❄️Czy on mnie...❄️

7.4K 465 541
                                    

~GeorgeNotFound~

Siedzimy w tym parku od jakiś 30 minut, trochę długo ale nie przeszkadza mi to, miałem więcej czasu na odpoczynek na świeżym powietrzu i mogłem wszystko na spokojnie przemyśleć tak jak chciałem. Okolica naprawdę mi się podobała a samo to miejsce zapiera dech w piersiach, tutaj jest naprawdę ślicznie a ten park to normalnie raj, jest małe jeziorko w którym pływają ryby i kaczki, jest kamienna dróżka i mnóstwo drzew jak i wiele zielonej trawy, co jakiś czas są postawione ławki aby można było usiąść ale więcej ludzi wolało siadać pod drzewami na miękkiej trawie, ten park był naprawdę bardzo ładnie urządzony i widać że ludzie o niego dbają bo są kosze na śmieci a na ziemii ani jednego papierku, jakby ludzie nie mogli dbać tak o całą naszą planetę ale no cóż, nic na to nie poradzimy zbytnio, zawsze się ludziom mówi ale oni swoje, tutaj widać że jest trochę inaczej bo ludzie szanują przyrodę, postawili nawet wodopoje dla ptaszków. Zacząłem się rozglądać po tym miejscu jeszcze raz i na drzewach zobaczyłem małe domki, nawet o ptakach nie zapomnieli, bardzo relaksujące miejsce z tego parku, mógł bym siedzieć tu wieczność i jeszcze więcej, tylko szkoda że musimy się zbierać bo mamy coś około godziny 11 więc pora się zbierać niestety, chciał bym tu jeszcze trochę posiedzieć, może przyjdziemy tu innym razem. Poaptrzyłem na chłopaka który siedział obok mnie i patrzył przed siebie wpatrując się w coś, poaptrzyłem tam gdzie on i zobaczyłem Andy'ego przy jeziorze z SapNapem chyba, patrzyłem tak na nich chwilę a potem na 17-latka, był wpatrzony jak w obraz, mówiłem do niego ale to nic nie dawało, jakby po prostu nie kontaktował i nie istniało nic innego niż jego crush. Poaptrzyłem znów na nich ale gdy zobaczyłem że podchodzi do nich kolejny chłopak w zielonej bluzie i z maską na której był uśmiech od razu się zarumieniłęm lekko i odwróciłem głowę, dobra trzeba jak najszybciej z tąd wiać, pomachałęm ręką przed oczami mojego towarzysza i się w końcu ocknął,
-C-co, coś się stało?- zapytał zdezoriętowany po tym jak nie kontaktował z światem realnym,
-Nie nic ale wracajmy już okej?- powiedziałem w jego stronę i wstałem z ławki a on zaraz po mnie, mieliśmy już iść w kierunku domu ale gdy usłyszeliśmy jakiś krzyk odwróciliśmy się w jego stronę i zobaczyliśmy jak 19-latek biegnie w naszą stronę a za nim reszta jego przyjaciół, trochę się zacząłem stresować widząc Claya ale na tym spotkaniu i tak bym go widział więc niestety teraz lub później nie robi zbytnio znaczenia aczkolwiek zawsze jest te kilka godzin na ogarnięcie się czy coś. Przez moją chwilę nie uwagi nawet nie zobaczyłem jak owy chłopak rzuca się na chłopaka który stał obok mnie a pozostała dwójka szła sobie spokojnie jakby nigdy nic, dopiero jak podniosłem głowę zorientowałęm się że patrzą na mnie a ja się lekko zestresowałęm i podrapałęm po karku cicho się śmiejąc z zażenowania,
-Zanyśliłem się trochę...- powiedziałem cicho ale na tyle głośno aby grupka mnie usłyszała, SapNap spojrzał się na mnie wymownie i zaczął poruszać brawami na co na moich policzkach pojawił się lekki róż,
-O czym tak myślałeś~- powiedział do mnie a ja po prostu odwróciłem się na pięcie i zacząłem iść w stronę domu, mniej więcej znam drogę więc raczej trafię tam bez problemu, a chociaż mam taką nadzieję. Niestety nie zdążyłem się oddalić zbyt daleko bo poczułem jakiś uścisk na swojej dłoni a po chwili przyciągnięcie do tyłu, jak się okazało był to blondyn, niestety zbyt mocno mnie pociągnął i zacząłem spadać ale on złapał mnie w talii i złączyć nasze palce, zarumieniłęm się mocniej i odwróciłem wzrok, nie mogłem nic odczytać z jego twarzy bo miał ją pod tą głupią maską, może była fajna i urocza ale po jakimś czasie zaczynała denerwować kiedy nic nie było można odczytać z jego twarzy. No cóż, może dziś ją zdejmie tylko mam nadzieję że nie będzie takiego wyzwania gdzie ma to zrobić na siłę a nie z własnej woli, to było by nie fair, z tego zamyślenia wyrwał mnie pewien głos, zwróciłem na niego uwagę i jak się okazało był to głos Dream'a...jednak to co zauważyłem trochę mnie zdezoriętowało, chłopak miał odkryte całe usta i się uśmiechał szeroko, zaczął się powoli prostować i odsunął się od mnie, ja przez cały czas patrzyłem na niego zdziwiony a on dalej się uśmiechał, poaptrzyłem po reszcie i oni też się szeroko uśmiechali, założyłem na głowę kaptur i pociągnąłem za sznurki od niego i zwróciłem uwagę na swoje buty, nie zamierzam teraz patrzeć na żadnego z nich, szczególnie że po mimo nie zwracali wcześniej na nas uwagi to teraz nagle zwrócili i patrzyli tępymi uśmiechami na nas, ja nawet nie wiem kiedy Clay zdjął maskę tak aby miał odkryte usta, czy on na serio aż tak zamącił mi w głowie? Nie, to na pewno nie może być to, zwyczajnie już pewnie przesadzam z tym wszystkim i tak naprawdę nic wielkiego się nie dzieje. Ugh tylko szkoda że mój mózg z każdą chwilą myśli że chłopak jest coraz bardziej piękniejszy pomimo iż nie pokazał mi nawet swojej twarzy, co jest ze mną nie tak.

Spotkanie na lodzie [DNF] [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz