26

471 37 8
                                    

Na wstępie chciałam podziękować osobom, które to czytają i zachęcić was do komentowania, jeśli zależy wam, abym szybciej opublikowała nowy rozdział! <3

Mimo braku odpowiedzi od Katsukiego postanowiłam do niego pójść z książkami i nadzieją, że mi pomoże. W razie czego mam plan B - zapytać Midoriye o korepetycje.

Zapukałam do jego pokoju i usłyszałam donośne "Nie wchodzić!". Oczywiście nauczyłam się, że nie  należy go słuchać i otworzyłam drzwi. Zastał mnie widok lekko spoconego i zaczerwienionego chłopaka bez koszulki.

- Oj, nie chciałam przeszkadzać. - powiedziałam lekko zawstydzona i chciałam wyjść na korytarz.

- Zostań. Tylko ćwiczyłem, daj mi chwilę na ogarnięcie.

Kilka minut siedziałam sama w jego pokoju i czekałam na jego powrót. W tym czasie zdążyłam przejrzeć projekty jego nowego kostiumu leżące na biurku. Nad nim wisi sporych rozmiarów tablica korkowa, a na niej obok planu zajęć, treningów i niezrozumiałych zapisków, zawieszony portret All Might'a, a także zdjęcie ze mną i Kirishimą. Ten widok wywołał uśmiech na mojej twarzy i przywołał miłe wspomnienia ze wspólnego wyjazdu.

- Patrząc na książki, które przyniosłaś wnioskuję, że liczysz na korepetycje, tak? - odezwał się chwilę po powrocie z łazienki, a ja pokiwałam twierdząco głową. - Pomogę ci, ale mam 2 warunki.

- Jakie? - zapytałam z zaciekawieniem i lekkim strachem przed tym co wymyślił.

Po tych słowach blondyn zbliżył się do mnie, a jego usta wylądowały na moich. Po krótkim pocałunku odsunął się ode mnie nieznacznie i bacznie zaczął mi się przyglądać. Widząc, że nie mam nic przeciwko powtórzył czynność, jednak ten pocałunek był zdecydowanie dłuższy i bardziej namiętny. Gdy się od siebie oderwaliśmy czułam, że mam zaróżowione policzki, mimo że nie był to mój pierwszy tak bliski kontakt z Bakugo.

- To był pierwszy warunek. A drugim jest to, że powiesz mi, czemu Aizawa zatrzymał cię po zajęciach.

- Katsuki to naprawdę nic ważnego, nie sądzę, żeby cię to interesowało. - westchnęłam  i palnęłam pierwszą lepszą wymówkę. -No dobra, dobra, już mówię. Poprosił mnie o pomoc w... przygotowaniu... no wiesz...

- Th, na prawdę myślisz, że tak łatwo mnie oszukasz? - odparł lekko rozbawiony, jednak po chwili dodał poważnym głosem. - Albo powiesz mi o co chodzi, albo nici z mojej pomocy.

- W takim razie będę musiała poprosić Deku... - powiedziałam niezadowolona.

- Nie chce cię martwić, ale Urasraka cię ubiegła i wątpię, że dopuści cię do tego idioty. - skomentował pewny siebie, wymawiając imię dziewczyny ze wstrętem.

Bakugo wstał z krzesła,  i podszedł do łóżka, na którym siedziałam. Niespodziewanie przytulił mnie, a ja się w niego wtuliłam. Pierwszy raz od rozmowy z wychowawcą opuściło mnie uczucie niepokoju, a zastąpiły je spokój i pewnego rodzaju szczęście. Naprawdę nie chciałam, żeby ta chwila się kończyła. Byłam tylko ja i chłopak, który zawsze, gdy go potrzebuje, jest przy mnie i mnie wspiera. Nie mogę narzekać na wsparcie od reszty moich przyjaciół, jednak najwięcej zrozumienia i otuchy za każdym razem znajduję u niego.

- Yua, powiedz mi co się dzieje. Niechętnie to powiem i pewnie nigdy więcej nie powtórzę, ale... - zrobił niewielką przerwę - Martwię się o ciebie, jak o nikogo innego...

- Dziękuję, że przy mnie jesteś Katsuki. - powiedziałam i mocniej przytuliłam się do chłopaka.

Po chwili się rozpłakałam, a on mimo mokrej od moich łez koszulki, obejmował mnie jedną ręką, a drugą delikatnie głaskał po głowie. Cierpliwie czekał, aż się uspokoje. Gdy przestałam płakać, wyjawiłam mu prawdę. Bałam się, że potwierdzi, że nie nadaje się zarówno do tej klasy, jak i na bohaterkę, i mnie wyśmieje. On jednak obiecał, że to zostanie między nami i, że zrobi co może, aby mi pomóc. Jestem mu tak cholernie wdzięczna za to, ile dla mnie robi i nie wiem jak mu się odwdzięczę.

Tego dnia przez towarzyszące emocje i zmęczenie nimi spowodowane zdecydowaliśmy zostawić naukę na jutro. Jednak Katsuki nie wygonił mnie, a zaproponował obejrzenie jakiegoś filmu.

- Nie rozumiem. Skoro taki dobry czarodziej z tego Harry'ego Pottera to czemu nie rzuci zaklęcia, żeby mu się wzrok naprawił? - usłyszałam narzekanie Bakugo, typowe przy oglądaniu czegokolwiek.

- Może po prostu nie ma takiego zaklęcia?

- Przecież to nie ma sensu, w porównaniu z tym, co tu robią to powinno być strasznie proste.

- Ale ty jesteś marudny, Katsuki...

Blondyn szybko znalazł się nade mną, a jego twarz była bardzo blisko mojej, co niemal natychmiastowo wzbudziło we mnie zawstydzenie. Nieapodziewanie drzwi od pokoju się otworzyły, a Bakugo w mgnieniu oka się ode mnie odsunął.

- Nie chciałem przeszkadzać! - usłyszeliśmy zdenerwowany i podekscytowany głos Kaminariego, który szybko wyszedł z pomieszczenia.

- Kretyn. - Bakugo podsumował sytuację.

Zawsze taki jesteś? Katsuki Bakugo *ZAKOŃCZONE*Where stories live. Discover now