15

731 42 20
                                    

Po kilku tygodniach szkoły nastał w końcu czas na ferie, ukochany odpoczynek od szkoły. (dop.aut. nie interesuje się za bardzo kulturą japońską i ich szkolnictwem i łatwiej mi będzie pisać rok szkolny przebiegał jak w Polsce) Większość moich znajomych wyjechała gdzieś z rodziną, a ja nie miałam żadnych planów.

Największym plusem tej sytuacji było to, że w końcu mogłam się wyspać. Pierwsze dwa dni spędziłam po prostu w domu oglądając seriale i wychodząc co najwyżej do sklepu.

Nagle usłyszałam dźwięk donośnego pukania do drzwi. Niechętnie je otworzyłam. Zobaczyłam Bakugo, który mnie ominął i się do mnie wprosił.

- Katsuki, co ty tu robisz? - zapytałam zdziwiona.

- A przeszkadza ci moja obecność?

- Nie o to chodzi, po prostu się ciebie nie spodziewałam. - odpowiedziałam zakłopotana.

- Th.. no już nie stresuj się głupia. Nie mam co robić odkąd wyjechał gównowłosy. - powiedział lekceważącym głosem.

- Myślałam, że mnie nie lubisz...

- Idiotka... Chcesz wyjść do kina czy coś?

- Jasne, możemy gdzieś pójść. Chociaż ostatnio jak byłam w kinie obok ciebie to nie dałeś mi się skupić na filmie... - przypominałam sobie grupowe wyjście, na którym byłam otoczona Denkim i Katsukim, którzy byli zdecydowanie za głośno.

- Przesadzasz. To nie moja wina, że ten film był tak oklepany! - warknął blondyn.

- Oi Kacchan, nie denerwuj się już tak. Nie słyszałeś, że złość piękności szkodzi? - zażartowałam z rozgniewanego chłopaka.

- Nie nazywaj mnie tak, do cholery! - krzyknął dużo bardziej nabuzowany niż przed chwilą, a w dłoni wytworzył mały wybuch.

- Naprawdę mógłbyś nauczyć się panować nad złością. - podkręciłem głową z rezygnacja i lekkim rozvawieniem. Wzięłam klucze ze stołu. - No to chodźmy do tego kina.

Bakugo był zdenerowany przez całą drogę i ciężko było z nim normalnie porozmawiać. Zasadniczo to żadna nowość, ale liczyłam na chociaż szczyptę empatii z jego strony. Eh.. nie zdziwiła bym się gdyby nawet nie znał takich słów. Mimo nieprzyjemnej atmosfery szybko pojawiliśmy się na miejscu. Pozwoliłam mu wybrać miejsca i film, a w tym czasie kupiłam nam nachosy z sosem salsą i średniej wielkości colę.

- Katsuki, jeśli tym razem będziesz wtrącał swoje zdanie w trakcie seansu to zabije cię gołymi rękoma. - wypowiedział poważnie, co zdziwiło mojego towarzysza.

- Ten sos do nachosów powinien być ostrzejszy. - mruknął.

- Zamknij się, zaraz film się zacznie. - odburknęłam niezadowolona.

- Wyluzuj, dopiero puścili reklamy, więc do filmu pewnie jeszcze 10, może 15 minut.

I tak przez wszystkie reklamy, które obejrzeliśmy, nasłuchałam się jego opinii na temat danych produktów. Oi Kacchan, jak będziesz taki wybredny to nie prędko znajdziesz dziewczynę. "Film oparty na prawdziwych wydarzeniach" - przeczytałam na ekranie. Świetnie, on wybrał horror na faktach.. Zazwyczaj nie bałam się horrorów, ale ta kategoria przyprawiała mnie o dreszcze. Cholera, byle nie zauważył, że boję się jakiegoś filmu. Po kilku pierwszych minutach na ekranie pojawił się jumpscare przez co delikatnie podskoczyłam.

- Boisz się? - zapytał zdzwiony Bakugo, a ja pokiwałam niepewnie głową na tak.

Bałam się, że mnie wyśmieje, ale on po prostu objął mnie ręką. Jego ciepły dotyk podniósł mnie na duchu, sama nie wiem, ale chyba czułam się przy nim bezpiecznie. Martwiło mnie tylko to, że jakby Todoroki się dowiedział o moim bliskim kontakcie z Katsukim to byłby nieźle wkurzony. Trudno, w końcu to tylko przyjacielskie objęcie, które pewnie nigdy się nie powtórzy.

- I jak, podobał ci się film? - zapytał blondyn.

- Ciekawy, ale trochę za bardzo krwawy. Pewnie nie będę mogła dzisiaj zasnąć. - westchnęłam głośno po wymówieniu tych słów.

- To może pomogę ci zasnąć?

Powiedział to z łobuzerskim uśmiechem, a po chwili klepnął mnie w tyłek. Nie musiał długo czekać na odpowiedź, posłałam mu mordercze spojrzenie i uderzyłam go z otwartej dłoni w policzek. Miejsce po uderzeniu szybko robiło się czerwone, a chłopak masował się po nim, aby złagodzić ból.

- I tak było warto dotknąć twojej dupy. - stwierdził po chwili, a ja zaczęłam myśleć, że za mocno go spoliczkowałam i zaczyna bredzić.

- Jezu, ty się słyszysz zboczeńcu? Pamiętaj, że mam chłopaka. - upomniałam go.

- Pff... To może ktoś powinien zmienić miejsce Todośmiecia? - powiedział z obrzydzeniem przekształcone nazwisko chłopaka.

Posłałam mu pytające spojrzenie. Chwilę szliśmy w milczeniu, ale nagle Bakugo zatrzymał się i stanął przede mną.

- Przecież to były tylko żarty. Nie spojrzałbym na ciebie inaczej niż na przyjaciółkę. - posłał mi bardzo delikatny, ale widoczny uśmiech. - No odezwij się idiotko, bo czuje się jakbym przestraszył cię bardziej niż ten głupi film.

Dzięki tym słowom zdecydowanie mi ulżyło. Reszta drogi do naszych domów minęła nam już w normalnej atmosferze.

____
Długo nie było rozdziału i zdaje sobie sprawę, że nie jest on najlepszy, ale ostatnio mam mnóstwo na głowie, mam nadzieję, że mogę liczyć na waszą wyrozumiałość, przepraszam

Zostawcie po sobie jakiś ślad, żeby mnie zmotywować do dalszego pisania

Zawsze taki jesteś? Katsuki Bakugo *ZAKOŃCZONE*Where stories live. Discover now