10| Czas przeszły..

50 5 14
                                    

Adrien

Wskoczyłem na balkon dziewczyny i zobaczyłem ją całą zapłakaną.. Co sie stało mojej Mari..

- K..Księżniczko..? - dziewczyna spojrzała sie na mnie cała zapłakana.

- K..Kotku.. - od razu rzuciła sie na mnie i przytuliła mocniej niż myślałem, że potrafi.

- C..Co sie stało Księżniczko co.. - bardzo ciekawiła mnie panika dziewczyny..

- Tak sie bałam!! Jak dobrze, że jesteś.. mój.. kotku.. - jej uścisk sie lekko zluźnił.

- Ale czego sie bałaś.. - Na to dziewczyna mi już nie odpowiedziała.. Zasneła z zmęczenia w moich ramionach. Zaczesałem jej kosmyk włosów za ucho i wszedłem do pokoju kładąc ją na łóżko. Przykryłem ją kołdrą i pocałowałem w czoło.

- Słodkich snów księżniczko..- wyszeptałem na odchodne.
Usiadłem nieopodal na dachu.. Biedronki nie było..
To w sumie dobrze.. Chyba.. Nie wiem! Strasznie chciałbym ją zobaczyć ale się tak cholernie boje.
Tyle czasu wyznawałem jej miłość a teraz nagle powiem, że tego nie czuje? Dla niej byłoby to pewnie ulgą.. Cały ten czas powtarzała mi że kocha kogoś innego... Ale czy ja oby napewno kocham Marinette..? Jest ona moją najlep-.. oj nie nie nie.. jest moją dziewczyną, tak.. jest cudowna kocham ją za jej nieśmiałość, niezdarność, dobroć.. Każdego tratuje tak cudownie.. Jest wspaniała.. Ale biedronke kocham.. em kochałem za to że jest odważna, zgrabna, pomysłowa i wspaniała.. boże.. czy ja dalej ją kocham? W takim bądź razie co z Mari.. Nie moge chyba ich kochać naraz no nie? Boooże..Mimo iż są całkowicie inne to i tak mi siebie przypominają.. Dlaczego to nie może być jedna i ta sama osoba.. Byłoby mi owiele łatwiej! Hmm.. A może i może! Tylko jak tu przekonać biedronsie aby dała miraculum Marinette.. Nie nie nie! Stop.. Za dużo myślenia.. Wleciałem w ciemną uliczke i przemieniłem się.. Totalnie nie wiedziałem co ze sobą zrobić.. Szwędałem sie po ulicach i zastanawiałem sie nad sensem wszystkiego..

Czuje się okropnie z tym faktem że nadal czuję coś do Biedronsi..
Racja jest idealna i podkochuje się w niej już od dobrego roku jak i nie więcej.
Ale wyznałem miłość Mari..
Chociaż.. przecież biedronka nie zna mojej tożsamości, więc nie muszę jej nic mówić, nie musi się dowiadywać że ten kocur co zawsze tak nachalnie wyznawał jej miłość nagle kocha kogoś innego..
W Marinette nie widziałem nigdy nic więcej jak przyjaciółkę.. Ale to się zmieniło..A raczej mam taką nadzieję.. Co jeśli to był moment natchnienia?
Nie nie nie! Za dużo myślę.. Muszę wrócić do domu, bo za chwilę ojciec będzie miał problem ze się szwędam nocami.

Gdy wróciłem wreszcie do domu wziąłem szybki prysznic i rzuciłem się na łóżko.. Zacząłem przeglądać telefon, na tapecie była moja ukochana.. Czy powinnienem wymazać ją z tapety jak i galerii? Nie mogę przecież dalej zachwycać się Biedronką.
Plagg po tym jak zjadł więcej serów niż ktokolwiek inny położył się obok mnie.
- Plagg jak myślisz? Co ja powinnienem zrobić. - spytałem strasznie zmieszany.

- Powiem tylko, że odpowiedź jest bliżej niż Ci się wydaje.- chyba dopiero teraz do niego dotarło co powiedział.

- C..Co masz na myśli?! - Zaintrygowało mnie co stworzonko powiedziało, co znaczy bliżej niż mi się wydaje?

- Znaczy no wiesz! Twoje serce wie najlepiej.. W końcu odkryjesz kogo tak naprawdę kochasz...

- Chyba masz rację Plagg.. Ale nie chce zwodzić żadnej z nich..Dobranoc - Zasnąłem szybciej niż mógłbym się tego spodziewać.

Marinette

Obudziłam się dzisiaj dość wcześnie bo było po 6. Zeszłam na dół do rodziców aby napić się kawy, czasem było to konieczne.
Wróciłam na górę, ubrałam się i pomalowałam usta delikatnym błyszczykiem, nigdy tego nie robiłam.. Nie wiem co we mnie wstąpiło. Zerknełam w lustro.
Nagle posmutniałam.. Przypomniałam sobie chłopaka, który  wczoraj uratował mnie przed wypadkiem. Powiedziałam mu że kończę o 16 a urwałam się wcześniej ze szkoły, co jeśli on rzeczywiście na mnie czekał.. Możliwe że go więcej nie zobaczę.. Wzięłam plecak i wyszłam z domu..  Stwierdziłam, że przejdę się jeszcze po okolicy przed lekcjami.. Usiadłam nad rzeką i słuchałam jak fale obijały się o kamienie a wiatr powiewał delikatnie moje włosy.
Ktoś nagle usiadł obok mnie. Spojrzałam w bok, ii to był ON.. Ten chłopak co mnie wczoraj uratował..

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Aug 23, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Let me have a goWhere stories live. Discover now