❄️Zbyt spokojnie...❄️

4.9K 317 394
                                    

~GeorgeNotFound~

Obudziłem się wtulony w blondyna co nawet mnie ucieszyło gdyż mogłem przez cały czas wtulać się w niego ale jedna rzecz ciekawiła mnie bardziej, ciekawiło mnie to którą mamy godzinę bo zazwyczaj gdy wstawałem to Clay już nie spał a teraz śpi jakby nigdy nic. Zaspał czy co? Bez większego namysłu chwyciłem za swój telefon i sprawdziłem godzinę, zdziwiłem się trochę bo na zegarku wybiła równa 8 a ja o takich godzinach nie wstaje. No cóż, trudno, spać mi się już nie chce więc może poszedł bym do kuchni? Tak chyba to dość dobry pomysł tylko modlić się trzeba o to abym nikogo w tej kuchni nie spotkał bo niezbyt chce mi się gadać z kim kolwiek, jeszcze któreś z nich wypali coś o tym i będę musiał dawać jakieś mądre i przemyślane odpowiedzi a z rana nie wiem czy mi się chce równie dobrze mógł bym leżeć z łóżka i po prostu nie wstać do póki się nie obudzi chłopak ale kto wie czy któreś z nich nie wbije tak o po prostu? Chyba jednak wolę wstać i się męczyć z ich pytaniami niż potem im wyjaśniać czemu śpię przytulony do niego skoro niby jesteśmy pokłóceni czy coś tam, w sumie nie pamiętam co im zbytnio mówiłem ale mniejsza o to.

Ostrożnie zabrałem rękę chłopaka z swojej talii tak abym mógł wstać, udało mi się to bez najmniejszych problemów, chłopak tak jak spał tak i śpi, nawet nie drgnął kiedy przekładałem tą rękę. Lepiej dla mnie. Nie patrząc zbyt długo na ślicznego zielonookiego udałem się w stronę drzwi a następnie schodów dzięki którym mogłem dostać się do kuchni, nie trwało to w sumie jakoś bardzo długo bo zaledwie jakieś 2 minuty może mi zajęło ale kij z tym. Gdy wszedłem do kuchni moim oczom ukazał się Bad, on patrzył na mnie a ja na niego ale po chwili odwrócił swój wzrok na kubek z ciepłym napojem który trzymał obecnie w rękach, ja nie mówiąc nic po prostu podszedłem do kuchenki i ponownie wstawiłem wodę w czajniku aby zagotowała się i żebym mógł sobie zrobić herbatę, dziękowałem w duchu że chłopak nic nie mówi ale po chwili przestałem dziękować,
-Więc ty i Clay jesteście razem?- zapytał spokojnie a ja wręcz od razu jak poparzony odwróciłem się w jego stronę,
-Spokojnie, cała reszta śpi, tylko ty i ja będziemy słyszeć i uczestniczyć w tej rozmowie, no chyba że Clay wstanie ale on to raczej może słyszeć- powiedział kolejny raz nad wyraz spokojnie patrząc w swój kubek z prawie wypitym napojem do końca,
-Więc?- ponowił pytanie a ja zacząłem się bawić nerwowo swoimi palcami i przemyśleć co powinienem powiedzieć,
-Nie jesteśmy razem, pokłóciliśmy się- powiedziałem próbując dalej brnąć w swe małe kłamstewko ale chyba nie wyjdzie mi to bo pan Halo chyba iż wszystko przewidział,
-Dobrze wiem że nie jesteście pokłóceni, powiedziałeś to aby tylko nas zmylić i odepchnąć od myślenia że jesteście razem. Ja już wszystko wiem George- powiedział spokojnie Darryl a ja po prostu stałem wryty w ziemię i nie wiedziałem co mam totalnie powiedzieć,
-Uhhhh ale jak- powiedziałem zdezoriętowany tym wszystkim a on się cicho zaśmiał i popatrzył na mnie z uśmiechem na twarzy,
-Domyśliłem się, może i wyglądałeś i mówiłeś wiarygodnie ale wiem że to nie prawda bo sam miałem tak na początku z Skeppy'm, nie chcieliśmy im mówić o sobie więc udawaliśmy że jesteśmy pokłóceni ale tak nie było i po prostu gdy oni wychodzili jedno z nas siedziało w domu a drugie wychodziło tak aby się na siebie nie natknąć bo wiedzieliśmy że to może popsuć to wszystko ale to było już dawno temu więc oni pewnie o tym zapomnieli ale ja pamiętam to zbyt dobrze aby zapomnieć- opowiedział to i akurat woda skończyła się gotować więc szybkim ruchem wyłączyłem czajnik i zalałęm swoją herbatę,
-A Skeppy też wie? Czy on raczej też o tym zapomniał?- zapytałem się w jego stronę aby mieć pewność że tylko on będzie o tym wiedzieć,
-W sumie to sam pewnien do końca nie jestem, to był dość dawno więc on mógł zapomnieć o tym- powiedział szczerze dopijając resztkę swojego napoju następnie odkładając kubek do zlewu a ja natomiast chwyciłem naczynie i usiadłem do stołu przy którym siedział wcześniej brunet.
-Mam nadzieję że inny się nie zorientują, sam nie wiem czemu tak wypaliłem, spanikowałem trochę a nie chciałem żebyście się jeszcze dowiadywali więc skłamałem, wybacz, nie chciałem tego ale chyba mnie rozumiesz- powiedziałem drapiąc się po karku i chciałem wziąć łyk swego pysznego napoju ale przeszkodziły mi w tym czyjeś ręce owijające się na mojej talii, odwróciłem głowę do boku tak abym mógł zobaczyć kto to taki i gdy zobaczyłem tą samą twarz co rano bez słowa odwróciłem wzrok na kubek i piłem gdyby nigdy nic a Bad się na nas patrzył,
-Wątpie że Clay was nie wyda, za bardzo się do ciebie klei, wiesz, jak coś zawsze możecie po prostu powiedzieć że się już pogodziliście ale nie jesteście razem bo chcecie się lepiej poznać czy coś w tym stylu, tamte muffiny powinny was zrozumieć- powiedział stając w progu od kuchni i patrząc na nas przez ramię,
-Szczęścia- powiedział a następnie udał się do salonu gdzie zapewne spał jego chłopak i SapNap,
-Widzisz, Bad nas przejżał- powiedziałem do mojego chłopaka ale on jakby po prostu olał tą sytuację i pocałował mnie w czoło samemu robiąc sobie kawę,
-Może to i lepiej, przynajmniej nie będziemy musieli się tak ukrywać z tym- powiedział po chwili a ja jedynie walnąłem się z otwartej dłoni w czoło i stwierdziłem że zostawię to już bez komentarzy i po prostu spokojnie dopiję swoją herbatę.

Time skip

~Dream~

Ubieraliśmy właśnie buty i patrzyliśmy czy na pewno wszystko mamy, gdy byliśmy pewni na 100% wyszliśmy wraz z brunecikiem z domu i czekaliśmy chwilę aby odejść od domu a następnie złapać się za ręce, oczywiście ja jak to ja miałem na sobie maskę aby nikt nie patrzył na moją twarz
-Jesteś pewnien że chcesz tam iść?- zapytałem się go patrząc delikatnie na niego aby móc zobaczyć jego reakcje ale o dziwo zachowywał się normalnie,
-Tak, jestem pewnien, chcę tam iść i poćwiczyć. Nie mogę sobie tak tego o po prostu olać, niedługo są moje długo wyczekiwane zawody a po za tym idziesz ze mną więc wiem że będę bezpieczny, przecież w razie czego ty mnie uratujesz prawda?- powiedział patrząc mi w oczy a ja uśmiechnąłem się do niego lekko i splotłęm nasze palce u dłoni przez co chłopak dostał małych wypieków na jego słodkich policzkach.

Po około 10 minutach byliśmy już przed dużym budynkiem który był nam już dość znany, bez chwili zawahania od razu otworzyliśmy drzwi a widok który nas tam zastał był po prostu piękny, Karl był przyciśnięty do ściany przez SapNapa i nie wiedział co ma robić, ruchem ręki zatrzymałem Georga tak aby im nie przeszkadzał i po prostu się przyglądałem całej tej akcji ale oni po prostu stali pod ścianą i gadali chyba o czymś, ale widać że musi być coś na rzeczy bo nikt od tak nie przyszpila nikogo do ścian. Ale dobra nie ma co ich męczyć pytaniami, po prostu zostawmy ich samych i dajmy im pogadać lub coś załatwić w prywatnych warunkach. Nie myśląc też zbyt długo nad tym pociągnąłem niższego od mnie bruneta w stronę wejścia na lodowisko ale starałem się iść przy tym tak cicho aby ich przypadkiem nie rozproszyć, gdy byliśmy już na lodowisku odetchnąłem z ulgą i przytuliłem do siebie daltoniste.
-Coś się stało że tak cicho szedłeś i nic nie powiedziałeś do nich?- zapytał mnie idąc schodami w dół tak aby znaleźć się jak najbliżej wejścia na owy lód,
-Nie, po prostu chce im dać trochę prywatności, jakby nie patrzeć Sap w końcu zarywa do swojego crusha więc trzeba dać mu spokój bo widać że to co robił wychodziło, mina Karla mówiła wszystko- powiedziałem szczerze jak uważałem co napotkało mnie tylko z przewróceniem oczyma u 22-latka,
-A ty im nie chciałeś dać trochę prywatności skarbie?- wypowiedziałem to do niego obejmując go w pasie i przysuwając go najbliżej do siebie jak tylko mogę,
-U-uhhh, no chciałem ale powinni iść chyba w bardziej ustronne miejsce, no wiesz, takie gdzie nikt ich raczej nie zobaczy, gdzie będą mogli pobyć samotnie i nie będą musieli się martwić że ktoś ich zobaczyć czy coś w tym stylu, oj dobrze wiesz o co mi chodzi- powiedział łapiąc mnie za jedną rękę a następnie podniusł głowę do góry i ucałował mnie w policzek,
-A teraz mój romantyku puszczaj mnie bo chce założyć łyżwy i iść w końcu na to lodowisko jeździć, w sumie ty też mógł byś, przynajmniej razem byśmy pojeździli przez co automatycznie spędzili byśmy więcej czasu ze sobą- powiedział do mnie robiąc szczenięce oczka a ja jedynie westchnąłęm na to z uśmiechem i usiadłem zaraz obok niego na trybunach wyciągając swoje łyżwy i szybkim ruchem zakładając je i zawiązując tak aby mieć pewność że podczas jazdy się nie odwiążą i będę bezpieczny ale bardziej mnie ciekawi to czy ten zjeb dziś tutaj przyjdzie czy może se jednak daruje ale coś nie wydaje mi się aby tak łatwo sobie odpuścił, to nie w jego stylu.
-Clay? Wszystko dobrze?- zapytał się mnie chłopak kucając przed mną i machając swoją łapką przed moją twarzą,
-O-oh, tak tak, wszystko dobrze, po prostu zamyśliłem się troszkę- powiedziałem do niego drapiąc się po karku a on jedynie westchnął i złapał mnie za rękę następnie wyprowadzając mnie na lód.
-Czyli co? Ćwiczymy twoje układy czy jak?- zapytałem do niego a on jadąc przodem do mnie wzruszył ramionami ale ja już miałem pomysł...ten taniec...który tańczyliśmy razem na lodowisku gdy nie znaliśmy się zbyt dobrze i w tedy kiedy chcieliśmy się pocałować, to chyba najlepsze co możemy teraz zrobić w bo w sumie nic innego nie przychodzi mi do głowy. Nie rozmyślając nad tym zbyt długo podjechałem do bruneta i się ukłoniłęm wyciągając do przodu rękę i patrząc w jego oczy z dołu,
-Zatańczymy?-

--------------------------------------------------------------
Słów 1648
Sooooo this is the new episod of this book, I Hope so you like it nad sorry for my English but I am still learn this language. I tak guys, wracamy do normy kochani, rozdziały postaram się pisać codziennie ale postaram się także przyśpieszyć trochę tą książkę bo jak na razie to same flaki z olejem. Okej to na tyle.

Miłego dnia/wieczoru/nocy/lekcji!
Bayooo muffinki!

Spotkanie na lodzie [DNF] [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz