Rozdział 21: Stella

1.1K 71 456
                                    

Wygląda na to, że nasz ogród zmienił się w ośrodek szkoleniowy dla ludzi z supermocami.

No dobrze, może przesadzam. Jeśli chodzi o ludzi z supermocami, to są tu tylko Aaron i Aaliyah. I właściwie nie używają mocy, tylko ćwiczą ruchy. Starają się nie korzystać ze swoich mocy w obawie, że jeśli dużo będziemy za dużo strzelać, to jednak ktoś wlezie na murek otaczający posesję i nas tu zobaczy.

Axel pomaga im oswoić się z plecakiem.

– Rzeczywiście jest znacznie lżejszy po tych modyfikacjach – przyznaje Aaron, kiedy zakłada plecak na ramiona Ali, jakby ten był płaszczem, a Aaron dżentelmenem.

Przecież mogłaby sama założyć plecak, prawda?

Schowaj pazurki, zazdrośnico.

Zamknij się, Ivan.

Nikt nie zwraca uwagi na moją skrzywioną minę. Jesteśmy tutaj od pół godziny, a Aaron ani na chwilę nie przestał skakać wokół tej dziewczyny. Już udowodniliśmy jej, że może strzelać z dłoni i oczywiście wydawała się bardzo podekscytowana. Nie wiem, czemu właściwie wciąż tu jest.

Oprócz tego, że przecież mamy starać się przekonać ją, że całe to przedsięwzięcie ma sens. Wszyscy zachowujemy się przyjaźnie. Milo po prostu jest sobą, a Axel strzela uśmiechami na prawo i lewo. Miło by było, gdyby choć trochę się zdenerwował, skoro Aaliyah rzekomo mu się podoba, a Aaron ciągle jej dotyka.

– Okej, do ćwiczeń załóżcie zwykłe plecaki i zobaczymy, jak to by działało – komenderuje Axel i podaje im jakieś stare, postrzępione plecaki szkolne, które chyba wypełnił kilkoma kamieniami.

Aaron marszczy brwi i znów podchodzi do Ali, po czym zaczyna skracać jej szelki.

Zgrzytam zębami. Czemu ja w ogóle tu jestem? Mieliśmy wszyscy przetrenować podstawy walki wręcz, na wszelki wypadek. Właściwie to ja powiedziałam, że podczas ucieczki musimy być gotowi na każdą ewentualność, ale teraz trochę tego żałuję.

Milo czasem wtrąca swoje trzy grosze. Na mnie właściwie nikt nie zwraca uwagi. Stoję prawie przy samym płocie z moją bezużyteczną skakanką w pogotowiu. Równie dobrze mogłabym sobie poskakać.

– Musisz pilnować, żeby plecak cały czas przylegał do twoich pleców – mówi spokojnie Aaron i tym razem ścieśnia jakieś paski, które opinają Ali z przodu. – Nie chcesz, żeby odfrunął na sekundę podczas walki, bo ta sekunda może być decydująca.

– Czyli może być akurat tą sekundą, podczas której będziesz próbowała oddać strzał – uściśla Axel. – Okej, Aaron, grasz jakiegoś gbura z New Energy. Aaliyah, broń się.

Nikt nie ma problemu z tymi instrukcjami. Ali zostaje na środku, Aaron odsuwa się na kilkanaście kroków, a potem nagle na nią biegnie.

Wszystko dzieje się bardzo szybko. Aaliyah udaje, że nie widzi ataku, Aaron próbuje na nią skoczyć, dziewczyna robi unik. Pięść Scotta strzela w stronę jej twarzy, Ali się odsuwa i łapie go za łokieć. Mój żołądek zwija się w supeł, kiedy mam wrażenie, że zaraz złamie mu rękę.

A potem jakimś cudem Ali przerzuca Aarona przez ramię, a on ląduje na ziemi z takim impetem, że wokół niego wznosi się obłok kurzu. Ali klęczy nad nim, jednym kolanem uciskając klatkę piersiową, a rozłożoną dłoń zatrzymuje kilka centymetrów przed jego twarzą.

– Teraz wyobraź sobie, że obrywasz fioletowym światłem w gębę – oznajmia z uśmiechem. – Och, no i umierasz.

Aaron oddycha szybko, ale szczerzy zęby.

Nie każdy bohater nosi plecakWhere stories live. Discover now