3. Rafe, tak? Bo tak masz na imię.

699 35 18
                                    

Rozdział musiałam dodać jeszcze raz bo się usunął. :(

Uchyliłam powoli powieki i od razu napotkałam się z rażącym na mnie słońcem.

Muszę kupić rolety.

Sięgnęłam moją prawą ręka na szafkę nocną po mój telefon. Zdziwiłam się że go tam nie ma. Podniosłam się i dopiero przypomniałam sobie że przecież mój telefon ładuje się na biurku, bo obok mnie nie ma kontaktu. Jęknęłam cicho i wstałam na równe nogi. Wzięłam telefon i wróciłam do łóżka.

1 nieodebrane połączenie od mamy.

Musiała pewnie dzwonić kiedy ja wracałam wczoraj do domu.

Nagle usłyszałam ciche pukanie do drzwi, a chwile później do pokoju weszła Kiara.

- Hej, już nie śpisz? - zapytała a ja pokręciłam głową.

- Dopiero wstałam. - przełknęłam ślinę i uśmiechnęłam się. Brunetka była ubrana jeszcze w spodenki od piżamy i białą bluzę. Kiara podeszła do mojego łóżka i siadła na nim.

- Tak sobie myślę, może chciałabyś skoczyć dzisiaj ze mną i przyjaciółmi na plażę trochę posurfować? - zapytała patrząc na mnie.

Podniosłam się do siadu i popatrzyłam na Kiarę.

- Czemu nie? I tak nie mam planów. - wzruszyłam ramionami.

To świetnie. - mruknęła i wstała. - Do plaży stąd mamy jakieś z 7 minut więc możemy iść pieszo. - uśmiechnęła się w moją stronę. - Bądź gotowa o 12. - puściła mi oczko.

- A! Mama zrobiła ci śniadanie. Zejdź na dół i zjedz. - powiedziała i wyszła z mojego pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Wzięłam w ręce swój telefon i zadzwoniłam do mamy.

Po rozmowie z mamą, zeszłam na dół zjeść śniadanie które przygotowała dla mnie Anna.
Z mamą rozmawiałam około 5 minut, jak nie dłużej bo musiała już kończyć. Musiałam słuchać jej formułek o dobrym zachowaniu, żebym nie piła żadnego alkoholu, ani nic nie brała.

Usiadłam na krześle i zaczęłam jeść kanapki popijając je jeszcze ciepłą herbatą.

Odblokowałam swój telefon i weszłam w galerię. Moje myśli natychmiast powędrowały do wczorajszego poznanego przeze mnie blondyna. Uśmiechnęłam się na samo wspomnienie, i kliknęłam na zdjęcie. Był bardzo dobrze zbudowany, w prawej ręce trzymał swoją niebieską deskę do surfingu, a w stronę obiektywu wystawił język.

Boże, co ja robię? Nawet nie znam jego imienia, i prawdopodobnie nigdy więcej nie spotkamy się. Ogarnęłam swoje myśli, zaniosłam naczynia do zlewu i pobiegłam do łazienki się ogarnąć.

Pół godziny później byłam gotowa. Zbiegłam ze schodów do holu i przejrzałam się jeszcze raz w lustrze.
Byłam ubrana w krótkie jeansowe spodenki, i białą bluzkę z napisem cool na środku. Włosy związałam w kucyka. Nie malowałam się bo przez cały czas chyba będziemy w wodzie a makijaż i woda to nie zbyt dobre połączenie.

Kiedy ubierałam swoje białe sandały, automatycznie walnęłam sobie ręką w czoło.

Idę na lekcje surfingu bez deski.

Gratulacje Maeve.

- Cholera.

- Co się stało? - do holu weszła Kiara z wielkim bananem na twarzy.

- Wiesz.. ja chyba zostanę na piasku i się poopalam. - powiedziałam patrząc na Kiarę, a ta zmrużyła oczy.

- Nie mam deski, a na dodatek nie umiem surfować. - powiedziałam na jednym wdechu i zamknęłam powieki. Po chwili usłyszałam śmiech Kiary, więc uchyliłam powoli swoje oczy.

Zawsze.| Rafe Cameron. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz