2. Dziwak.

597 33 3
                                    

- Witaj, kuzynko.

Zamarłam. Z Kiarą widziałyśmy się ostatnio jak miałyśmy dziesięć, jedenaście lat. To był ten minus mieszkania w Breendale, daleko od Outer Banks.

- Nie jest ci gorąco? - zapytała. Uniosłam na nią wzrok i zobaczyłam brunetkę z rozpuszczonym włosami, była ubrana w krótkie jeansowe spodenki i żółtą koszulkę w kropki.

Racja, z tego wszystkiego nawet nie poczułam jak tu gorąco.

- Trochę. - mruknęłam w stronę brunetki.

- Cześć wujku, cześć ciociu. - pomachała moim rodzicom, a oni odmachali jej.

Spojrzałam na tatę, on chyba to wyczuł że spoglądam na niego, wiec zblokował spojrzenie ze mną, i podszedł do mnie.

- Dzwoń codziennie, dobrze? - zapytał z uśmiechem na twarzy. Ja na jego słowa wywróciłam oczami i skinęłam głową.

- Będę tęsknić. - rzuciłam w jego stronę i przytuliłam się do taty.

- Postaramy się wrócić jak najszybciej. - mruknął i odsunął się ode mnie. - Tylko pamiętaj, zero alkoholu - wskazał na mnie palcem na to ja wywróciłam oczami.. - Anna i Mike mają mnie o wszystkim informować. - skierował się do Kiary, za to ona skinęła głową.

- My będziemy już lecieć. - podszedł w stronę bagażnika i wyjął moją walizkę.

- Pa Maeve! Jakby coś, to dzwoń! - krzykła do mnie mama.

- Pa! Kocham was! - krzykłam do swoich rodziców. Zanim się zorientowałam, oni już odjechali.

Kiara pisła do mojego ucha i objęła mnie ramionami od tyłu.

- Będziemy razem mieszkać!

- Tymczasowo, tak. - mruknęłam do brunetki.

- Chodź, pokażę ci twój pokój. - powiedziała i zaczęła się kierować w stronę schodów.

- Czekaj! A moja walizka? Sama nie dam rady. Jest za ciężka. - rzuciłam podnosząc swoją walizkę.

Kiara pomogła mi zanieść moje rzeczy na górę do mojego pokoju. Trochę tu ponuro nie powiem. Szare ściany, białe łóżko z białą pościelą w słoneczniki, przy łóżku stała biała szafka nocna, a na niej szara lampka. Po lewej stronie stało biurko z szafą.

- Wiem że nie jest kolorowo, ale to teraz twój polo. Możesz go urządzić jak chcesz. - powiedziała Kiara spoglądając na mnie.

- Serio? - zapytałam spoglądając na brunetkę, przy czym się jeszcze uśmiechając.

- Tak, serio. - roześmiała się.

Podeszłam do niej, i przytuliłam ją. - Dziękuję.

- Luzik. - odsunęła się ode mnie. - Ja muszę teraz gdzieś lecieć, bo jestem umówiona z przyjaciółmi. Wrócę za jakieś dwie godziny. - rzuciła przy czym ja skinęłam głową, a ona wybiegła.

Wyjęłam swój telefon z torebki którą położyłam na biurku, i zobaczyłam jedno nieodebrane połączenie.

Evan.

Wybrałam numer Evana, i rzuciłam się na łóżko. Pierwszy sygnał, drugi sygnał, trzeci syg..

Odebrał.

- Heeeeej. - uśmiechnął się do kamerki.

- Heeeej. - uśmiechnęłam się i obróciłam na plecy.

- Widzę że już jesteś w swoim pokoju. - mruknął do telefonu.

- Tak. - wstałam na równe, i pokolei pokazywałam mu swój pokój, dopóki nie wyskoczyło mi powiadomienie o rozładowaniu telefonu. Podeszłam do torebki, wyjęłam ładowarkę i skierowałam się w stronę łóżka. Odsunęłam szafkę nocną.

Zawsze.| Rafe Cameron. Where stories live. Discover now