Nie proszony gość

12 3 0
                                    

- Hazel zejdź na dół! Mamy gości!- krzyczy moja mama

Schodze po schodach do przedpokoju. Nie wierze! Wiecie ko tam jest? Stoi tam chłopak w loczkach.

- dzień dobry, bardzo dziękujemy za zaproszenie! To jest mój syn Jackson, ma 17 lat.

- nie ma za co, nasza córka Hazel jest o rok młodsza od Jacka. Jaki zbieg okoliczności?- moja mamusia się uśmiecha i zabiera gości do salonu.

Wszyscy siadają na kanapę i zaczynają rozmowę. Ja i Jackson, bo z tego, co wiem, tak się nazywa siedzimy po różnych stronach sofy i się nie odzywamy.

- hej, Hazel zabierz Jacksona do swojego pokoju. Porozmawiajcie tam sobie.- namawia mnie tata

- dobrze, Jackson choć za mną.

Chłopak posłusznie idzie za mną do góry. Zamykam drzwi i się odwracam, prawie wpadam na niego. Stoi i przygląda się mojemu pokojowi. Po chwili rusza się i idzie w stronę ściany na, której powieszone są obrazy oczywiście mojego autorstwa.

- zadziwiające- szepcze i dalej ogląda się każdemu rysunkowi z osobna.

Pierwszy raz widzę, żeby ktoś był tak zainteresowany tym co namalowałam. Dosłownie. W pewnym momencie odwraca się i wystawia rękę, jak do przywitania.

-jestem Jackson

- jestem Hazel- podaje mu rękę i oboje witamy się jakbyśmy spotkali się pierwszy raz.

Siadamy razem na dywanie i zaczynamy grać w monopoli. Kocham te gre.

-Ha! Minęło dopiero dziesięć minut a ja już mam wieżowiec.  Kto tu nie umie grać?-skacze po łóżku nie zwracając uwagi na to, że chłopak ciągle się na mnie patrzy i przewraca wzrokiem. Uspokajam się i siadam spokojnie na dywan.

- mogę zadać ci pytanie- spokojnie pytam

-kiedy tylko chcesz

-czemu zapłaciłeś mi za zakupy? Byli inni ludzie w kolejce i oni nie zwrócili nawet na mnie uwagi. A ty pojawiłeś się  znikąd i pomogłeś mi. Nie uważasz, że to trochę dziwne?

-lubię pomagać, a ty byłaś w potrzebie. A to, że siedzę teraz w twoim pokoju nie ma nic do tamtego dnia. To zbieg okoliczności. Nie wiedziałem nawet jak się nazywasz, a teraz spójrz gdzie jestem.

Wróciliśmy do gry, po dwóch godzinach chłopak zbankrutował. Okropny jest w te grę.

- Jackson schodź na dół wychodzimy!- krzyczy jego mama

Sąsiedzi są już w domu. Patrzę na telefon a tam nowe powiadomienie na Facebooku. Użytkownik Jackson Johnson wysłał ci prośbę dołączenia do znajomych. Dobra akceptuje, bo potem będzie się jeszcze czepiał. Idę się myć, a gdy wracam już z pod prysznica przychodzą mi wiadomości. Ciągiem. Telefon nie potrafi przestać brzęczeć. Wchodzę znowu na aplikacje. Widzę, że ten potwór polajkował mi wszystkie zdjęcia i napisał komentarze. Dosłownie wszystkie zdjęcia. Nawet te pierwsze. Zaczynam się śmiać na głos. Staczam się z łóżka. Turlam się po całym dywanie. Nie potrafię się przestać śmiać. Dopiero po dziesiięć minutach potrafię się uspokoić. Tylko wtedy znowu przychodzi wiadomość.

Zbawiciel: hejka kwiatuszku

Ja: skąd masz mój numer i skąd ja mam twój? Dlaczego jesteś tak u mnie zapisany?-zaczynam się znowu śmiać

Zbawiciel: kiedy byłaś w toalecie ukradłem ci telefon zgadłem banalne hasło i wpisałem ci mój numer, żebyś potem się nie martwiła kto do ciebie wypisuje.

Ja: muszę przyznać, że dobrze obmyśliłeś plan. Niezły jesteś. Założę się, że zostaniesz w przyszłości hakerem. Hehe

Zbawiciel: mam te zdolności po ojcu. Uwielbiam wszystko rozkładać, a potem składać na moich zasadach.

Ja: musze ci przyznać, że nawet czasem mnie rozśmieszasz.

Zbawiciel: ogólnie piszę bo chciałem ci powiedzieć, że masz być przed domem o 9:30.

Ja: no dobrze, niech ci będzie. Tylko chwila, skąd wiesz, o której zaczynają się moje lekcje?

Zbawiciel: a o to się akurat nie martw mam swoje znajomości.

Ja: no dobrze, dzisiaj ci daruje odpowiedzi, ale wiedz, że jeszcze się wszystkiego dowiem.

Zbawiciel: tak na pewno, kwiatuszku

Ja: dobra, idę spać, dobranoc

Zbawiciel: serio? Przecież jest dopiero 22:00 i ty idziesz spać? Nie wierze.

Ja: jezu no dobra, po prostu nie chce już z tobą pisać. Wystarczy?

Zbawiciel: jesteś okropna. Pamiętaj, że ja widzę czy masz zapalone światło w pokoju.

Ja: jesteś wszędzie. Żegnam.

Zbawiciel: dobranoc


Poczytałam sobie książkę i odpłynęłam w daleki świat mojej wyobraźni. Dobranoc!


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Starałam się jak mogłam. Jesteście ciekawi dalszych części? To już nie długo.

Miłego dnia! Miłej nocy!

Los miał dla nas inne plany.Where stories live. Discover now