Rozdział 24 - Daleko od Prawdy

89 12 0
                                    

Haziel:

Zanim się obejrzałem nastał wieczór. Pogoda praktycznie w ogóle się nie zmieniła. Dalej jest gorąco tylko, że powoli robi się ciemno.

Nowe osoby które skorzystały z wolnej przestrzeni obok nas okazały się być bardzo towarzyscy. Grupa od razu dołączyła do nas i tak oto wygląda to jak jakaś impreza na plaży. Mamy ognisko, muzyke graną na gitarze, jak i z głośnika, oraz zimne piwa w puszkach. Oczywistym jest, że ja i reszta moich znajomych pilnujemy by nie upić się za bardzo. W końcu czeka nas jeszcze powrót pociągiem.

Właśnie siedzę sobie na rączniku i popijam owy trunek. Po mojej prawej robi to samo Ruby, zaś po lewej bez kosztowania napoju relaksuje się Dark.

Widziałem jak wcześniej wilkołak zaczepił te nieznajomą czarodziejke. Wystarczyło jej się bardziej przyjrzeć, a zrozumiałem jego zachowanie. Jeśli mam dobry obraz wyglądu Lary, oczywiście. Nie mam zamiaru go o to wypytywać. Całkowicie rozumiem to, że Dark musi jakoś z tym powalczyć. To, że pozbył się jedynej pamiątki po siostrze, czyli chuste nie oznacza, że o niej zapomni. Dalej podświadomie jej szuka.

Szybko się rozejrzałem by poszukać reszty. Charlie flirtuje sobie z jakąś nowo poznaną dziewczyną. Shannon, Essence i Maya zostały zaproszone do konkursu tańca, a Valeria, Bree i Colt przyglądają im się bliżej.

Najwidoczniej jakieś osoby w tej grupce prowadzą klub nocny i zostały im jakieś nagrody z poprzedniego konkursu. Innymi słowy nie ma na co narzekać. Nie dość, że mamy za darmo alkohol to jeszcze możemy wrócić do domu z jakąś nagrodą.

- Ładnie tańczą. - odzywa się Dark.

To prawda, że nasze trzy dziewczynki nieźle wywijają na piasku. Wczuwają się w rytm muzyki.

- Myślę, że reszta konkurencji ma marne szanse. Na pewno któraś od nas wygra. - stwierdzam.

Specjalistą nie jestem, ale na pewno ich taniec nie należy do amatorszczyzny.

- A to nie jest dla zabawy? - pyta Dark.

- Zabawa, zabawą, ale jak poczujesz odrobine rywalizacji to wiadomo, że chcesz wygrać. - mówi Ruby.

- A ty dlaczego nie wziełaś udziało? - spogląda na nią wilk.

- Bo wole napić się piwa. - odpowiada pokazując puszke z widocznym napisem 0%.

W końcu wampirzyca jest tutaj samochodem i będzie nim wracać.

- Powiedz wprost, że po prostu nie umiesz tańczyć. - prycham.

- Robię to na co mam ochote. - zaznacza.

Zaśmiałem się pod nosem. Uwielbiam tak denerwować innych. Dark dał mi spojrzeniem znać, że nie podoba mu się to co powiedziałem.

- A ty jak się czujesz? Podoba ci się? - przyglądam mu się.

Mimo wszystko, chłopak jest pierwszy raz na czymś takim. Na plaży na pewno już był, ale raczej na takie "imprezy" nie natrafił.

- Przypomina mi to trochę moje rodzinne wieczory przy ognisku. - odpowiada ze szczerym uśmiechem.

- Twoja mama też tańczyła? - śmieje się pokazując na wywijającą Maye.

- Nie, ale zdarzyło się, że tata z Larą potańczyli. - odwzajemnił gest. - Podejrzewam, że jakby moje stado było większe to wieczory tak by wyglądały. - dodaje.

Poklepałem go po ramieniu z uśmiechem. Gdyby nie ten incydent z kłusownikami to jego rodzina byłaby wielka. Są też tego minusy. Sheila nie szukałaby Lizzie i by jej nie poznała. Wszystko potoczyłoby się inaczej.

Angel Among Us 2Où les histoires vivent. Découvrez maintenant