęłam się i upiłam małego łuczka trunku, który znajdował się w kubku. Wykrzywiłam głowę gdy poczułam gorzką ciecz.

- Wlałeś wódkę?

- Małą ilość chyba że... - spróbował cieczy w swoim kubku i od razu zamienił się ze mną kubkiem - pomyliłem kubki

- Witam państwa uroczych i stęsknionych ale mu chcemy w coś pograć bo na razie wieję tu nudą i alkoholem - za rogu wyłonił się Jacob z Harrison'em.

- A co proponujesz - Tom spojrzał na chłopaków którzy siadali obok nas

- Butelka tylko i wyłącznie wyzwaniami - powiedział blondyn

Spojrzałam na bruneta na jego twarzy malował się nie małe zdziwienie.

- Nie macie lepszych pomysłów?

- Przecież nie będziemy grać w kalambury - odpowiedział Jacob

- To jest dobry pomysł - chłopak pokazał palcem jednocześnie trzymając kubek w ręku.

- Oj weź jeden raz cię nie zbawi - uśmiechnęłam się a Tom mimowolnie spojrzał na mnie

- Dobra niech wam będzie - wywrócił teatralnie oczami

- To ja idę po osoby do gry - ciemnoskóry wstał i poszedł szukać innych osób

GODZINĘ PÓŹNIEJ

Zabawa coraz bardziej się rozkręcała a Harrison musiał wypić całą szklankę czystej wódki. Wszyscy krzyczeli Harrison i krzyczeli. Blondyn skończył i wykrzywił głowę po chwili chaotycznie nią potrząsając.
Osterfield zakręcił butelką i akurat wypadło na mnie. Z tego że graliście tylko w wyzwania chłopak miał wymyślone idealne zadanie.

- Masz zrobić coś woow a Jacob opublikuję to na swoim insta story - popatrzyłam na ciemnoskórego przez chwilę  i wymyśliłam idealne działania które nigdy nie wpadły by mi do głowy. Może to za dużo wypitego alkoholu.

Usiadłam okrakiem na Toma a on nie wiedział co się dzieje. Powoli położył ręce na moje biodra a pojedyncze kosmyki jego kręconych włosów opadały mu na czoło. Wyglądał strasznie słodko. Gdy Jacob przesiadł się na moje miejsce by lepiej nagrać zaistniałe zdarzenie, włączył nagrywanie i włączył lampę błyskową wtedy wbiłam się w malinowe usta bruneta, który uśmiechnął się lekko. Wszyscy wydobyli z siebie piski i oklaski a chłopak nadal namiętnie mnie całując zasłonił kamerę ręką i idealnie wtedy insta story się skończyło. Był to idealny plan wymyślony przeze mnie ponieważ nie powiedzieliśmy  swoim fanom o naszym związku.

Oderwałam się od bruneta i uśmiechnęłam szeroko. Jacob wrócił na swoje miejsce i wrzucił filmik z dopiskiem ,, Tak kończy się gra w butelkę" a ja z powrotem Usiadłam na swoje miejsce uśmiechając się dumnie.
Następnego dnia widzieliśmy już pełno wiadomości o tym że jesteśmy razem.

------------------------------------------
Następny rozdział będzie może za 10 gwiazdek i 4 komentarze co wy na to podbijemy stawkę. Bo ostatnim razem trochę wam to zajęło ale daliście radę jesteś i cudowni. Pozdrawiam serdecznie.

Miłość do końca [Tom Holland]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz