Rozdział 1

1.5K 87 45
                                    

W jego pokoju na ścianach wisiały różne urywki z przeróżnych gazet. Oświetlane przez światło wschodzącego słońca były bardziej widoczne, niż podczas nocy, kiedy można było je oglądać dzięki świecącej się lampce na biurku. Wokół bruneta, który bezwładnie zasną przez zmęczenie na drewnianym biurku leżały jego notatki oraz wycinki zdjęć ofiar mordercy, który terroryzował miasto, w którym mężczyzna mieszkał. Od czterech miesięcy w lokalnej telewizji w Brighton mówiono głównie o tajemniczym mordercy, którego trudno jest złapać policji. Pierwsze morderstwo jakie dokonał było na starszym mężczyźnie, który pracował jako kasjer w sklepie elektronicznym. Dwa tygodnie później była to młoda kobieta, zabita we własnym mieszkaniu, znaleziona w salonie, na kanapie, z poderżniętym gardłem. Za następne dwa tygodnie zmarł 42-letni mężczyzna, również znaleziono go w jego domu lecz tym razem na podłodze, w kuchni. Brakowało mu obu wskazujących palców, których nie znaleziono na miejscu zbrodni. Kolejne zabójstwa odbywały się w tym samym przedziale czasu, czyli co dwa tygodnie. Powiązano je przez znak uśmiechniętej buzi na przedramionach ofiar. Nikt nie widział nikogo podejrzanego, więc policja nie ma za dużo poszlak. Można to nazwać okrutnym poczynieniem ale służby tylko czekały na kolejne morderstwa z nadzieją, że będzie więcej śladów, które będę prowadzić do zabójcy. George nie czekał. Jego pokój od drugiego miesiąca, kiedy dowiedział się o tym, że to seryjny morderca, zamienił się w sklep papierniczy. Wszędzie były jakieś urywki z gazet, przeróżne zdjęcia, przy oknie stały dwie tablice, na których były zapisane kluczowe słowa, które były ze sobą połączone. Nick, jego współlokator czasami aż bał się wchodzić do tego pomieszczenia. Dla osoby, która nie była tak zainteresowana, a wręcz nieco zaniepokojona tym co się dzieję, pokój jego przyjaciela był jak pomieszczenie detektywistyczne na posterunku policji. George poświęcił się temu w całości, w zasadzie w sumie też trochę z nudów, gdyż nie miał on pracy. To Nick płacił za rachunki i tego typu rzeczy, ponieważ był on streamerem i jego pieniądze w zupełności wystarczały na utrzymanie ich obojga. Mężczyźnie nie przeszkadzało to, że jego przyjaciel nie ma pracy, oraz to że to on za wszystko płaci. Było mu to obojętne, gdyż ich wydatki nie były duże, a pieniędzy mieli nad wyraz. Jednak główną przyczyną dlaczego brunet zainteresował się tą sprawą, było to, że ludzie, którzy umierali mieszkali przeważnie na ulicach bliskich do tej, na której mieszkał razem ze swoim przyjacielem. Trzy osoby nawet znał osobiście, więc było to z lekka przerażające dla Nicka, ponieważ bał się o swojego przyjaciela. To jak bardzo poświęcił się temu śledztwu było odrobinę straszne. Wychodził ze swojego pokoju, tylko aby zjeść, gdyż jego przyjaciel zmuszał go do jedzenia posiłków razem z nim. Po tym ponownie wracał do pokoju i kontynuował analizowanie wszystkich morderstw i dopatrywał się najdrobniejszych szczegółów. Nigdy tak naprawdę nie interesował się kryminologią i nie śledził żadnych tego typu spraw, lecz ta wydawała mu się inna i dziwnie mu bliska. Do pokoju, w którym przesiadywał wpadło światło z korytarza, kiedy Nick otworzył drzwi i wszedł do niego z kubkiem porannej kawy. Głośno westchnął widząc swojego przyjaciela śpiącego w tonie papieru na jego biurku. Zdjął jeden, ładnie poukładany stos kartek i położył go na podłodze. Na jego miejscu postawił kubek z ciemną cieczą i potrząsnął ramieniem bruneta, aby ten się obudził. Kiedy George wydobył z siebie głośny jęk niezadowolenia Nick  zaczął mówić.

- Stary, musisz tutaj trochę posprzątać. Aby dojść do twojego biurka musiałem minąć okropnie dużo jakichś notatek.

- Kiedyś to zrobię. - odpowiedział zaspanym głosem Davidson. Podniósł się do pozycji siedzącej, a jego wzrok padł na kubek z ciepłą kawą, którego od razu chwycił i zaczął z niego pić.

- Dzisiaj ty idziesz na zakupy. - stwierdził młodszy.

- Dlaczego ja? Muszę....

- Musisz przeanalizować ten sam materiał, który przeglądałeś już tysiąc razy? Tak jasne. Wstawaj, idź się wykąpać i idziesz na zakupy. - powiedział stanowczo Nick, po czym wyszedł z pokoju George'a. Kiedy brunet skończył pić swoją kawę, rozejrzał się po pomieszczeniu i doszedł do wniosku, że faktycznie jest tu dużo rzeczy, który są już nieprzydatne lub nic nie wnoszą do jego śledztwa, które prowadził na własną ręke. W momencie kiedy wszedł pod prysznic i poczuł ciepłą wodę spływającą po jego nagim ciele wypuścił z pomiędzy ust powietrze. Od razu poczuł się lepiej. Wyszedł z łazienki z ręcznikiem owiniętym wokół jego bioder i ruszył prosto do jego pokoju, aby się ubrać. Przed jedną z tablic, które stały na przeciwko okna znajdował się Nick, który przyglądał się notatkom.

- Sapnap! Przestraszyłeś mnie. - odparł stając w przejściu w stanie prawie przed zawałowym opierając się kurczowo o framugę drzwi, nazywając swojego przyjaciela, po jego ksywce, którą używa w internecie, jako streamer na Twitchu.

- Jeśli aż tak boisz się mnie, uważam, że powinieneś przestać śledzić te wszystkie morderstwa. Stary, masz dosłownie zdjęcia martwych ciał w pokoju. - powiedział młodszy i odwrócił się w stronę George'a ze skrzyżowanymi na piersi rękami, który w dalszym ciągu stał w progu.

- Nie przestanę, zwariowałeś? Odkryłem tyle rzeczy przed policja. Na przykład patrz - Brunet podszedł do biurka i wskazał na mapę miasta, która leżała na samym środku. Były na niej zaznaczone różne lokalizację z podpisanymi imionami. - To są miejsca, gdzie znaleziono ciała. Wszystkie są wokół naszej ulicy. Morderca porusza się w kierunku wskazówek zegara. Czyli w tym tygodniu powinien uderzyć tutaj - Wskazał jedną z ulic na mapie - A za następne dwa tygodnie ciało znajdą u nas. On okrąża naszą ulicę, Nick. - George spojrzał się z powagą na swojego przyjaciela, którego mina wyrażała jednocześnie przerażenie, jak i lekkie zaciekawienie.

- To jest chore.

- To nie wszystko. Na przykład znak, który zostawia na ciałach ofiar może znaczyć tyle rzeczy. Możliwe, że ma to związek z jego przeszłością i nie wybiera tych ludzi losowo. Moim zdaniem ta teoria jest najbardziej prawdopodobna.

- Przerażasz mnie czasami. Mówisz mi w tym momencie, że za dwa tygodnie na naszej ulicy policja znajdzie kogoś martwego? I nie martwisz się tym, że to może być któryś z nas, albo naszych sąsiadów?

- Wiesz, no nie chciałbym zajść do domu jednego dnia i zastać ciebie martwego. Nie wiem co bym wtedy zrobił. Płacimy rachunki z twoich pieniędzy. - Nick zaśmiał się na jego słowa i uderzył go lekko w ramię.

- Czyli tyle dla ciebie znaczę, huh? Zapamiętam to George, zapamiętam. Teraz ubierz się w końcu i idź po jedzenie. Jeszcze dzisiaj nic nie jadłem. - odparł Sapnap, po czym wyszedł z pokoju i zamknął za sobą drzwi. Po tym jak brunet się ubrał i wyszedł z domu, na chodniku spotkał Karla, który był ich sąsiadem. Mieszkał obok nich ze swoją siostrą, która była w wieku Nicka i kolegowała się z brunetem. Lubił to rodzeństwo. Często przesiadywali w czwórkę, podczas weekendów. Znali się jakieś dwa lata ale bardzo dobrze się dogadywali.

- Cześć George - przywitał się wyższy brunet. - Jest Nick w domu?

- Cześć, tak jest. Wygonił mnie na zakupy, bo podobno nie mamy nic w lodówce, więc uznał, że muszę w końcu wyjść z pokoju i to będzie dobry pretekst. - powiedział starszy i spojrzał się lekko w górę na swojego sąsiada. Tak naprawdę George był najstarszy z całej ich czwórki. Nick i siostra Karla, Victoria mieli po 20 lat, Karl miał 23, a sam George miał 24 lecz pomimo tego nie było czuć między nimi żadnej różnicy wieku.

- Faktycznie dawno cię widziałem. Wszystko u ciebie w porządku? - zapytał Karl kładąc swoją dłoń na ramieniu starszego.

- Tak, wszystko okej. Po prostu ostatnio jestem bardziej leniwy niż zwykle i zacząłem szukać pracy, bo znudziło mi się siedzenie w domu i nierobienie niczego.

- To super, stary. Życzę powodzenia, a ja lecę. Możesz mnie zastać po powrocie do domu.

- Okej, do zobaczenia. - powiedział George i ruszył w stronę sklepu. Naprawdę lubił swoich sąsiadów i nie wyobrażał sobie co by się stało, gdyby nagle okazało się, że morderca, którego można powiedzieć, że ściga, zabiłby Karla lub jego siostrę, a co gorsza Nicka. Bał się tego. Okropnie się tego obawiał, ponieważ nie chciał zostać sam. Jego strachem była samotność, więc chciał temu jak najbardziej zapobiec. Nie opuszczał swojego domu, obserwował przez okna. To stawało się jego obsesją. Musiał skłamać mówiąc, że szuka pracy. Nie chciał, aby Karl dowiedział się, że szuka seryjnego mordercy. Wiedział, że on się go boi tak samo z reszta jak wszyscy inni. Tak naprawdę to każdy dbał o każdego w ciągu ostatnich trzech miesięcy., kiedy okazało się, że grasuję w okolicy seryjny morderca. George wolałby sam zginąć, niż aby odszedł ktoś mu bliski, więc kiedy wracał z zakupów i zobaczył kilka domów dalej karetkę i trzy wozy policyjne, a wokół kilku dziennikarzy, zatrzymał się w miejscu nie wiedząc co zrobić.

Morderca z ulic Brighton | DNFOù les histoires vivent. Découvrez maintenant