Ten

431 26 2
                                    

Chciałam się przygotować do imprezy i sprawić, żeby Jai się zachwycił. Lub coś w tym stylu.

Ostatnio zaniedbałam różnego rodzaju ćwiczenia, więc postanowiłam odwiedzić siłownie. Moja torba ze strojem sportowym leżała od dobrych kilku tygodni, aż wreszcie wybiorę się do klubu fitness i nareszcie mogłam zrobić z niej użytek. Przebrałam się w jeansy i cienki sweterek, po czym zeszłam na dół, do garażu.

Mój szofer nie miał lekko. Musiał być dostępny 24 godziny na dobę, więc mieszkał w małej dobudówce, na tyłach mojej willi. Osobiście ją urządzałam, aby czuł się tam dobrze. Uwielbiałam Maxmilliana. Był jakby fragmentem mojej rodziny. Tą lepszą częścią, bo nigdy nie zadawał pytań. Po prostu był i to się liczyło.

Przeszłam garażem na tyły domu i cicho zapukałam do mieszkania mojego szofera. Natychmiast otworzył.

- Dokąd jedziemy? – zapytał, gotowy do wyjścia.

- Na siłownię.

Pięć minut później jechaliśmy drogą szybkiego ruchu, na wschód. Zawsze wybierałam siłownie blisko centrum miasta, jednak tym razem wolałam, aby jak najmniej osób widziało, dokąd się wybieram.

Klub fitness, który wybrałam był mało popularny wśród gwiazd, jak i wśród zwykłych ludzi. Idealnie.

Zarzuciłam torbę na ramię i wbiegłam do środka. Miła pani, która stała na recepcji bez większych rewelacji zareagowała na moje przyjście. Uprzejmie poprosiłam, aby zachowała dla siebie informacje, że Ariana Grande jest na siłowni, a on obiecała, że nic nie powie.

Wykupiłam karnet na dwie godziny, zapłaciłam, zostawiając napiwek dla recepcjonistki i weszłam do szatni, gdzie przebrałam się w szare spodnie dresowe i białą, luźną koszulkę z krótkim rękawem. Na lewą rękę zawiązałam czarną bandamkę, która zasłaniała moje blizny.

Gotowa, przeszłam do sali i weszłam na bieżnie. Ustawiłam odpowiednie tempo dla siebie i zaczęłam przebierać nogami.

Już po kilku minutach czułam nieznośne pieczenie w łydkach, ale zagryzłam wargi i kontynuowałam bieg. Moja kondycja pozostawiała wiele do życzenia, ale jeżeli czegoś chciałam – osiągałam to. Zwłaszcza na treningach, zawsze dawałam z siebie dwieście procent normy. Zresztą, było to widać po mojej figurze. Lubiłam ją. Zawsze ściśle przestrzegałam takich zasad, jak: zero jedzenia po osiemnastej, żadnej kawy i jak najmniej słodyczy. No i kiedyś jeszcze systematycznie ćwiczyłam. Jednak, mam zamiar wrócić do tego przyjemnego nałogu.

Biegałam dobrą godzinę, a kiedy stanęłam w miejscu, poczułam wszystkie mięśnie i jęknęłam z bólu.

Do dzieła, Ari. Jeszcze tylko brzuszki. Dasz radę.

Położyłam się na macie i założyłam ręce za głowę. Tylko sto brzuszków, to nic wielkiego.

Oddychałam ciężko, napinając mięśnie brzucha, ale nie przerywałam ćwiczenia. Wiem, że warto trochę się pomęczyć. W dwie rzeczy wkładałam całą siebie: w śpiewanie i uprawianie sportów. Obie kochałam tak samo i od każdej potrzebowałam chwili przerwy, aby upewnić się, że ta więź jest mi potrzebna. Tęskniłam za tym wysiłkiem. Lubiłam czuć się równocześnie zmęczona, ale szczęśliwa. Nigdy nie narzekałam na zakwasy, bo to znaczyło, że ćwiczenia były skuteczne.

Kiedy skończyłam trenować, udałam się pod prysznic. Opłukałam się, po czym szybko przebrałam w poprzednie ciuchy, a mój strój sportowy wrzuciłam do torby. Pożegnałam się z recepcjonistką i pobiegłam do samochodu. Usiadłam na tylnym siedzeniu, a szofer ruszył do domu.

Byłam szczęśliwa. To jeden z nielicznych momentów, w którym czarne chmury na chwile opuściły moje niebo. Chciałabym, aby tak było zawsze, ale wiem, że gdy tylko przejdę przez próg pustego domu, wszystko wróci do szarej i smutnej normy.

Przywykłam.

Czy tylko nas załamał nowy wygląd wattpada? Jest straszny.

Kto zgadnie, która z autorek pisała ten shit, dostanie ciastko, bo mam jedno na zbyciu i nie mogę go zjeść :D Rozdział pisany pewnego jesiennego dnia (tak, tak, już dawno go napisałam) po jednym z treningów, kiedy ledwo oddychałam, ale czułam się perf. Ten kto ćwiczy, wie o co mi chodzi.

Paaatrzymy i czeeeekamy na komenatrze, gwiazdki, cooooooookolwiek. Naprawdę.

Ilysm x

W & A.

Hands on me » jairiana «Where stories live. Discover now