5| Winda

237 12 0
                                    

*w windzie jakąś godzinę później*

-Jejku, ja już nie daje tu rady! Tak źle się czuję...

- Marinette wszystko w porządku? - podszedł do niej dotykając jej czoła
- Boże Mari ale Ty jesteś rozgrzana! Masz wysoką temperaturę.

- Spookojnie Adrien, dam radę.Ale mi z..zimno - szepnęła.

Usiadł obok dziewczyny i dał jej swoją marynarkę, oraz przyciągnął do siebie.

- Będzie dobrze. -po czym oboje usnęli.

17.00

- Dzizas, ile my spaliśmy.-popatrzył się na  dziewczynę, która smacznie spała. Przeniósł wzrok na jej usta po czym zbliżył się do niej. Zastanawiał się przez chwilę poczym wpił się w jej usta. Marinette zaczęła sie budzić.

- Mari nie wstawaj, jesteś rozgrzana. - na upartego musiała wstać.

- Wiesz co? Dziękuję- uśmiechnęła się lekko po czym połączyła ich usta w namiętnym pocałunku.

- Mari?! Co się stało - zielonooki wystraszył się kiedy dziewczyna rozłączyła usta i zaczęła zsuwać się na ziemię.
-----
- Halo!Budzimy się! Księżniczko nie zostawiaj mnie ! Halo! - spanikowany Adrien budził Marinette, która dobre 10 minut temu zasłabła.

- Nie mam takiego zamiaru Kocie.. - wyszeptała przez sen

Czekaj co? Kocie, że ona wie? Nie.. To niemożliwe.. Pewnie tylko mamrotała, przecież niedawno zemdlała...To pewnie zmęczenie ..Tak! Tak pewnie było

- Jak się czujesz Marinette?

-Jest w porządku.

Jejku, co raz częściej ostatnio zdarza mi się, że mdleje. Musze iść do lekarza, ale to jak znajde czas. Ostatnio miałam tylko chwilę wolną, ale źle ją wykorzystałam. Następnym razem MUSZE iść do lekarza. Ugh.. Tylko kiedy będę miała wolny czas? O! Tak w następnym miesiącu. Muszę zadzwonić do lekarza. Wyjełam od razu telefon ale po chwili dopiero zorientowałam się, że nie mam zasięgu i nadal siedze w windzie a Adrien przygląda mi się. Wstałam bardzo szybko zapominając w jakim stanie jestem. Niestety był to mój błąd, bo od razu zakręciło mi się w głowie i pojawił czarny obraz przed oczami.

Przeubudziłam się, zobaczyłam Adriena, który trzyma się za włosy i chodzi nerwowo po całym, jakże małym obszarze windy. Podniosłam głowę patrząc na niego, wyglądał na strasznie zakłopotanego.

- A..Adrien... Coś się stało?

- Och! Wreszcie się obudziłaś! Po prostu chce już stąd wyjść.

Kopnął nerwowo i mocno w drzwi windy, ale ta nawet nie drgnęła.

- Otwórzcie te jebane drzwi!

Zielonooki wpadł w taką furię, że aż się wystraszyłam. Postanowiłam, że wstanę ale tym razem powoli.

- Adrien, spokojnie.. wyjdziemy stąd.

Wtem popatrzył się na mnie. Jego oczy były zaszklone, a głos cichy.

- Kurewsko się o Ciebie martwię Księżniczko. Nie chce żeby Ci się coś stało, nie mógłbym znów  Cię stracić.

Nic nie powiedziałam jak tylko mocno go przytuliłam. Wtulił się we mnie jak i swoją twarz w moje włosy.

- Lepiej się już czujesz?

- Tak, dziękuję o troskę ale naprawdę to tylko przeziębienie.

- Jak stąd wyjdziemy od razu jedziemy do szpitala.

- Ale Adrien... Nie ma takiej potrzeby..

-Jest, nie marudź.

Let me have a goWhere stories live. Discover now