23.01.1983 r. - noc

251 18 0
                                    

Wybrali się do klubu, w którym Regulus jeszcze nigdy nie był, jednak wyglądał tak samo, jak każdy inny i nie robiło mu to wielkiej różnicy. Impreza przebiegła raczej spokojnie. Wypili wspólnie kilka drinków. Regulus oczarował Rose i Nicole tym, z jaką lekkością je prowadził przez parkiet w rytm piosenek, które akurat grały, a jednocześnie dostosowywał się do ich umiejętności tanecznych. Z Julianem skakał w rytm basów, gdy wszyscy tworzyli małe kółko i razem się bawili. Około pierwszej dziewczyny chciały wracać, a Leo szybko zaproponował, że odstawi je do ich akademiku.

- Ta trójka ma dziwny układ ze sobą, no ale nie nam oceniać. - Julian nachylił się nad Regulusem, żeby to powiedzieć, a Black musiał w duchu przyznać, że ten rzeczywiście jest okropnym plotkarzem. To stwierdzenie utwierdziło go, że jeszcze nie czas by poinformować go o magii.

Regulus skinął głową i wrócili na parkiet, jednak Julian nie tańczył blisko niego, a szybko znalazł dziewczynę, której podał dłoń. Black skrzywił się, bo miał nadzieję, że bez wścibskich spojrzeń przyjaciół Greena będzie miał go już dla siebie, zamiast tego sam wypatrzył znajomą twarz, którą otaczały rude włosy. Przepchnął się blisko, po czym ujął dłoń Lucy i nią obrócił. Dziewczyna najpierw spojrzała na niego zaskoczona, ale później chętnie z nim tańczyła w rytmie Abby. Po kilku piosenkach ruszyli do baru i tam przedstawił jej Juliana, później ich drogi się rozeszły. Gdy rudowłosa znalazła się poza zasięgiem ich wzroku, uśmiech Juliana zniknął i ponownie zbliżył się do ucha Regulusa.

- Dzisiaj Leonard nie wróci do akademika, może mnie odprowadzisz? - Regulus siknął głową i razem wyszli przed klub ubierając okrycia wierzchnie, rękawiczki i szaliki.

- Nie masz o co być zazdrosny, jeśli chodzi o Lucy - Regulus powiedział lekkim tonem, gdy ciemnoskóry złapał jego dłoń, mimo że odeszli zaledwie kilka kroków od wejścia klubu, a jego ciało nadal było napięte.

- No nie wiem, ona świetnie się przy tobie bawiła.

- Tak samo, jak Nicole, Rose i wszystkie inne dziewczyny, z którymi dziś tańczyłem. W sumie mogą podziękować mojej matce za godziny, które musiałem poświęcić na naukę tańca. Jednak ja nadal jestem gejem i Lucy o tym wie od kilku miesięcy, bo początkowo rzeczywiście niesubtelnie próbowała zwrócić na siebie uwagę. Zauważ też, że ja nie robię ci wyrzutów, a to ty jesteś zdecydowanie zainteresowany płcią przeciwną - wytknął mu Regulus.

- Ale nie chcę żadnej z tych dziewczyn - od razu odpowiedział Julia.

- Wiem, dlatego nie robię ci wyrzutów o nic. - Regulus mówił to szczerze i z lekkim uśmiechem, nie chciał tworzyć presji, że chłopak ma obowiązek się zdecydować. - Z resztą, nawet gdybyś wolał wrócić z którąkolwiek z nich, a nie ze mną to nadal nic mi do tego. My się tylko poznajemy.

Julian spojrzał na niego oburzony, po czym przygwoździł go do chłodnego muru i mocno pocałował. Z większą pasją niż kiedykolwiek wcześnie, nie było w tym standardowej dla Juliana delikatności, powolności i zmysłowości. Ich ciała otarły się o siebie przez grube ubrania i Green jęknął w usta Blacka. Regulus mocno złapał za kurtkę Juliana i przyciągnął go jeszcze bliżej siebie, uwielbiał nowe oblicze chłopaka, pewnego czego chce i sięgającego po to bez niepewności. Za to Regulus chciał oddać mu to wszystko, a nawet więcej. Oderwali się od siebie po dłuższej chwili i znów ruszyli w kierunku akademików już w weselszej atmosferze.

- Nie wiem, kim jestem, ale uwielbiam cię całować. - Odezwał się Julian.

- Chcę, żebyś był szczęśliwy.

- Całując cię, jestem totalnie szczęśliwy! - Julian uśmiechnął się tak szeroko, że Regulus to widział nawet mimo braku oświetlenia ulicznego, bo szli właśnie jedną z bocznych uliczek, w których panował mrok.

W różne strony - JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz