Chapter 4

9.9K 693 2K
                                    



ꨄ𝑃𝑜𝑣. 𝑆𝑎𝑝𝑛𝑎𝑝ꨄ

Przedostaliśmy się przez mur. Oczywiście nie obyło się bez upadku któregoś z nas. Wypadło niestety na mnie. Gdy bylem prawie na dole, ręka ześlizgnęła mi się z liny i spadłem na tyłek. Na szczęście nic mi się nie stało.
Szliśmy gdzieś w głąb lasu, nie wiedziałem gdzie. Nie znałem tej części, więc zdałem się na George'a i miałem nadzieję, że później wyjdziemy normalnie bez żadnych problemów.

Po jakimś czasie rozmawiania i oglądania pięknej części lasu, zauważyłem dom Dream'a. George kierował się w jego kierunku, nie wiedziałem po co, ale poszedłem za nim.
Chłopak powiedział, żebym zapukał i spytał się czy możemy wejść. W sumie nie dziwie się, Dream zna mnie lepiej niż bruneta i bardziej mi ufa

-Hey Dream! To ja Sapnap! Jest ze mną też George! Możemy wejść? - spytałem, lecz odpowiedziała mi cisza. Po chwili usłyszeliśmy jakby coś spadało z drzewa. Postanowiliśmy podejść po cichu i zobaczyć co to mogło być.
Po chwili okazało się, że to tylko Dream, który strzelając łukiem zdejmował jabłka z drzewa. (Tak, od dzisiaj jabłonie są od tak w lesach xD)
-Yo Dream! To my! - chłopak stanął nieruchomy i po chwili szybko założył maskę na twarz. Zrozumiałem, że George nie wie jak tak naprawdę wygląda Dream.

ꨄ𝑃𝑜𝑣. 𝐺𝑒𝑜𝑟𝑔𝑒ꨄ

Uff...To tylko Dream. Wystraszyłem się, że może to być któryś ze strażników i nas wkopać. Blondyn szybko założył maskę, chyba nie chciał żebyśmy widzieli jego twarz. Sapnap przywitał się z chłopakiem i poszliśmy do jego domu. Zauważyłem, ze jego bandaż jest przesączony krwią. Musiał chyba znowu sobie coś zrobić.
Szybko wyciągnąłem bandaże i liście lecznicze z torby i popchnąłem Dream'a na łóżko. O mało się nie przewrócił

-Hey Sap! Możesz przynieść mi zmoczoną szmatkę? Muszę mu opatrzeć nogę. Znowu - powiedziałem Nicholas'owi patrząc się na niego. Zauważyłem, ze lekko się uśmiecha

-No no Georgie, nie wiedziałem, że aż tak lecisz na Dream'a - odpowiedział śmiejąc się lekko. Zarumieniłem się trochę i ze śmiercią w oczach przekazałem mu, ze ma natychmiast przynieść mi tą szmatkę, albo będzie spał w piwnicy. Chyba to zrozumiał i szybko poleciał zrobić to co mu kazałem. Odwróciłem się znowu w stronę blondyna dalej lekko się rumieniąc. Nie zauważyłem nawet, że klęczę tak przed nim trzymając moje dłonie na jego udach

-Masz zamiar coś zrobić czy klęczysz tak przede mną dla zabawy? - powiedział to próbując doprowadzić mnie do jeszcze większych rumieńców. Stety albo niestety udało mu się to.

-Pfff...z-zboczeniec! - zabrałem szybko ręce i odsunąłem się trochę od chłopaka. On tylko lekko się zaśmiał. W tym momencie do domu wszedł Sapnap. Mam nadzieje, że o nic nie spyta.

-No to jak Dream, chciał coś od ciebie? - no to super

-Niee spokojnie, chyba nie - chyba? Gościu o czym ty myślisz?!

-Chyba? Czyli jednak coś się tutaj działo gdy mnie nie było? - spytał ze swoim dziwnym uśmiechem na twarzy

-No nie licząc tego, że George klęczał przede mną jakby czegoś chciał i trzymając swoje dłonie na moich udach, to raczej nic. Albo... - momentalnie zmieniłem się w buraka. Popatrzyłem się zło wrogim wzrokiem na blondyna. On zaczyna przeginać

-Haha spokojnie królewiczu, tylko żartuje - zaśmiał się. Zabrałem szybko szmatkę Nicholas'owi i podszedłem znowu do wyższego chłopaka.

Okej, gotowe. Wymieniłem mu bandaż i dałem trochę do szafki, żeby miał na później. Nie będę przecież chodził do niego codziennie, pfff.

ꨄ𝑃𝑜𝑣. 𝐷𝑟𝑒𝑎𝑚ꨄ

Poszliśmy nad wodospad, bo chłopacy chcieli posłuchać jego dźwięku. Nie dziwie się, jest piękny i taki uspokajający. Po chwili Nick szturchnął mnie lekko w ramie i powiedział na ucho

-Gogiemu chyba jest trochę zimno. Dawaj, okryj go swoją bluzą, nic ci nie zaszkodzi, a może cię bardziej polubi - popatrzyłem na Sapnapa z lekkim rumieńcem i zmieszaną miną

-Oj no nie udawaj. Wiem dobrze jak na niego patrzysz. Dziwne trochę jest to, że znacie się dopiero dwa dni a ty już na niego lecisz, ale no cóż, miłości nie zrozumiesz - nie wiedziałem co mu odpowiedzieć, więc po prostu podszedłem do George'a, zdjąłem swoją bluzę, wziąłem jego czarno-białe okulary i założyłem na niego moją bluzę. Była trochę za duża, ale nie przeszkadzało to chyba brunetowi. Było widać, że nawet mu się to chyba podoba. Założyłem mu spowrotem jego okulary i usiadłem obok niego. Chłopak trochę przybliżył się do mnie, ale po chwili znowu się odsunął, tak jakby się czegoś wystraszył, lub pomyślał, że to niewybaczalne, że przesunął się bliżej jakiegoś chłopaka, lub kogo kolwiek. Przyciągnąłem go spowrotem do siebie i odziwo nie protestował. Oparł się tylko o mnie głową i po jakimś czasie chyba zasnął.

ꨄ𝑃𝑜𝑣. 𝐺𝑒𝑜𝑟𝑔𝑒ꨄ

Obudziłem się u siebie w łóżku. Nie pamietam jak wracałem...coś mi tu nie pasuje. Wstałem i chciałem się przebierać, ale zauważyłem, że mam na sobie...bluzę Dream'a...Pamietam, założył mi ją, bo chyba zauważył, że było mi zimno mimo, że nie mówiłem tego. Dobra koniec tego. Przebrałem się. Trzymałem bluzę od blondyna i usłyszałem jak ktoś puka do drzwi mojej komnaty

-Proszę! - odpowiedziałem i zauważyłem, że był to Nick

-Hey Gogy, hmmm widzę, że ktoś tu trzyma bluzę od swojego przyszłego wybranka - powiedział Nick

-H-Hey! C-co ty sobie myślisz! Dream to tylko z-znajomy! Z resztą, znamy się tylko trzy dni! - praktycznie odkrzyknąłem to chłopakowi. To dziwne, znam się z Dream'em tylko trzy dni, a czuje, jakbyśmy znali się kilka lat...trochę to dziwne

-Dobra dobra, tylko żartowałem. Chodź na dół, nasi ojcowie nas wołają

-Okej tylko schowam bluzę Dream'a w jakieś pamiętne miejsce, żeby nie zapomnieć mu jej oddać

-Oh właśnie George! Dream powiedział, że możesz sobie ją zatrzymać

-Naprawdę? Oh, to miłe z jego strony - zdziwiłem się trochę, ale odłożyłem bluzę od chłopaka, pogłaskałem Lucę i poszedłem razem z Nick'iem

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
926 słów

Haii!
Doczekaliscie się nowej perspektywy, wow!
Okej mam nadzieje, ze ten rozdział wam się spodobał i do następnego, Papa!

Yes, Your Majesty |DreamNotFound|Where stories live. Discover now