16.

182 16 8
                                    

Tak, jak się umówili, tak też się spotkali.
Soobin był po trzydziestu minutach pod domem Yeonjuna.
Trzymał w ręku smycz, do której podpięty był biały, puchaty piesek, aktualnie siedzący na ziemi, patrząc w drzwi wejściowe domu przed sobą.

Czarnowłosy chłopak wyszedł po chwili z kotem na rękach, idąc w stronę wyższego od siebie chłopaka.

Zdziwieniem dla Soobina było to, że Yeonjun dla kociaka miał nawet smycz.

— Ty serio nie żartowałeś i wziąłeś ze sobą kota — mruknął, przyglądając się zwierzęciu, który aktualnie obwąchiwał łapy Winter.

— Mówiłem, że go wezmę. Będzie sobie powoli obok mnie chodzić, przypięty na smyczy.

I tak też zaczęli swój spacer, który zapełniał się ciszą.
Szli obok siebie, prowadząc swoje zwierzaki, oraz ciesząc się łonem natury wokół.
Soobin chciał wiele razy się odezwać, ale bał się, że starszy może odpowiadać negatywnie.

Yeonjunowi natomiast z jednej strony przeszkadzała ta cisza, ale z drugiej strony chciał po prostu iść w ciszy.
Nadal nie przepadał za Soobinem i jego psem, a to, że z nim wyszedł na spacer, to tylko skutki nudzenia sie.

— Gdzie my tak właściwie idziemy? — Soobin nareszcie przerwał ciszę.

— Najpierw do sklepu, potem myślę, że pójdziemy do jakiegoś parku i tam sobie usiądziemy, czy coś. Wziąłem ze sobą koc.

— Robimy piknik? Mogłeś mówić wcześniej, wziąłbym coś z domu...

— Ja wziąłem koc, ty kupujesz jedzenie w sklepie — Uśmiechnął się chytrze czarnowłosy.

Dlaczego to ja mam coś kupować dla tego dupka?

𝘤𝘢𝘵 & 𝘥𝘰𝘨 // 𝘺𝘦𝘰𝘯𝘣𝘪𝘯Where stories live. Discover now