Drugie spotkanie (cz.2)

4.2K 97 137
                                    

Cedrik Diggory

Wraz z przyjaciółką siedziałam przy stole puchonów próbując zjeść śniadanie. [I/T/P] cały czas o czymś opowiadała, żywo przy tym gestykulując. Słuchałam jej uważnie jedząc tosty i co jakiś czas kiwając głową, by wiedziała, że słucham.

W pewnym momencie dosiadł się do nas Cedrik, że moja rozmówczyni zamilkła.

- Cześć wam.

- Cześć. – odpowiedziałyśmy równocześnie uśmiechając się przy tym.

- Myślałyście o Turnieju?

- Kto by o nim nie myślał. Zastanawiam się kto wystartuje i kto będzie reprezentantem.

- [I/T/P] odkąd o nim usłyszała cały czas o tym mówi. – spojrzałam na przyjaciółkę, a następnie na chłopaków – Masz zamiar wziąć udział?

- Pewnie. Będziecie mi kibicować jak się uda?

- Oczywiście.

- A wiecie jakie szkoły mogą być jeszcze? – dziewczyna na nowo zaczęła swój monolog nie dając nam dojść do słowa, za co nie byliśmy źli.

Słuchaliśmy jej z uśmiechem co jakiś czas wymieniając rozbawione spojrzenia.

Draco Malfoy

Nagrodę Największego Pechowca We Wszechświecie otrzymuje [T/I] [T/N]! Dlaczegóż to? Otóż przez swoje współlokatorki spóźniłam się na śniadanie. Na eliksirach przez jakiegoś ślizgona wybuchła mi mikstura, przez co profesor Snape odjął mojemu domy punkty i dostałam szlaban. Ponownie padłam ofiarą żartu bliźniaków i w tym momencie ponownie wpadłam na Draco Malfoya. Nie ma jeszcze nawet południa.

- I co tu z tobą zrobić szlamo... - blondyn udawał, że się zastanawia przyciskając mnie do ściany – Nadajesz się do jednego, jednak kijem bym cię nie tknął.

- To dlaczego teraz dotykasz?

- Zamknij się! – chwycił mnie za gardło – Jesteś nic nie warta. Żałosne... Ta szkoła schodzi na psy, skoro trafiają tu takie jak ty.

- Nie masz swojego życia? A może jest takie nudne, że musisz je jakoś urozmaicić?

Chłopak mocniej ścisnął moje gardło. Próbowałam go odepchnąć czując zbierające się łzy, jednak on nic sobie z tego nie zrobił.

- Zapamiętaj gdzie jest twoje miejsce. Inaczej pożałujesz.

Puścił mnie i odszedł, a ja siedziałam na podłodze próbując złapać oddech. Trzęsłam się ze strachu i bezsilności. Ostrożnie wstałam zamierzając udać się do Skrzydła Szpitalnego.

James Potter

Siedziałam na błonach delektując się piękną pogodą. Słońce delikatnie padało na moją twarz, ogrzewając ją. Mój błogi spokój nie trwał jednak zbyt długo. We własnej osobie w moim kierunku zmierzali Huncwoci, z Potterem na czele.

- Witam panienkę. Zdradzisz mi swoje imię? – okularnik usiadł bardzo blisko mnie.

- Nie. – chciałam wstać, jednak ktoś mi w tym przeszkodził – Puść mnie!

- Bez nerwów ślicznotko.

- Z tego co mi wiadomo to Black podrywa wszystko co się rusza, a ty latasz za Evans. Więc z łaski swojej idź do niej.

- Ej! Wypraszam to sobie. Nie podrywam wszystkiego co się rusza.

- Tak czy siak muszę iść. – wyrwałam się z uścisku Pottera i pospiesznie ruszyłam do zamku.

Harry Potter Boyfriend ScenariosWhere stories live. Discover now