31

386 21 7
                                    

Widzę, że mimo zawieszenia książki dalej cieszy się jakąś popularnością i regularnie widzę powiadomienia jej dotyczące, więc postanowiłam dodać wam nieopublikowany rozdział, który jednoczesnie zakończy tę książkę. Taki prezent na święta.

- Co jest między tobą a Bakugo? Jesteście już razem? - zapytał Tony, a ja zaniemówiłam. - Mała, nie wstydź się i mów.

- Sama nie wiem. Kilka razy się całowaliśmy... - odpowiedziałam z czerwonymi policzkami.

- Pytał cię o chodzenie, mówił, że cię kocha czy coś w tym stylu? - dopytywał.

- Nie. - powiedziałam cicho.

- Czyli nie będziesz mi miała za złe, tego co zaraz zrobię? - zapytał retorycznie.

Chłopak stanął przede mną, jedną rękę położył na moim policzku, a drugą na talii i mnie pocałował. Zszokowana ani drgnęłam. Niezadowolony gwałtownie się ode mnie odsunął i kopnął w stojący w pobliżu śmietnik, a ja postanowiłam poczekać aż się uspokoi. Po kilku minutach znowu się do mnie zbliżył, jednak nie aż tak, jak wcześniej. Tony wyglądał jednocześnie na bardzo zawiedzionego i zawstydzonego.

- Przepraszam mała. Po prostu z niezrozumiałych dla mnie przyczyn wolisz jego... Tego piepszonego blondaska, który nie potrafi nad sobą panować. - drugie zdanie wypowiedział z wyraźnym obrzydzeniem.

- Tony ja... Wiesz, że jesteś wspaniałym chłopakiem i naprawdę cię uwielbiam, ale nie czuję do ciebie nic więcej poza przyjaźnią. - powiedziałam zestresowana.

- Nie przepraszaj. Powinienem się domyślić po tym jak na niego patrzysz. Zresztą ty też mu się podobasz... Zapomnij o tym co cię stało, proszę. - spojrzał na mnie błagalnie. - Po prostu bądźmy przyjaciółmi, jak wcześniej.

- Nie ma problemu Tony. - po tych słowach przytuliłam przyjaciela.

- Jutro rano stąd wyjeżdżam.

Resztę dnia spędziliśmy starając się po prostu nacieszyć swoim towarzystwem. Cudem udało mi się nie myśleć o tym, że mu się podobam i, że chciał się ze mną całować.

Następnego dnia Tony postanowił wyjechać bez pożegnania, jednak nie wzbudziło to we mnie większego zdziwienia, a dni znowu toczyły się tak jak wcześniej.

*skip time*

- Ubieraj się. - rano do mojego pokoju wparował Bakugo.

- Co? - zapytałam zaspana.

- To co słyszałaś. Za godzinę wrócę i masz być gotowa. - powiedział zdecydowany i zostawił mnie zdezorientowaną.

Ciekawość nie pozwalała mi dalej zasnąć, więc posłuchałam blondyna. Niestety nie powiedział, na co mam się przygotować, więc nie byłam pewna co powinnam na siebie założyć. Zdecydowałam sie na skórzane jeansy i biały crop top z wiązaniem, a nie niego zwiewny kardigan oraz zrobiłam delikatny makijaż. Chłopak rzeczywiście pojawił się w moim pokoju ponownie w przeciągu godziny. Pierwszy raz widziałam go w czarnej koszuli i muszę przyznać, że bardzo mu pasowała.

- Bakugo gdzie idziemy? - zapytałam zaintrygowana.

- Nie bądź taka niecierpliwa. - syknął. - To niespodzianka.
I
Gdy byliśmy w parku zasłonił mi oczy i przez kilka/kilkanaście minut nie miałam pojęcia, gdzie się kierujemy. W końcu zabrał swojego dłonie, a ja ujrzałam piękną polanę i przygotowany piknik.

- Katsuki, jak tu ślicznie! - krzyknęłam zachwycona i zawiesiłam mu się ja szyi.

- Ciszę się, że Ci się podoba. - odwzajemnił mój uścisk.

Usiedliśmy, a chłopak wyjął jedzenie z koszyka.

- Czym sobie na to zasłużyłam? - zapytałam rozpromieniona.

- Bo wiesz, Koboyasu... - zaczął niepewnie. - Lubię cię.

- Oy, przecież wiesz, że też cię lubię, Katsuki. - zaśmiałam się.

- Ale ja cię kocham! - emocje uleciały z chlopaka, a jego wyznanie było słychać prawdopodobnie kilkanaście metrów dalej. - A ty? Czemu nic nie mówisz? - dopytywał przerażony.

- Ja... też cię kocham. - powiedziałam cala czerwona na twarzy, a chłopak obdarzył mnie swoim uśmiechem.

Nie musiałam długo czekać aż nasze usta się zetknął. To nie był pierwszy raz, kiedy się całowaliśmy, jednak tym razem było inaczej, lepiej. Nie potrafię wyjaśnić słowami, jak się wtedy czułam.

- Więc teraz oficjalnie jesteś moja, prawda?

- No nie wiem... - postanowiłam się z nim podroczyć. - Nie zapytałeś, czy zostanę twoją dziewczyną.

Chłopak westchnęła zrezygnowany, jednak po chwili złapał moje dłonie i spojrzał głęboko w oczy.

- Yua Koboyasu, czy uczynisz mnie najszczęśliwszym chłopakiem na świecie i zostaniesz moją dziewczyną? - powiedział.

- Oczywiście, że tak! - krzyknęłam uradowana.

___
Chętni na jakiś epilog?

Dziękuję wszystkim, którzy byli przy mnie w trakcie pisania tej książki. Love u all!!!


Zawsze taki jesteś? Katsuki Bakugo *ZAKOŃCZONE*Where stories live. Discover now