❄️Odpowiedź...❄️

6K 407 154
                                    

~GeorgeNotFound~

Szliśmy sobie spokojnie po chodniku i rozmawialiśmy, stety bądź niestety nie wyglądało to zbyt normalnie bo co chwilę ktoś się rozglądał dookoła czy tamten ktoś nas nie śledzi, na całe szczęście nikt nie kazał nam uciekać ani nikt na nikogo nie wrzeszczał więc chyba jest dobrze jak narazie. Szliśmy tak trochę w grupkach, ja z Dream'em i SapNap'em po środku, Andy z Alex'em z przodu a Skeppy wraz z Darryl'em z tyłu, chyba wszystkim to pasowało bo jakoś za szczególnie nikt nie marudził na to gdzie kto idzie, plus jest taki że przynajmniej widzieli jak kolwiek Dream'a, jeszcze tylko trochę i mam nadzieję że Clay powie mi o co w tym wszystkim chodzi, naprawdę chciał bym się bardzo dowiedzieć o co tu biega bo jak widać wszyscy są w to zamieszani jakby tylko nie ja ale co się dziwić, nie dawno się poznaliśmy i w sumie dalej nie wiemy zbyt dużo na swój temat ale w krótce się to zmieni. Chciał bym się czegoś dowiedzieć na jego temat, co lubi, jaki zazwyczaj jest, i takie tam wiadomości o nim, tylko oczywiście nic na siłę, jak będzie chciał to sam kiedyś mi powie. Po około 10 minutach spaceru byliśmy już przed domem i czekaliśmy tylko aż szanowny właściciel owego budynku otworzy nam drzwi z klucza i będziemy w końcu mogli wejść do przytulnego pokoju czy gdzie kto tam będzie chciał iść, w moim przypadku jest to wygodne i ciepłe łóżko, w sumie w przypadku Claya jest tak samo bo on chyba idzie ze mną do pokoju, ale wiem jedno, nie zrobię tego co w tamtej łazience, w tedy po prostu za bardzo mnie emocje poniosły i wydarzyło się to co się wydarzyło...ale tak szczerze to nie żałuję tego, podobało mi się i to bardzo ale teraz nie czas na to, w pierw muszę się dowiedzieć o co chodzi z tym wszystkim, kogo oni się tak boją a zarazem i nienawidzą, nawet ojciec 17-latka wie o co chodzi, ale jest aż tak źle że kazał wywalić tamtego kogoś za drzwi budynku? Nie wiem, to jakiś kryminalista? Czy może po prostu zrobił coś okropnego w przeszłości komuś że teraz go nikt nie lubi? Może zaraz się tego dowiem. Gdy każdy już zdjął swoje buty i rozszedł się w swoje strony w korytarzu zostałem sam na sam z blondynem, poaptrzyłem się na niego a on na mnie, przez cały czas nosił maskę więc nie mogłem widzieć jego wyrazu twarzy ani emocji które teraz odczuwa,
-Idziemy do twojego pokoju?- zapytał się mnie po chwili ciszy, ja mu przytaknąłęm na to głową i ruszyliśmy w stronę wcześniej wymienionego pomieszczenia, nawet przez ten mały kawałek drogi się do siebie nie odzywaliśmy, nie wiem czy on się zbierał mentalnie by mi o tym wszystkim powiedzieć czy co, jeśli potrzebuje czasu na oswojenie się z tym że musi komuś prawie obcemu opowiedzieć swoje życie przeszłe które zapewne nie było zbyt łatwe, to możemy to przełożyć i pogadać o tym kiedy indziej, na przykład kiedy się lepiej zapoznamy, będziemy wiedzieć więcej o sobie i no po prostu będziemy już na takim poziomie że bez problemu byśmy mogli robić jakieś rzeczy których się teraz wstydzimy ale nie wiem czy są takie rzeczy biorąc pod uwagę to co działo się w łazience na lodowisku, teraz to już chyba nigdy mi to z głowy nie wyleci ale może to i lepiej trochę.  Gdy byliśmy już przed drzwiami sprawnym ruchem otworzyłem je i dałem najpierw przejść piegusowi a następnie sam wszedłem za nim zamykając za sobą drzwi aby przypadkiem nikt nam nie przeszkodził lub coś, po za tym jakoś lepiej się rozmawia gdy się ma zamknięte drzwi, jest w tedy jaka kolwiek pewność że nikt cię nie podsłuchuje i masz choć trochę prywatności.
-Okej, uhhhh, od czego by tu zacząć...-powiedział trochę nerwowo siadając na łóżku, popatrzyłem się przez chwilę na niego po czym sam usiadłem zaraz obok niego i położyłem dłoń na jego ramieniu aby dać mu jakie kolwiek poczucie wsparacia i że może mi zaufać,
-Clay, jeśli nie chcesz na- nie dane mi było dokończyć bo młodszy od mnie chłopak zasłonił mi usta swoją dłonią, odczekał chwilę i ją powoli zabrał, słyszałem jak wzdycha ale po chwili zaczął powoli unosić swe ręce i po chwili jego maska leżała tuż obok niego zamiast spoczywać spokojnie na jego twarzy, cieszy mnie to że w końcu ją zdjął mi mogę jak kolwiek odczytać emocje które odczuwa w danej chwili,
-Georgi, ja naprawdę chcę ci to teraz powiedzieć ale po prostu nie wiem od czego zacząć, widzisz, moje dzieciństwo było bardzo dobre, prawie że najlepsze ale tylko do pewnego razu i nie wiem czy opowiadać ci od razu o całym czy tylko od momentu kiedy nadeszło to zło- wytłumaczył się szybko a ja przytuliłem się do jego boku opierając swoją głowę o jego ramię,
-Zacznij od tego czego chcesz, ja i tak będę tylko słuchać więc spokojnie- wypowiedziałem to a blondyn od razu położył się na moim łóżku i przez co zaraz i ja po nim się położyłem, wylądowaliśmy w takiej pozycji że ja prawie na nim leżałem a on tylko mnie objął bardziej ramieniem i patrzył przez chwilę w sufit,
-Zaczynając od samego początku- powiedział i poaptrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, i chociaż ja widziałem je jako żółty to wyobrażałem sobie je zielone, widziałem kiedyś kolor zielony gdy miałem specjalne okulary do tego ale niestety się gdzieś zgubiły podczas zamieszania z pakowaniem, tak dawno to było że maskara ale przydały by mi się teraz i to nawet bardzo,
-Mieszkałem z mamą, tatą i siostrą, byliśmy naprawdę szczęśliwą rodzinką i bardzo dobrze się dogadywaliśmy ze sobą, nigdy nie było u nas kłótni w domu ani niczego podobnego, nigdy nie doszło do żadnych rękoczynów. Było nam naprawdę dobrze w tedy, ale nagle przyszedł ten dzień...ten dzień w którym wszystko się zjebało...- powiedział trochę bardziej smutnym głosem ostatnią część więc przytuliłęm się do niego bardziej, widziałem jak na mnie zerka i jak unosi swój prawy kącik ust do góry, wsadził swoją rękę w moje włosy i zaczął się nimi powoli bawić, przeplatać i takie tam, tak szczerze nie przeszkadzało mi to, było mi dobrze czując jego ciepło i dotyk,
-Ojciec dostał pracę w nowym mieście i musieliśmy wyjechać, cieszyliśmy się z tego i to bardzo, dobrze zarabiał i bardzo dobrze mu szło ale też do pewnego momentu, potem zaczęło być coraz trudniej i trudniej, ojciec popadł w alkoholizm, zaczął się znęcać nad matką i w połowie nad mną, chciał też nad moją siostrą ale ja przyjmowałem wszystkie ataki na siebie żeby Drista nie musiała cierpieć. On to robił przez prawie cały czas, nie wąchał się nawet, gdy coś było źle i nie tak jak on chciał to mama obrywała bądź ja, tą rana jest właśnie zrobiona przez niego, pewnego dnia gdy ostro się na mnie o coś wkurzył już nawet w sumie nie pamiętam o co ale pamiętam że przejechał mi nożem właśnie w tym miejscu, na szczęście nie uszkodził mi oka jakimś dziwnym cudem, tylko było dużo krwi ale z okiem było nawet całkiem w porządku i jakiś wielkich uszkodzeń nie było. Ale nooo, potem jak zaczął się nad nami znęcać mama nie wytrzymała w pewnym momencie i po prostu wzięła rozwód i przeprowadziliśmy się znów do naszego starego domu a ojciec został tam sam, oczywiście mama teraz chodzi do pracy żeby nas utrzymać przy życiu ale dajemy sobie radę i ma nawet bardzo dobrze płatną tą pracę więc żądni z nas nie narzeka bo niczego nam nie brakuje, miłość dostajemy, pieniądze mamy więc narzekać nie mamy na co, no chyba że na ojca. No właśnie co do niego jeszcze słyszałem że siedział za coś w więzieniu ale nie jestem pewien za co dokładnie, wyszedł chyba 2 tygodnie temu? Jakoś tak, dostaliśmy taką wiadomość a teraz jak widać znów próbuje z nami kontakt nawiązać nie wiadomo po jakiego chuja, nigdy już nie będę go traktować tak samo...- skończył mówić a w moich oczach pojawiły się natychmiast łzy, nie wyobrażam sobie tego jak ktoś może być tak podły dla własnego dziecka, ja miałem szczęśliwe dzieciństwo i nie dopuszczam myśli do głowy że blondyn mógł mieć tak okropnie w życiu a po mimo tego i tak stawał na nogach i dalej miał jaką kolwiek siłę aby się nie poddawać, blondyn widząc mój stan usiadł podnosząc przy okazji mnie i posadził mnie na swoich kolanach przytulając mnie od razu do siebie tak że byłem prawie cały schowany w jego ramionach, łzy zaczęły mi powoli lecieć po policzkach a on je tylko wytarł kciukiem,
-Gogy...hej...nie chciałem żebyś płakał...- powiedział jakby z załamanym lekko głosem przez co zwróciłem na niego uwagę, widziałem jak patrzy się centralnie na mnie, widziałem te emocje na jego twarzy, jego oczy które wyrażały ból i jeszcze więcej, wydawał się być już zmęczony tym wszystkim,
-S-spokojnie Dreamy, jestem tutaj i wszystko się u-ułoży- powiedziałem cicho kładąc swoją dłoń na jego policzku i gładząc go kciukiem, on na ten gest jedyne co to zamknął oczy i cieszył się moim dotykiem jakby już nigdy miał go nie poczuć,
-Jakoś s-się go pozbędziemy, c-coś wymyślimy a chłopacy na pewno nam w tym pomogą- znów skierowałem te słowa w stronę Claya na co tym razem zoabczyłem delikatny uśmiech na jego twarzy i łzy w oczach,
-Dziękuje ci Georgi...- wyszeptał mi na ucho na co wtuliłęm się w niego i siedzieliśmy tak w ciszy ciesząc się własnym towarzystwem jak i dotykiem. Usłyszeliśmy jakieś ciche pukanie do drzwi więc jedyne co powiedział blondyn po skontaktowaniu się ze mną wzrokowo to "proszę" i jak się okazało naszą piękną chwilę przerywał Nick wraz z Alex'em, ustali trochę niepewnie w przejściu i po prostu patrzyli na nas jakby nie wiedzieli jak mają na to zareagować i czy wyjść czy jednak zostać i powiedzieć nam to co chcieli zanim przerwali nam tą piękną chwilę.

--------------------------------------------------------------
Słów 1638
Sorrki guys ale nie dam rady wycisnąć więcej słów bo ja po prostu zasypiam, po wczorajszej nocy gdzie położyłam się spać o 5:30 a wstałam 10:25 to teraz zdycham ale macie rozdział, jako iż że wczoraj go nie było to macie go już dziś, mam nadzieję że jest dobry i dość logiczny bo ja to już piszę z pół otwartymi oczami.
Jako iż mamy 8 marca a 8 marca to dzień kobiet, życzę wam wszystkie dobrego kobiety w waszym dniu! Ale nie zapomnijmy też o chłopakach i im życzmy dobrego i udanego dnia! Nich każdy będzie szczęśliwy w ten dzień! Wszystkiego dobrego dla wszystkich i do zobaczenia!

Miłego dnia/wieczoru/nocy/lekcji!
Bayooo muffinki!

Spotkanie na lodzie [DNF] [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz