Przeprosiny (cz.1)

2.8K 69 11
                                    

Harry Potter

Minęło kilka dni od mojej i Harrego małej sprzeczki. Chłopak cały czas mnie unikał, wszędzie chodził sam. Nawet Ron się od niego odwrócił! Pozostali uczniowie nosili jakieś plakietki i śmiali się z niego. Mimo tego, że się pokłóciliśmy starałam się przemówić pozostałym do rozumu. Nic to nie dawało, jednak zawsze warto próbować.

Siedziałam na dziedzińcu starając się skupić na książce. Było to trudne przez uczniów, którzy jak nigdy głośno dyskutowali o Turnieju. W pewnym momencie podniosłam wzrok znad czytanej lektury. Zauważyłam Harrego rozmawiającego z Cedrikiem. Kiedy skończył i odwrócił się, nasze spojrzenia skrzyżowały się. Okularnik zacisnął dłoń na pasku torby i po chwili do mnie podszedł.

- Cześć [T/I]...

- Cześć.

- Wiesz ja... Przepraszam. Byłem zdenerwowany i myślałem, że uważasz tak jak wszyscy. Wiesz, nawet Ron mi nie wierzy. Dopiero teraz dotarło do mnie, że od początku stoisz po mojej stronie. Wybaczysz mi?

- Oczywiście. – wstałam i go przytuliłam.

Tą piękną chwilę musiał przerwać Malfoy, który zeskoczył z drzewa. Jak to on zaczął się wyśmiewać z Pottera i od razu ze mnie. Nasz humor poprawił profesor Moody, zmieniając ślizgona we fretkę.

Ron Weasley

Rona unikałam od jakiegoś tygodnia. Nie miałam zamiaru odzywać się do niego, póki nie zda sobie sprawy z tak oczywistej rzeczy jak to, że Harry nie wrzucił swojego nazwiska do Czary. Przez ten czas wolne chwile spędzałam z Potterem, by jakoś go wspierać. Widziałam jak mój rudy przyjaciel patrzy na nas, jednak nie miałam zamiaru nic robić.

Właśnie siedziałam z okularnikiem w pokoju wspólnym, gdy nagle podszedł do nas Ron. Usiadł przy mnie patrząc wszędzie tylko nie na nas.

- Chciałem was przeprosić... Byłem trochę zazdrosny...

- Wybaczamy. Tylko więcej nie odstawiaj takich numerów.

- Obiecuję.

Chłopak przytulił nas. Przez to, że praktycznie się na nas rzucił, leżeliśmy na podłodze śmiejąc się, przez co wszyscy patrzyli na nas jak na wariatów.

Bill Weasley

Przez chyba dwa tygodnie biegałam za Billem, próbując z nim porozmawiać. Za każdym razem kończyło się to niepowodzeniem. A to wchodził do łazienki, a to znikał w pokoju wspólnym, a to po prostu szybko odchodził. Nie mogłam zrozumieć jego zachowania.

Szłam szybko w stronę lochów. Za chwilę miała być cisza nocna, a ja dopiero skończyłam udzielać korepetycji. Byłam pewna, że los nie będzie dla mnie łaskawy i wpadnę na nauczyciela albo prefekta. Oczywiście stało się tak jak myślałam. Wpadłam na kogoś i gdyby nie czyjeś ramiona, zaliczyłabym spotkanie z podłogą.

Spojrzałam na tego kogoś i automatycznie się uśmiechnęłam. Bill patrzył na mnie nieodgadnionym wzrokiem. Pomógł mi stanąć i trochę się odsunął.

- Co tu robisz [T/I]? Za chwilę cisza nocna.

- Wracam z korepetycji... - chłopak odwrócił wzrok – Tęsknię za tobą. Powiedz co zrobiłam nie tak.

- To moja wina... Byłem chyba trochę zazdrosny, bo nagle zaczęłaś spędzać czas też z innymi i bałem się, że mnie zostawisz...

- Nigdy by do tego nie doszło! – od razu go przytuliłam, co trochę zdziwiony odwzajemnił – Jesteś moim przyjacielem, a oni są dla mnie jak uczniowie. Skąd ci to przyszło do głowy.

- Tak jakoś... Czyli wybaczysz mi? Naprawdę mi głupio.

- Pewnie, że wybaczę.

Staliśmy tak jeszcze chwilę, po czym chłopak odprowadził mnie do lochów, by drugi prefekt nie wlepił mi punktów.

Charlie Weasley

Było mi strasznie głupio za moje wczorajsze zachowanie. Od rana szukałam chłopaka chcąc go przeprosić. Nie widziałam go na śniadaniu i obiedzie, nie mówiąc o korytarzu. Dlatego postanowiłam pójść do drzewa nieśmiałków.

Niestety tam go nie było. Zaczęłam myśleć gdzie jeszcze mógł być i po chwili zaczęłam biec w stronę domu elfów. Kiedy zobaczyłam rudzielca ucieszyłam się.

- Charlie... - szepnęłam. Chłopak odwrócił się i spojrzał na mnie – Przepraszam. Nie chciałam na ciebie krzyczeć. Byłam zła i smutna przez rodziców. Dlatego chciałam żebyś odszedł... Nie chciałam krzyczeć. Powiedziałabym ci o tym później, ale w tamtym momencie nie potrafiłam. Proszę, wybacz mi.

- [T/I]... - podszedł i mnie przytulił – Ja również przepraszam. Powinienem cię posłuchać.

- Czyli zgoda?

- Zgoda.

Fred Weasley

Ze Skrzydła Szpitalnego wyszłam dopiero po tygodniu. Przez ten czas nie rozmawiałam z przyjacielem, który codziennie przychodził do mnie z kwiatami. Już nie byłam na niego taka zła. Widziałam, że nie chciał zrobić mi krzywdy.

Idąc w stronę swojego dormitorium zauważyłam idącego w moją stronę Weasleya. Widząc mnie przyspieszył i wyciągnął zza pleców bukiet.

- Obsypujesz mnie kwiatami, jakbym była twoją dziewczyną. – lekko się uśmiechnęłam przyjmując bukiet.

- Jest mi naprawdę głupio. Nie chciałem by coś ci się stało. Wybaczysz mi?

- Wybaczę. Tylko proszę, postaraj się więcej nie robić mi takich kawałów.

Szczęśliwy Fred przytulił mnie. Podniósł mnie i zaczął skakać z radości, przez co zaczęłam się śmiać. Na szczęście nikogo nie było na korytarzu. Nie chce wiedzieć co by pomyśleli.

George Weasley

Już następnego dnia George poprosił o rozmowę po lekcjach. Cały dzień zastanawiałam się jak to będzie wyglądać. Kiedy zadzwonił upragniony dzwonek, od razu poszłam w umówione miejsce.

Chłopak stał już pod drzewem wpatrując się w jezioro. Dopiero gdy stanęłam przy nim, odwrócił od niego wzrok.

- Przepraszam. Teraz wiem jak to wyglądało. Głupio mi...

- Nie szkodzi. Gdyby mnie to tak bardzo nie zdenerwowało, powiedziałabym, że było to nawet urocze.

- Poważnie? – pokiwałam głową – Czyli zgoda?

- Jak najbardziej.

Oliver Wood

Kolejny dzień, w którym nie mam kontaktu z Oliverem. Cedrik próbował mnie jakoś pocieszyć, jednak słabo mu to wychodziło. Powtarzał, że to nie jest moja wina i skoro on tak zareagował to jest idiotą, który na mnie nie zasługuje. Mimo to, tęskniłam za nim.

Wracałam z biblioteki do pokoju wspólnego, gdy nagle wpadłam na kogoś z taką siłą, że się przewróciliśmy.

- Przepraszam... - podniosłam wzrok i zobaczyłam gryfona – Oliver?

- [T/I]... - wstał i pomógł mi zrobić to samo – Przepraszam. Zdenerwowałem się z naprawdę głupiego powodu.

- Spokojnie. Wiem jak bardzo kochasz Quidditch.

- Nie zmienia to jednak faktu, że zachowałem się jak idiota. Wybaczysz mi?

- Już dawno ci wybaczyłam.

Szczęśliwy chłopak przytulił mnie dziękując. Gdy się odsunął odprowadził mnie pod wejście do pokoju wspólnego.

Harry Potter Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz