-7-

413 19 90
                                    

Zaraz po obudzeniu przed moimi oczami ujrzałam twadz Soyeon.
-Hej słońce, jak się czujesz?

-Nie za dobrze..

-Co się dzieje?

-Wszystko mnie boli, a zwłaszcza głowa.

-Pójdę po Jake'a. - Wyszła z mojego pokoju. W pokoju pojawił się Yejoon.

-Mówiłem, że to nie koniec. - Zaczął zbliżać się do mojego łóżka z sztyletem.

-Pomocy!!- Krzyczałam kiedy facet był na tyle blisko, że mógł wbić mi go w serce. Niespodziewanie kiedy krzyknęłam mężczyznę odtrąciło i poleciał na drugi koniec pokoju uderzając mocno o ścianę.Wokół moich dłoni krążyła mgła koloru ciemnego różu.

-J...jak...Przecież powinnaś mieć moce niezniszczalnych, a nie podziemnych...

-C...co? -Miałam wstać z łóżka, ale do pokoju wpadła cała banda łącznie z Soyeon.

-Znowu Ty?

-To mogę go zabić? - Spytał Niki patrząc na mężczyznę.

-Droga wolna.

-Ja tu nie przyszłem do tego buca tylko do T.I. - Jake odwrócił się w moją stronę. Najpierw spojrzał na moją twarz. Potem dopiero na ręce. - Co do cholery?

-Co się dzieje? - Spytał Sunoo patrząc również na mnie. - O mamo...

-Jungwon? - Soyeon szturchnęła brata w ramię.

-Słucham? - Kątem oka dostrzegłam jak Jay, Riki oraz Hee wynoszą tego typa z pokoju.

-T.I... Ona ma moce podziemnych...

-Co?! - Odwrócił wzrok w moją stronę. - To nie możliwe... Przecież to ja ją ugryzłem nie żaden z podziemnych...

-Pokaż szyję. - Jake podszedł do mnie. Odgarnął włosy przyglądając się jej. - Jest ślad, ale to jest Jungwona. - Jeszcze chwilę się przyglądał. Po chwili jednak się odsunął.

-I co jest?

-Jest...

-Skąd do cholery?!

-To stary ślad. Najprawdopodobniej z przed roku.

-Miałaś już swój pierwszy raz?

-Mh...

-Kto to był?

-Mój chłopak.

-Skurwysyn był podziemnym! - Wrzasnął Jungwon.

-Nie mamy pewności, że to akurat on!

-Przespała się z nim tak?! Mógł ją w pewnym momencie ugryźć!

-To dlaczego nic nie poczułam jak Ty mnie ugryzłeś? - Spytałam poprawiając włosy.

-Mają to do siebie, że podczas ugryzienia ofiara nie odczuwa bólu, zostaje tylko ślad podobny do malinki.

-To czemu podczas gdy ją gryzłem nic nie odczułem?!

-Nie mam pojęcia... Rei tak samo się czuła, ale była zwykłym człowiekiem.

-Zapierdolcie mnie...Najprawdopodobniej nasza koleżanka jest mieszanką podziemnego i niezniszczalnego...

-Matko moja ukochana...

-Uszykujcie się i T.I tak samo. Będziemy mieli gości.

-Kogo?

-Naszych znajomych. - Wyszedł z pokoju. Ja zostałam tylko z Soyeon i Hoonem.

-O jakich znajomych mu chodzi? -Swój wzrok przeniosłam na Sunghoona.

𝐓𝐖𝐎 𝐅𝐀𝐂𝐄𝐒 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝑈𝑁𝐺𝑊𝑂𝑁❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz