16

704 46 16
                                    

W ciągu pierwszego tygodnia jeszcze kilka razy spotkałam się z Katsukim. Dzisiaj w końcu Todoroki wraca z wakacji, z Europy. Bardzo się za nim stęskniłam i po cichu liczę, że on też.

Od : Shoto <3
Wpadnę do ciebie po 16, kocham cię!

Dostałam w końcu wiadomość, na którą tak czekałam. Od razu zaczęłam się szykować, nawet delikatnie się pomalowałam, żeby zrobić na nim dobre wrażenie. Czas dłużył mi się niemiłosiernie, ale jakoś dotrwałam. Todoroki przyniósł mi czerwoną różę i pudełko czekoladek. To był miły gest, ale najważniejsze dla mnie było to, że się z nim zobaczyłam.

- Tęskniłam. - wtuliłam się w chłopaka i nie chciałam go puścić.

- Też tęskniłem Yua. - uśmiechnął się do mnie ciepło.

Zaproponowałam mu wspólne oglądanie anime, a on przystał na tą propozycję. Padło na Jujutsu Kaisen. (dop.aut. ahh cudowne anime:3) Przy 3 odcinku zauważyłam, że Shoto przysypia, więc szturchnęłam go ramieniem, co niezbyt mu się spodobało, ale to przemilczał. Usłyszeliśmy, że ktoś nachalnie puka mi do drzwi.

- Spodziewasz się kogoś? - zapytał heterochromik, a ja pokiwałam przecząco głową.

Poszłam otworzyć drzwi, a chłopak ruszył za mną.

- Um, hej Bakugo. - przywitałam się z osobą, która pukała mi do drzwi.

- Czego od niej chcesz kretynie? - odezwał się mój chłopak.

- Przyszedłem zobaczyć się z przyjaciółką. - Katsuki posłał mu wrogie spojrzenie.

- Jak widzisz jest zajęta, więc możesz już spierdalać. - wycedził przez zęby Shoto i zaczął zaciskać pięści.

- Bo co? - zadrwił blondyn.

- Ej, możecie się niw kłócić? - wtrąciłam się. - Przepraszam Bakugo, ale jak widzisz dzisiejszy dzień mam zajęty.

- Th... Jak sobie chcesz. - warknął i splunął Todorokiemu na buty.

Nie musiał długo czekać na odpowiedź, oberwał prawym sierpowym prosto w nos. Bakugo syknął z bólu, a z jego nosa zaczęła lecieć ciurkiem krew.

- Boże, przestańcie zachowywać się jak dzieci. - zmierzyłam ich gromkim spojrzeniem. - Wejdź Katsuki, opatrze ci ten nos.

Todorokiemu nie podobało się to, że wpuściłam blondyna do siebie. Szybko udało mi się zatamować krwawienie i nakleiłam mu plasterek.  Jejku, Bakugo wyglądał teraz całkiem uroczo. O czym ja myślę do cholery?!

P.W. Bakugo
Kurwa, ile ja bym dał, żeby w końcu zerwała z tym mieszańcem. Chciałem się z nią spotkać, a on pojawia się z nikąd i każe mi spierdalać. Nienawidzę go. Kurwa, mam ochotę go zabić, ale wtedy prawdopodobnie Koboyasu by mnie znienawidziła. Przynajmniej spędzę z nią trochę czasu i podenerwuje tego dupka.

- Dzięki za pomoc, piękna. - posłałem jej łobuzerski uśmiech, a kątem oka zobaczyłem wkurwionego Todośmiecia.

- Wypierdalaj stąd jak nie chcesz skończyć gorzej! - syknął do mnie mieszaniec.

- Hę?! Nie będziesz mi rozkazywał śmieciu!

- Uspokójcie się! - krzyknęła lekko piskliwym głosem Koboyasu.

- Kochanie, nie wtrącaj się, to jest sprawa między nami. - powiedział do dziewczyny, co ewidentnie jej się nie spodobało.

- Skoro to nie moja sprawa to wyjdzie stąd obaj, nie chcę słuchać tu dziecinnych kłótni ani patrzeć jak się bijecie! - krzyknęła tym razem na tyle poważnie, że obaj wiedzieliśmy, że najlepszą opcją będzie zostawienie jej.

- Sorry za problem... - burknąłem cicho opuszczając jej dom.

Chciałem już wejść na swoją posesje, ale zatrzymał mnie ten kretyn. Że jeszcze się nie nauczył, że nie opłaca się ze mną zadzierać.. Yare, yare.

- Zostaw w końcu moją dziewczynę! Nie zamierzam stracić jej przez ciebie! - krzyknął.

- Baka... Jeśli jeszcze raz przyjdzie nam walczyć to nie będę się wahał przed zabiciem cię. - pouczyłem go,  mówiąc najgroźniejszym tonem jaki potrafię z siebie wydobyć.

Nie zwracając uwagi na jego reakcje przekroczyłem swoje podwórko i weszłem do mieszkania.

- Może zaprosisz tą naszą uroczą sąsiadkę na obiad? - odezwała się moja matka.

- O co ci do cholery chodzi starucho?!

- Dużo czasu z nią spędzasz. - uśmiechnęła się do mnie jakby to było coś normalnego.

- Masz z tym jakiś problem?!!

- Katsuki, odzywaj się jak należyi przyprowadź do nas w końcu tą dziewczynę!

- Th.. zrobię jak zechce. - warknąłem i poszedłem do swojego pokoju.

______
Trochę krótki rozdział, ale walczę z czasem i brakiem weny, przepraszam

Zawsze taki jesteś? Katsuki Bakugo *ZAKOŃCZONE*Où les histoires vivent. Découvrez maintenant