Szrama

745 60 3
                                    

Kinga niemal upadła,kiedy cofała się z powrotem do pokoju z którego wyszła. Zatrzasnęła drzwi,a po chwili usłyszałam jak przekręca klucz. Udało mi się ją wystraszyć. Ha! Kto by pomyślał że mi się uda?
Poczułam miłe uczucie satysfakcji i razem z nim udałam się w poszukiwaniu jakiejś torby. Otworzyłam jedną z szaf w korytarzu,gdzie znalazłam to czego potrzebowałam,czyli torbę i ubrania. Wrzuciłam ciuchy do środka i udałam się w stronę łazienki, gdzie spakowałam kosmetyki.
-Jeszcze sobie nie poszłaś?-usłyszałam gdy wychodziłam z toalety.
-A co coś ci przeszkadza?-odwróciłam się w stronę blondynki.
-Tak. Twoja obecność.-prychnęła.
-Oj przykro mi ale ja się jeszcze nigdzie nie wybieram.-odpowiedziałam.
-Masz natychmiast stąd iść!-krzyknęła.
-Bo co mi zrobisz?-zapytałam.
Stanęłyśmy naprzeciwko siebie. Dzielił nas mniej więcej krok. Po tym jak Kinga przede mną stchórzyła,nie sądziłam że coś mi zrobi.
Byłam jednak w błędzie. Blondyna rzuciła się na mnie i zaczęła mnie drapać. Z trudem zarzuciłam ją z siebie.
-Weź idź się lecz.-powiedziałam wstając z podłogi.
Wzięłam torbę i opuściłam mieszkanie. Przed budynkiem zatrzymałam się na moment i przejrzałam się w ekranie telefonu. Miałam szramę na prawym policzku. Pięknie. Dopiero jak ją zobaczyłam,poczułam uporczywe pieczenie. Ta laska mi jeszcze za to zapłaci.

Tajemnica.Where stories live. Discover now