Valeria:
Bym jakoś mogła zapomnieć o tym wszystkim co mnie ostatnimi czasy gnębi, Maya wpadła na pomysł by zabrać mnie na zakupy. Zgodziłam się od razu, więc w te wtorkowe popołudnie znajduje się wraz z blondynką w największym centrum handlowym na Medinillie. Jest tutaj wszystko czego zaprapniesz. Od ciuchów, po artykuły spożywcze. Oczywiście my skupiamy się na tych sklepach sprzedających coś do nałożenia.
- Jaka ładna. - chwali wróżka łapiąc za pewną kolorową bluzke. - Te też przymierze. - dodaje biorąc materiał wraz z wieszakiem.
Zaśmiała się pod nosem. Obie mamy po kilka ubrań, ale można dostrzec pewne różnice. Otóż Maya woli kolory, a ja przepadam za czernią.
- Chodźmy to przymierzyć. Potem popatrzysz na reszte. - śmieje się, wnet ciągnąć ją.
Jak ta mała dopadnie się do czegoś w swoim stylu to ciężko ją odciągnąć. Wtedy nawet pieniądze nie mają dla niej znaczenia.
Kiedy dotarłyśmy do miejsca gdzie można sprawdzić jak wyglądasz w danym ciuchu, zniknęłyśmy za parawanem. Już po chwili wyszłyśmy by móc się pokazać w nowych ciuchach.
- Pasuje ci. - komentuje przyglądając jej się.
Wróżka wybrała sukienke, która wygląda jak zbyt duża, biała, zapinana koszula, a na to ma nałożony beżowy sweter.
Na szybko poprawiłam jej kołnierzyk, po czym uśmiechnęłam się. Wygląda w tym słodko, a tak właśnie trzeba postrzegać Maye.
- Ty też wyglądasz w tym świetnie. - chwali.
Mój wybór to czarna spódnica sięgająca do połowy łydek i tej samej barwy, mocno przylegająca do ciała bluzka.
- Czy ja wiem? Nie przepadam zbytnio za spódnicami. - przyglądam się sobie w lustrze. - Ale ta jakoś tak mi się podoba. - dodaje.
Kontynuowaliśmy nasz mały wybieg mody, aż skończyły mam się wybrane ciuchy. Większość z nich wróciła na swoje miejsce, ale znalazły się takie, które zaraz kupimy.
- Chociaż trochę się relaksujesz? - pyta nagle Maya.
- Nawet nie wiesz jak. Nie myślę o tym wszystkim, a w szczególności o tej jedynej osobie. - odpowiadam.
Randy nie zniszczy mi życia. Nie dopuszcze do tego. Wcześniej niezbyt zdawałam sobie z tego sprawy, ale teraz wiem, że mam na kim polegać. Już Haziel mi powiedział "Nie możesz wiecznie uciekać.", a to dało mi wiele do myślenia.
Zauważyłam jak Maya posmutniała. Znam ją nie od dziś i wiem, że to uczucie jest zmieszane z zamyśleniem.
- Wiem, że starasz się mi pomóc. Doceniam to i to naprawdę pomaga. Dziękuje. - przytuliłam ją.
- Zbyt wiele zrobić nie mogę. - mówi. - Zadbam o to byś miała takie momenty w dniach gdzie jesteś spokojna i nie myślisz o tym. - uśmiecha się promiennie.
Za to ją kocham. Taki ma charakter. Wróżki zawsze, we wszystkim dostrzegą coś pozytywnego. Muszę się tego nauczyć.
Chodząc ponownie między wieszakami w pewnym momencie się zatrzymałam. Złapałam za materiał i tym samym pokazałam go Mayi.
- Może kupię też ten płaszcz? - myślę na głos.
Owych ciuchów też zbyt wiele nie posiadam. Wróżka przybliżyła się do mnie, po czym kilka razy spojrzała to na mnie, to na płaszcz.
- Musisz go kupić. Jesteś idealną osobą do płaszczy - zaznacza wesoło.
- A mój styl też do nich pasuje. - śmieje się, a ona razem ze mną.
![](https://img.wattpad.com/cover/298969352-288-k677352.jpg)
YOU ARE READING
Angel Among Us 2
FantasyOd momentu moich narodzin mówili mi, że jestem wyjątkowy. Sam fakt, że istnieje zaledwie kilkanaście lat temu był nie do pojęcia. Problem w tym jest taki, że ja nie czuje się wspaniale. Jestem zwykłym owocem miłości kochających się istot, a to, że s...