Rozdział 2.6

1.2K 80 377
                                    

Następnego dnia po południu siedziałam na łóżku i SMS-owałam z Aoi. Opowiadałam jej o wszystkim, co się niedawno wydarzyło. A działo się dużo więc tematów nie zabraknie. Tsukasa w międzyczasie robił coś na dole. Wspominał o tym, ale już zapomniałam o co mu chodziło.

Nagle poczułam obok siebie zimny powiew powietrza. Myślałam, że to otworzone okno jednak myliłam się. Postanowiłam więc to zignorować. Niesłusznie...

Kilka minut po tym zdarzeniu moją szyję oplotły czyjeś ręce. Zerknęłam za siebie i ujrzałam nikogo innego jak Tsukasę. Uśmiechnęłam się więc próbując powstrzymać śmiech widząc, że ma na sobie naprawdę dziwne ubranie-

- Tsu, coś ty na siebie założył? - Zauważyłam, że jego ręce są zupełnie zimne.

- Nie, nie, złotko. Chyba mnie z kimś pomyliłaś. - Na jego twarzy zagościł złośliwy uśmieszek i przybliżył się do mojego ucha.

- Z kimże to? - Zapytałam żartobliwie.

- Nie pamiętasz mnie już? Jak możesz?! A myślałem, że przez pomoc z matematyki zrobiłem dobre wrażenie...

- Haha, bardzo śmieszne - Odsunęłam się delikatnie - To do ciebie niepodobne żartować sobie z kogoś, kogo zabiłeś...

- Ślicznie wyglądasz. - Zignorował moją wypowiedź zaczynając bawić się moimi włosami - Zmieniłaś się od kiedy ostatni raz cię widziałem.

- W-Widziałeś mnie kilkanaście minut temu...

- Oh, mylisz się. Tamtego dnia. Gdy mój młodszy braciszek mnie zabił. Auć. Znowu mnie boli. - Pogładził mój policzek - Wtedy ostatni raz się widzieliśmy.

- ...To niemożliwe. Amane nie żyje. I już nie wróci. Tsukasa, to już nie jest śmieszne, więc przestań.

- Naprawdę aż tak go przypominam? Myślałem, że się zmienił, podczas gdy mój czas się zatrzymał. No cóż, ale skoro nie chcesz mi wierzyć, nie musisz. Przyszedłem tu tylko po to, żeby dokończyć to, co zaczęliśmy...

- Z-Zaczekaj- - Jednak nie dał mi dokończyć wkładając swoją dłoń pod moją bluzkę i zdejmując ją, póki nie wiedziałam co się dzieje.

To nie był Tsukasa.
Amane wrócił. Jakimś niewytłumaczalnym dla mnie cudem wrócił.

Zaczęłam się więc szarpać jednak on przytrzymał moje ręce znajdując się nade mną. Z całych sił próbowałam się wyrwać, jednak bezskutecznie.

- T-TSU- - Nie pozwolił mi dokończyć zatykając moje usta.

- Bądź grzeczną dziewczynką i ucisz się. - Następnie zaczął przejeżdżać dłonią po moim ciele, a ja zaczęłam się delikatnie trząść. Znowu nie mogłam nic zrobić. Mimo moich starań, był silniejszy.

- [T.I.], wołałaś mnie? - Na szczęście usłyszeliśmy głos Tsukasy zza drzwi...

- Ugh... - Spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem - Upiekło ci się. Ale nie myśl, że to ostatni raz, kiedy się spotykamy. - I rozpłynął się w powietrzu.

W tym samym momencie do pokoju wszedł Tsukasa. Byłam zbyt zszokowana, żeby na niego spojrzeć. Nadal nie docierało do mnie, że jeszcze chwila i znowu zostałabym wykorzystana...

- [T.I.]-? Coś się- stało? - Podszedł do mnie, jednak nie potrafiłam wydusić z siebie ani słowa. Usiadłam tylko na łóżku ze łzami w oczach szybko biorąc oddechy i nie potrafiąc się uspokoić.

- Hej, spokojnie- Oddychaj, powoli. Opanuj emocje. - Posłuchałam jego rad - Co się dzieje?

- A-Amane...

|Tsᴜᴋᴀsᴀ x Rᴇᴀᴅᴇʀ| „Mine only." ✔️Where stories live. Discover now