28.01.1983 r. - wieczór

250 21 3
                                    

Regulus zmęczony po ostatnich laboratoriach z biofizyki wrócił na Grimmauld Place 12 gdzie przywitał go skrzat domowy.

- Stworek ma wiadomość dla pana Regulusa. - Powiedział na przywitanie. - Pan Syriusz prosił, żebyś przyszedł do jego domu.

- Dziękuję Stworku.

Regulus ruszył na drugie piętro, gdzie zostawił torbę z książkami i sięgnął po eliksir wzmacniający. Postanowił, że jak tylko pojawi się w domu brata, to od razu poprosi o kawę, bo czuł, że może zasnąć w środku rozmowy. Szczerze ciekawiło go to zaproszenie, zwłaszcza że nie zawierało żadnych szczegółów. Gdy był już gotowy, przeniósł się za pomocą proszku fiu do znajomego salonu i od razu zawołał.

- Cześć, już jestem. - Nie usłyszał wyraźnej odpowiedzi, a jednie szum w kuchni. Ruszył więc w tym kierunku i zorientował się, że są tam aż trzy znajome głosy, które były niewyraźne przez zamknięte drzwi, jednak udało mu się wyłapać.

- To go do niczego nie przekona.

- Od kiedy się tak łatwo poddajesz.

- Julian jest miły.

- Ale Reg kocha tylko ciebie.

- Zawsze warto spróbować. Nie możesz odpuścić.

- Cześć, przyszedłem. - Regulus powiedział głośno i wyraźnie otwierając drzwi do kuchni, a cała trójka momentalnie przerwała dyskusję. Remus patrzył z dezaprobatą na narzeczonego, James utkwił wzrok w blacie stołu, a Syriusz nie tracąc rezonu, od razu wstał od stołu i objął brata.

- Reggie! No w końcu! Chodź, chciałem z tobą porozmawiać!

Regulus nie zaprotestował, gdy wychodzili z kuchni, a później z domu. Gdy drzwi się za nimi zamykały, zdołał jedynie złapać płaszcz Remusa, żeby nie zmarznąć, w końcu nadal dookoła był śnieg wymieszany z chlapą. Ostatecznie brat zaprowadził go do garażu, gdzie stał jego motocykl i zaczął przekładać z miejsca na miejsce jakieś narzędzia i puszki ze smarem czy lakierem. Widać było, że nie miał w tym żadnego celu poza udawaniem zajętego.

- Czy zaprosiłeś mnie z konkretnego powodu? - Ton Regulusa był jeszcze chłodniejszy, niż gdy się witał z chłopakami w kuchni.

- Chciałem z tobą porozmawiać - powtórzył Łapa.

- Na temat?

- Rozmawiałem też z Jamesem- zaczął Syriusz.

- I co z tego? - Regulus wciął się w zdanie, zanim zdążyło się dobrze rozpocząć. - Czemu miałoby mnie to jakkolwiek interesować? - Zacisnął szczęki na swoich policzkach.

- Po świętach definitywnie rozstał się z Helen - niezrażony kontynuował.

- Oh jak mi przykro. Znajdzie inną, która urodzi mu bachora. Ja nadal mu ich nie dam z dwóch banalnie prostych powodów, których chyba nie muszę ci przedstawiać.

- Sam chciał ci o tym powiedzieć, ale gdy już przyszedł, stwierdził, że nie chce się narzucać.

- Jakoś ostatnio na uczelni mu to nie przeszkadzało... Zresztą uznałem to za oczywistość, skoro chciał do mnie wrócić. Założyłem, że to nie było zaproszenie do trójkąta.

- No tak, ale ponoć nie chciałeś go wysłuchać, a do tego oskarżałeś o stalking.

- Bo mnie obserwował pod peleryną w bibliotece i wiem, że to nie był jedyny raz.

- Bał się podejść przez twoją wrogość.

- W sumie to nie chcę o tym gadać. - Odepchnął się od ściany, o którą się opierał. - Ani z nim, ani z nikim innym. - Zaznaczył.

W różne strony - JegulusDonde viven las historias. Descúbrelo ahora