-36-

235 17 51
                                    

22.35 pokazywał mi mój telefon. Po Jungwonie ani śladu. Dosłownie nic. Żadnego telefonu bądź SMS'a. Każdy był pijany. Dobra nie każdy. Od picia wstrzymał się Jake'a oraz Riki.

Jay oraz Hee mieli w razie czego pojechać po Jungwona, a Ci się schlali w trzy dupy. Świetnie.

–Czemu nie pijesz? –zapytałam patrząc na Jake'a.

–Jedno piwo mi starczy. Ktoś musi być trzeźwy. Po ostatniej rzeczy wole być ostrożniejszy. –wzruszyłam tylko ramionami odwracając głowę w stronę Rikiego.

–Podobnie jak Jake. –nawet nie zapytałam, a ten już mi odpowiedział. Szybki jest. Położyłam głowę na ramieniu Jake'a, który zaczął coś patrzeć w telefonie.

–Jake~. –przeciągnęłam jego imię.

–Co? –

–Mogę chociaż jedno piwo? – oderwał wzrok od komórki, a następnie kierując na mnie.

–Nie. – dosłownie nic nie mogę.

–No proszę. Tylko jedno, to nic złego. –

–Masz siedemnaście lat. –

–No i co z tego? W moim ojczystym kraju nawet dziesięciolatki piją czystą wódkę, a Ty mi nie pozwalasz się napić zwykłego piwa. Cham. – wstałam z kanapy kierując się w stronę kuchni gdzie przebywał jeszcze ledwo żywy Jeonghan.

–Siema młoda, a Ty co nie imprezujesz? Sylwester jest i wypada trochę zaszaleć. –odezwał się robiąc jakiegoś drinka.

–Mój „ojciec” mi nie pozwala. –powiedziałam patrząc w stronę Jake'a.

–Przejmujesz się nim? Ile to Ty masz już lat co? –zapytał.

–Siedemnaście, można powiedzieć, że osiemnaście. –

–Woo... Młodziutka jeszcze jesteś. Masz. –podsunął mi pod nos drinka, którego przed chwilą robił. –Pij póki nikt nie widzi i aby nie wyszło, że Ciebie upijam.

–Dzięki. –jednym duszkiem opróżniłam kieliszek przy tym nawet się nie krzywiąc.

–Nawet S.Coups odpada kiedy robię drinki, a tutaj proszę. Nawet się nie skrzywiłaś. – wzruszyłam ramionami kładąc kieliszek na blat. –Jeszcze jeden?

–Nie zaszkodzi. –wykonał jeszcze jednego, którego również szybko wypiłam.

–Dobra zmykaj. –niechętnie odeszłam kierując się w stronę kanapy, na której dalej był Jake wraz z Rikim.

–Może pójdziemy na dwór do reszty? –zaproponował Ni-ki.

–A ja na to jak na lato! –alkohol chyba zaczął działać...chyba! Wstałam z kanapy już chcąc biec, ale poczułam dotyk, na dłoni.

–Piłaś coś. –skierowałam twarz w stronę mówcy.

–Oczywiście, że nie. Przecież mi nie pozwoliłeś. –zaprzeczyłam czystej prawdzie. Czasu już nie cofnę.

–Nie wydaje mi się. –puścił moją dłoń kierując się po swój płaszcz. Obok mnie stanął Niki.

–No młoda, zdenerwowałaś Jake'a. –powiedział kładąc swoją dłoń na moim ramieniu.

–Tsh...Nie wygląda na zdenerwowanego. –kiedy Jake opuścił dom ja wspólnie z moim kolegą również ubraliśmy płaszcze i wyszliśmy na zewnątrz do reszty.

Śmiać mi się chciało kiedy widziałam te panienki, które stały przy niektórych z chłopaków totalnie bez odzienia. W pewnym momencie wpadła na mnie jakaś dziewczyna.

𝐓𝐖𝐎 𝐅𝐀𝐂𝐄𝐒 ❝𝑌𝐴𝑁𝐺 𝐽𝑈𝑁𝐺𝑊𝑂𝑁❞Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz