Dziwna ulga

876 66 1
                                    

Sprzedawczyni położyła na ladzie opakowanie z żyletkami.
-Podać coś jeszcze?-zapytała.
Rozejrzałam się po aptece. Czy będzie mi coś jeszcze potrzebne?
-Tak. Poproszę jeszcze bandaż.-powiedziałam po chwili.
Uśmiech znikł z twarzy kobiety i popatrzyła na mnie smutnym wzrokiem. Czyżby wiedziała co chcę zrobić? Z resztą nie ważne. Co ją to obchodziło.
Kobieta zniknęła gdzieś na chwilę ale potem wróciła z bandażem. Zapłaciłam za moje "zakupy" i opuściłam aptekę.
Tylko gdzie teraz miałam to zrobić? Nie mogłam pociąć się w mieszkaniu bo ktoś mógłby zobaczyć co robię. Zaczęłam powoli iść przed siebie i nagle trafiłam na jakiś mały bar. Weszłam do niego i od razu skierowałam się do damskiej ubikacji. Na szczęście wszystkie kabiny były wolne więc zajęłam pierwszą lepszą. Po zamknięciu drzwi, wyjęłam bandaż i opakowanie z żyletkami z kieszeni i położyłam je na zamkniętej toalecie.
Zdjęłam kurtkę i podwinęłam rękaw mojego swetra. Sięgnęłam po opakowanie i wyciągnęłam jedną żyletkę. Przystawiłam ją do wewnętrznej strony lewego nadgarstka. Dokładnie tam gdzie były już starsze blizny. Wzięłam głęboki wdech i zrobiłam pierwsze nacięcie.
Krew zaczęła spływać na podłogę,a ja przymknęłam oczy z których zaczęły płynąć łzy. Zanim zabandażowałam rękę,zrobiłam jeszcze dwa nacięcia. Chociaż każde cięcie bolało jak cholera,to przyniosło tą dziwną ulgę której tak bardzo mi brakowało...

Tajemnica.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz