01.10.1982 r. - rano

382 26 3
                                    

Wszystko co napisane kursywą to przemyślenia/wspomnienia.

~~~

Wylądował w jednym z zaułków ulicy Pokątnej tak, jak planował. Nie przewidział jednak tego, że jak przystało na początek października w Anglii, z nieba lało niczym z cebra. Wiedział, że przed zajęciami będzie musiał doprowadzić swój wygląd do porządku, a na uczelni będzie potrzebować kilku przyborów. W domu miał wszystko przygotowane w gabinecie, leżało w stosach koło kociołka. Jednak nie wiedział, jak długo będzie tam James. Zajęcia organizacyjne miał mieć dopiero o dziesiątej, więc postanowił wyciągnąć kilka galeonów z Gringotta, wymienić je na funty i zrobić szybkie zakupy po drodze.

Zamiast zająć się realizacją tego świetnego planu, on osunął się po ścianie, przy której się teleportował, usiadł na asfalcie, a dokładniej w już sporej kałuży. Jego oczy wypełniły się łzami, a z gardła wydarł się niekontrolowany jęk. Chciał się rozpłakać już po przeprosinach wypowiedzianych przez Jamesa w kuchni, ale wtedy sobie na to nie pozwolił. Wiedział, że gdyby dał upust emocjom w ten sposób, James by go pocieszał, on mu przebaczył i wieczorem zdaliby sobie sprawozdanie z kolejnego dnia. To wszystko nic by dla nich nie znaczyło. Teraz pociągnął nosem i uświadomił sobie, że jego związek właśnie przestał istnieć i gdy wróci z uczelni, nikomu nie opowie o pierwszy dniu. Zacisnął powieki, a pierwsza łza popłynęła po jego policzku między kroplami deszczu. Mimowolnie przywołał w myślach niedawne wydarzenia.

James wyszedł z kuchni odwracając ode mnie wzrok. James wykrzyczał mi prosto w twarz, że chce ode mnie odejść, chce zakończenia naszego związku, bo jestem niewystarczający. Mógłbym na temat tego jednego zdania napisać poemat, opisać jak oczy Jamesa pociemniały... Jakby wypełniła je nagle pustka zastępująca miłość, którą jeszcze niedawno tam widziałem. Jak jego brwi delikatnie zmarszczyły się gdy wypowiadał słowa, które nie trafiły do moich uszu a prosto w serce. Mogę opisać, jak powoli jego usta przeszły od zaciśniętej linii, przez każdą samogłoskę i spółgłoskę, jak jego ton podkreślał każdą literę tworzącą to najboleśniejsze zdanie w moim życiu. Jak mięśnie jego szyi się napięły, by wypowiedzieć te słowa z taką siłą, że przebiły go niczym sztylet.

Kolejna łza spłynęła po policzku Regulusa, zupełnie nieelegancko pociągnął nosem, a przed jego oczami pojawiały się kolejne sceny z ich życia. Jednak wszystkie były dobre, a to bolało jeszcze bardziej.

James, który na leśnej ścieżce przerzuca mnie, zmęczonego po nocy w lesie, przez ramię i krzyczy, że nie będę dla niego ciężarem, jeśli razem zamieszamy na poddaszu. Jak jeszcze przed wpuszczeniem mnie do mieszkania na poddaszu dodał moją sygnaturę magiczną jako potwierdzenie swoich słów. Jak dotykał mojej szczęki, by ta się rozluźniła, gdy kolejny raz zaciskałem na policzkach swoje zęby, by rozładować emocje.

Teraz też zaciskał zęby, cały czas w tym samym miejscu, aż nie przerwał tkanki. Krew zbierała się w jego ustach i powoli spływała do gardła. Jej smak był słodki i znajomy, nawet jeśli mieszał się ze słonymi łzami. Od dziecka smak krwi był dla niego jednoznaczny z opanowaniem emocji. Zaczęło się od sytuacji, gdy Orion spoliczkował go jako kilkulatka, gdy jego głowa odskoczyła, zęby zahaczyły o delikatną tkankę i ta została rozerwana. Właśnie wtedy poczuł ten smak bólu. Jednak to już miał przepracowane więc, zamiast to rozpamiętywać, Regulus ruszył w masochistyczną podróż dalszych wspomnień z Jamesem.

Siedzieliśmy na poddaszu domu państwa Potter, James w blasku światełek przyznał się do tego, że zakochał się we mnie na siódmym roku w Hogwarcie. To napięcie, które było między nami, gdy nie odpowiedziałem mu od razu, bo Syriusz ze swoim wyczuciem czasu właśnie nas znalazł. Jednak kilka godzin później były czułe pocałunki na materacu i wspólna noc, to znaczy przytulanie się przez sen, który trwał zaledwie dwie godziny, wtedy przy życiu trzymała nas własna obecność i adrenalina związana z wojną.

W różne strony - JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz