~ Rozdział 17 - Przyjaciółka ~

167 28 7
                                    

Słyszał, co działo się wokół, ale nic do niego nie docierało

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Słyszał, co działo się wokół, ale nic do niego nie docierało.

Z jakiegoś powodu nie mógł przestać o niej myśleć.

O tamtym wyuczonym do perfekcji śmiechu, pięknie poskładanych kłamstwach, a przede wszystkim zagubionych oczach, w których kryła się cała masa niepewności.

Do tego ciągle prześladowało go przeczucie, jakby coś miało się zaraz stać. Ono również dotyczyło tamtej jednej osoby.

Ciągle zerkał w stronę, w którą poszła, czując jak jego nogi zaczynają niecierpliwie drżeć.

Bo może uśredniając, kobiety spędzały w toalecie dużo więcej czasu, niż mężczyźni, ale tamte dwadzieścia minut nie wpasowywały się w ramy czasowe, które wewnętrznie sobie narzucił.

Coś było nie tak.

Jego oczy znów powędrowały w stronę toalet.

Czuł jakby jego ciało miało zaraz mimowolnie tam ruszyć.

– Deku? 

Przyciszony głos Uraraki dotarł do niego, przedzierając żywiołową rozmowę reszty grupy. 

– Wszystko w porządku?

Z przyzwyczajenia się uśmiechnął. W tej jednej kwestii niczym nie różnił się od Gure.

– Tak – odpowiedział od razu. – Po prostu... 

Jego wzrok znów wyruszył w tamtą stronę, wypełniając umysł nadzieją, że ją zobaczy. Niestety jego nadzieje znów spełzły na niczym.

– Muszę na szybko skoczyć do toalety.

Uraraka otworzyła usta, jakby chciała coś powiedzieć, ale ostatecznie jedynie skinęła głową, mówiąc:

– Okej, ale wracaj szybko, bo ominie cię pierwsza tura butelki.

Z dezorientacją zerknął na resztę grupy, gdzie Mina sprzeczała się z Kaminarim o to, co będzie się lepiej kręcić – szkło, czy plastik.

– Jasne – rzucił, a jego ciało prędko się podniosło.

Czuł jak z każdym krokiem, piasek staje się coraz bardziej uciążliwy.

Spieszyło mu się.

Niepokój go rozdzierał, a tamto okropne przeczucie plątało myśli.

Bo co, jeśli coś złego przydarzyło się Gure. Co jeśli ta osoba, której tak strasznie się bała znów ją zaczepiła.

Co jeśli stała jej się krzywda? Przecież obiecał sobie, że ją ochroni. Przyrzekł sobie, że odwdzięczy się za to, co zrobiła dla niego w gimnazjum – za ten promyk światła, którego potrzebował wtedy jak niczego innego.

Poczuł jakby serce miało zaraz wyskoczyć mu z piersi, gdy kilkadziesiąt metrów od toalet usłyszał jej głos:

– Nie ma nawet takiej opcji.

Kruche pewniki - Midoriya x OC (Boku no Hero Academia)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz